Jak na w/w wykładzie: "Chociaż robiliśmy i wciąż robimy wiele oprysków i wysiłków by kontrolować raka - rezultaty nie są zadowalające"...
Tak to bowiem wygląda - profesjonalni sadownicy leją i pryskają coraz nowszymi i lepszymi metodami, a w efekcie - chorób mają też coraz więcej... Co gorsza ich sady stają się rozsiewcami coraz to nowych chorób

A może by tak wyciągnąć oczywiste wnioski?

Podobno warto się uczyć na błędach, a cudzych najlepiej.
