Nalewka - cała prawda o ogródku
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 992
- Od: 26 sty 2009, o 14:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: biesal.warmia i mazury
Witam!!!masz piękny dom chciałabym w przyszłości taki mieć i jeśli pozwolisz kiedyś zadam ci kilka pytań dotyczących dudowy!!
a ogród marzenie





Kwiaty - NAJPIĘKNIEJSZA mowa świata.Moje wymarzone miejsce
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36510
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Naleweczko wiosna będzie , tylko jeszcze trochę musimy poczekać.
Ale przyjdzie, bo wszystkie ptaszyny przylatują, mimo śniegu.
Przyroda już w blokach startowych gazuje, więc jeszcze tydzień i...........
Ale przyjdzie, bo wszystkie ptaszyny przylatują, mimo śniegu.
Przyroda już w blokach startowych gazuje, więc jeszcze tydzień i...........

Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
widzę, że u Ciebie kwiatuszki są odważniejsze niż u mnie, i chętniej się pokazują:)...mam nadzieję, że już tej zimy dość i te zawieje śnieżne już nie powrócą...
pozdrawiam cieplutko
Urszula B - http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?t=19821
pozdrawiam cieplutko
Urszula B - http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?t=19821
"Żadna noc nie może być aż tak czarna, żeby nigdzie nie można było odszukać choć jednej gwiazdy. Pustynia też nie może być aż tak beznadziejna, żeby nie można było odkryć oazy. Zawsze gdzieś czeka jakaś mała radość. Istnieją kwiaty, które kwitną nawet w zimie."
- Nalewka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 6501
- Od: 30 paź 2006, o 12:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Działka na Warmii
To były piękne dni!!!
W nocy na minusie, ale bezchmurne niebo i piękny księżyc, a w dzień do 17 stopni i pełne słońce! Całe cztery dni w ogródku!
Wszystko gwałtownie budzi się do życia po mroźnej i długiej zimie. Ptaki wrzeszczą od świtu do późnej nocy, a kilka rodzin szpaczych zasiedliło nowe budki na olchach. Cztery inne rodzinki już siedzą pod naszym dachem w swoich stałych gniazdkach pod gąsiorami. Dwa gniazda we wsi już zajęte przez bociany, za górką słychać krzyki żurawi, na jeziorze bielą się pierwsze łabędzie, a nad głową polatują czaple i kaczki. Pachnie ziemią, liśćmi, skoszoną po raz pierwszy trawą, pachnie mgłą, mchem, strumieniem i ... poranną kawą na tarasie


Sarenki niczym się nie przejmując obżarły nam wszystkie gałązki jabłonki, nie muszę już ciąć... Z kolei róże i hortensje przycięłam drżąc już w marcu i teraz widzę, że niespecjalnie im zaszkodziłam, ale i niespecjalnie pomogłam - jeszcze śpią. Reszta roślin pączkuje, nabrzmiewa, pcha się na świat, a nawet już kwitnie!
Trochę jeszcze szaro-buro i piaskowo-błękitnie, może więc na koniec trochę koloru? To dopiero pierwsze oznaki wiosny w naszych okolicach, jak zwykle mocno spóźnione względem cieplejszych rejonów Polski, ale nareszcie i u nas coś się zieleni i kwitnie
Prot wypatrzył i wywąchał zimowe nory (podobno) jenotów. Nie wiem, czy jeszcze tam ktoś / coś mieszka, ale w zimie na pewno nory były zamieszkałe. Dziury są kolosalne, zwierzaki te chyba muszą być sporych rozmiarów, skoro wysoki Prot wchodzi do nich marszowym krokiem.

Czy te zeszłoroczne trawy na łące nie przypominają znanych skądinąd sopek na stepach Mandżurii? Może skala inna, ale i tak widok jest imponujący, prawda?
Prace ogrodowe postępują, powoli i jakby z czkawką, ale jednak. Zwertykulowałam pół trawnika, a Sz.M. go zgrabił. Obcięłam połowę krawędzi rabatek nowym narzędziem co to nazwy nie znam, jest podobne do szpadla, ale w kształcie półdysku i służy do cięcia krawędzi trawnika. Super narzędzie, bardzo polecam!!! Opryskałam jabłonkę i śliwki. Sz.M. wyrównał całe połacie trawnika zryte przez dziki. Drugie tyle nadal czeka na wyrównanie... Zrobiliśmy nową grządkę z malinami, mamy już cztery krzaczki, Polka i Benefis, a dokupię jeszcze Laszkę i Beskid albo Polesie. Grządka wymagała wykopania sześciu taczek byle jakiej ziemi i dowiezienia drugiej takie porcji z innej części ogrodu, a więc roboty było mnóstwo, ale nawet tego nie poczuliśmy. Ot, przywykłszy do ciężkiej roboty
Cdn.
W nocy na minusie, ale bezchmurne niebo i piękny księżyc, a w dzień do 17 stopni i pełne słońce! Całe cztery dni w ogródku!
Wszystko gwałtownie budzi się do życia po mroźnej i długiej zimie. Ptaki wrzeszczą od świtu do późnej nocy, a kilka rodzin szpaczych zasiedliło nowe budki na olchach. Cztery inne rodzinki już siedzą pod naszym dachem w swoich stałych gniazdkach pod gąsiorami. Dwa gniazda we wsi już zajęte przez bociany, za górką słychać krzyki żurawi, na jeziorze bielą się pierwsze łabędzie, a nad głową polatują czaple i kaczki. Pachnie ziemią, liśćmi, skoszoną po raz pierwszy trawą, pachnie mgłą, mchem, strumieniem i ... poranną kawą na tarasie











Sarenki niczym się nie przejmując obżarły nam wszystkie gałązki jabłonki, nie muszę już ciąć... Z kolei róże i hortensje przycięłam drżąc już w marcu i teraz widzę, że niespecjalnie im zaszkodziłam, ale i niespecjalnie pomogłam - jeszcze śpią. Reszta roślin pączkuje, nabrzmiewa, pcha się na świat, a nawet już kwitnie!





Trochę jeszcze szaro-buro i piaskowo-błękitnie, może więc na koniec trochę koloru? To dopiero pierwsze oznaki wiosny w naszych okolicach, jak zwykle mocno spóźnione względem cieplejszych rejonów Polski, ale nareszcie i u nas coś się zieleni i kwitnie






Prot wypatrzył i wywąchał zimowe nory (podobno) jenotów. Nie wiem, czy jeszcze tam ktoś / coś mieszka, ale w zimie na pewno nory były zamieszkałe. Dziury są kolosalne, zwierzaki te chyba muszą być sporych rozmiarów, skoro wysoki Prot wchodzi do nich marszowym krokiem.





Czy te zeszłoroczne trawy na łące nie przypominają znanych skądinąd sopek na stepach Mandżurii? Może skala inna, ale i tak widok jest imponujący, prawda?
Prace ogrodowe postępują, powoli i jakby z czkawką, ale jednak. Zwertykulowałam pół trawnika, a Sz.M. go zgrabił. Obcięłam połowę krawędzi rabatek nowym narzędziem co to nazwy nie znam, jest podobne do szpadla, ale w kształcie półdysku i służy do cięcia krawędzi trawnika. Super narzędzie, bardzo polecam!!! Opryskałam jabłonkę i śliwki. Sz.M. wyrównał całe połacie trawnika zryte przez dziki. Drugie tyle nadal czeka na wyrównanie... Zrobiliśmy nową grządkę z malinami, mamy już cztery krzaczki, Polka i Benefis, a dokupię jeszcze Laszkę i Beskid albo Polesie. Grządka wymagała wykopania sześciu taczek byle jakiej ziemi i dowiezienia drugiej takie porcji z innej części ogrodu, a więc roboty było mnóstwo, ale nawet tego nie poczuliśmy. Ot, przywykłszy do ciężkiej roboty

Cdn.
"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."
- agape
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2127
- Od: 23 lip 2008, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
No- praca pełą parą! Tak myślałam! Ach, ta poranna kawa na tarasie...
Jak opisujesz te tereny, szczególnie tyle o zwyczajach zwierząt, to zupełnie jak opowieści przyrodnicze, które pamiętam z dzieciństwa, z radia...Było takie Lato z radiem...
Nory rzeczywiście ogromne! I porównanie tych traw trafne! Zpełnie jak nie w Polsce... Dużo prac wykonaliście...pracusioe z Was!
A maliny- właśnie się zastanawaiłam czy sprzedają różne odmiany, a tu mam odpowiedź:) Też marzy mi się malinowy kącik...
Czasem fajnie jest jak dopiero u Was kwitną krokusy, a w innych miejscach już przekwitają...
Dłużej się można nimi cieszyć...przynajmniej na forum ;)
Jak opisujesz te tereny, szczególnie tyle o zwyczajach zwierząt, to zupełnie jak opowieści przyrodnicze, które pamiętam z dzieciństwa, z radia...Było takie Lato z radiem...
Nory rzeczywiście ogromne! I porównanie tych traw trafne! Zpełnie jak nie w Polsce... Dużo prac wykonaliście...pracusioe z Was!

A maliny- właśnie się zastanawaiłam czy sprzedają różne odmiany, a tu mam odpowiedź:) Też marzy mi się malinowy kącik...
Czasem fajnie jest jak dopiero u Was kwitną krokusy, a w innych miejscach już przekwitają...
Dłużej się można nimi cieszyć...przynajmniej na forum ;)
wspaniała opowieść, tak pieknie umiesz opowiadać o przyrodzie i swoim otoczeniu, cudny ten Twój wyżełek strasznie mi się podobają takie szczotki, naprawdę wiona u Ciebie zbliża się wielkimi krokami
pozdrawiam
Urszula B - http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?t=19821
pozdrawiam
Urszula B - http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?t=19821
"Żadna noc nie może być aż tak czarna, żeby nigdzie nie można było odszukać choć jednej gwiazdy. Pustynia też nie może być aż tak beznadziejna, żeby nie można było odkryć oazy. Zawsze gdzieś czeka jakaś mała radość. Istnieją kwiaty, które kwitną nawet w zimie."
- bishop
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5116
- Od: 4 cze 2008, o 22:54
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ze wsi/prawie środek Polski
- Kontakt:
Fajnie piszesz.
Poranna rześkość w powietrzu od razu się przełożyła na lekką rękę 
Zaskoczyło mnie to pierwsze koszenie trawnika
Co tu kosić o tej porze? Chyba, że takie trawy zeszłoroczne, po których Prot hasa... Czy nowa zabaweczka radzi sobie z takimi chaszczami?
To narzędzie znam pod nazwą "obcinacz krawędzi" albo "nóż do darni". W internecie jest tu, a w OBI raz widziałem, ale strasznie drogie. Zdradź, gdzie jeszcze można je kupić?
Czy maliny sadzisz razem - jednoroczne z dwuletnimi? Trochę poczekasz, zanim się nacieszysz malinami z 4 krzaczków


Zaskoczyło mnie to pierwsze koszenie trawnika

To narzędzie znam pod nazwą "obcinacz krawędzi" albo "nóż do darni". W internecie jest tu, a w OBI raz widziałem, ale strasznie drogie. Zdradź, gdzie jeszcze można je kupić?
Czy maliny sadzisz razem - jednoroczne z dwuletnimi? Trochę poczekasz, zanim się nacieszysz malinami z 4 krzaczków

Pozdrawiam - Krzysiek
Mój czasopożeracz
Mój czasopożeracz
- Nalewka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 6501
- Od: 30 paź 2006, o 12:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Działka na Warmii
Witam, witam serdecznie 
Maliny są razem, ale jakby osobno, jednoroczne z jednego końca bardzo długiej grządki pod płotem, a dwuletnie z drugiego końca. Cztery, a docelowo sześć krzaczków to niedużo, mam zamiar bardzo pilnować ew. odrostów i w ogóle mocno kontrolować gąszcz. Ale jakby się chciały rozrosnąć, to też nie mam nic przeciwko
Nóż do darni kupiłam w jakimś OBI czy innym Practikerze w zimie, za ok. 20,- zł. (producent nieznany, tzn. nieznany mnie, bo zapewne jakąś naklejkę narzędzie miało, tylko ja jej nie szukałam i nie zakonotowałam w pamięci). Naprawdę się świetnie sprawuje, lekko, szybko, małym wysiłkiem i równo tnie brzegi trawnika, samą trawę rozrośniętą ponad krawędzią, jak i ziemię tam, gdzie rabata jest niezbyt równo wycięta w trawniku. Bardzo polecam!
Koszenie trawnika to teraz bardziej zabawa i przyjemność, niż obowiązek. Sz.M. codziennie jeździł po trawie i raz kosił, a raz tylko jeździł
I bardziej chodziło o zebranie i zmielenie resztek liści, niż nowych przyrostów. No i o przygotowanie terenu do wertykulacji. Niestety specjalistyczne doczepki do zabaweczki są na razie dla nas niedostępne, więc koszenie wiąże się z grabieniem, ale zakładam, że co drugi pokos zostanie zmulczowany i nawiezie naszą gliniastą glebę.
Zwertykulowałam tylko pół trawnika, bo na drugie pół nie starczyło kabla, bo jeden kabel też zwertykulowałam (ooops)... Elektryczne narzędzia mają stanowczo za długie i chyba żywe kable. Same się wkręcają i dają pociąć
Roboty w ogródku z przyległościami jest całe mnóstwo, szczególnie jeśli nie da się jej rozłożyć w czasie i trzeba robić wszystko naraz w kilka dni. Tak więc Sz.M. wysprzątał piwnice, zrobił wózek do wożenia drewna, załatwił zaległe sprawy papierkowe z dostawcą energii i wymienił żarówki. Ja wyrównałam żwirowe ścieżki, wyrwałam z nich kępki trawy i obsypałam z siewnika Casoronem (ciekawe, czy będzie skuteczny?). I jeszcze zamiotłam i umyłam podłogę w całej chałupce, wytrzepałam koce, chodniczki i wycieraczki, wyszorowałam całą łazienkę i kuchenkę, odwiedziłam sklep GS-u (najlepiej zaopatrzony sklep spożywczy jaki znam!) i szmateks (trzeba wymienić ploteczki o sąsiadach!) i sprawdziłam stan zapasów. To ważne, bo jeśli najbliższy sklep jest dobre parę kilometrów od domu i droga do niego jest baaaardzo kiepska, to trzeba mieć sporo podstawowych produktów w spiżarce na wszelki wypadek. Dzięki temu można spokojnie przeżyć i dwa tygodnie na tym, co w lodówce i w słoikach, czy w puszkach. To wyjaśnienie jest oczywiście dla "miastowych", co to o krok od domu mają dwadzieścia sklepów i w każdej chwili mogą wyskoczyć w papilotach po mleko
Cdn.

Maliny są razem, ale jakby osobno, jednoroczne z jednego końca bardzo długiej grządki pod płotem, a dwuletnie z drugiego końca. Cztery, a docelowo sześć krzaczków to niedużo, mam zamiar bardzo pilnować ew. odrostów i w ogóle mocno kontrolować gąszcz. Ale jakby się chciały rozrosnąć, to też nie mam nic przeciwko

Nóż do darni kupiłam w jakimś OBI czy innym Practikerze w zimie, za ok. 20,- zł. (producent nieznany, tzn. nieznany mnie, bo zapewne jakąś naklejkę narzędzie miało, tylko ja jej nie szukałam i nie zakonotowałam w pamięci). Naprawdę się świetnie sprawuje, lekko, szybko, małym wysiłkiem i równo tnie brzegi trawnika, samą trawę rozrośniętą ponad krawędzią, jak i ziemię tam, gdzie rabata jest niezbyt równo wycięta w trawniku. Bardzo polecam!
Koszenie trawnika to teraz bardziej zabawa i przyjemność, niż obowiązek. Sz.M. codziennie jeździł po trawie i raz kosił, a raz tylko jeździł

Zwertykulowałam tylko pół trawnika, bo na drugie pół nie starczyło kabla, bo jeden kabel też zwertykulowałam (ooops)... Elektryczne narzędzia mają stanowczo za długie i chyba żywe kable. Same się wkręcają i dają pociąć

Roboty w ogródku z przyległościami jest całe mnóstwo, szczególnie jeśli nie da się jej rozłożyć w czasie i trzeba robić wszystko naraz w kilka dni. Tak więc Sz.M. wysprzątał piwnice, zrobił wózek do wożenia drewna, załatwił zaległe sprawy papierkowe z dostawcą energii i wymienił żarówki. Ja wyrównałam żwirowe ścieżki, wyrwałam z nich kępki trawy i obsypałam z siewnika Casoronem (ciekawe, czy będzie skuteczny?). I jeszcze zamiotłam i umyłam podłogę w całej chałupce, wytrzepałam koce, chodniczki i wycieraczki, wyszorowałam całą łazienkę i kuchenkę, odwiedziłam sklep GS-u (najlepiej zaopatrzony sklep spożywczy jaki znam!) i szmateks (trzeba wymienić ploteczki o sąsiadach!) i sprawdziłam stan zapasów. To ważne, bo jeśli najbliższy sklep jest dobre parę kilometrów od domu i droga do niego jest baaaardzo kiepska, to trzeba mieć sporo podstawowych produktów w spiżarce na wszelki wypadek. Dzięki temu można spokojnie przeżyć i dwa tygodnie na tym, co w lodówce i w słoikach, czy w puszkach. To wyjaśnienie jest oczywiście dla "miastowych", co to o krok od domu mają dwadzieścia sklepów i w każdej chwili mogą wyskoczyć w papilotach po mleko

Cdn.
"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8922
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Witaj Nalewko !
Ale jesteś dzielna w tych wiosennych porządkach, fajnie się czyta ( i ogląda) Twoje opowieści.
Zazdroszczę pozytywnie 2 tyg. pobytu na działce, codziennie tylko praca na świeżym powietrzu, też bym tak mogła !
Miło,że Sz. M. pomaga, już widzę, jak jeżdzi ( głównie dla sportu) Waszą kosiarą -samochodzikiem.
Pozdrawiam i życzę relaksującego i owocnego pobytu na Warmii.
;:61 ;:53 ;:66
Ale jesteś dzielna w tych wiosennych porządkach, fajnie się czyta ( i ogląda) Twoje opowieści.
Zazdroszczę pozytywnie 2 tyg. pobytu na działce, codziennie tylko praca na świeżym powietrzu, też bym tak mogła !
Miło,że Sz. M. pomaga, już widzę, jak jeżdzi ( głównie dla sportu) Waszą kosiarą -samochodzikiem.
Pozdrawiam i życzę relaksującego i owocnego pobytu na Warmii.
;:61 ;:53 ;:66
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36510
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Nalewko sma bym wiele dała, żeby zamienić się z Tobą na te wiejskie klimaty.
Dookoła cisza, spokój i tylko odgłosy natury.
Nawet ta odległość do najbliższego sklepu mnie nie przeraża - też dałabym sobie radę.
Życzę Wam wszelkiej pomyślności i Wesołych Świąt.
Dookoła cisza, spokój i tylko odgłosy natury.
Nawet ta odległość do najbliższego sklepu mnie nie przeraża - też dałabym sobie radę.
Życzę Wam wszelkiej pomyślności i Wesołych Świąt.

Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki