Irena37 moze bedzie piekna jak nornice nie zjedza mi tych tulipanow i krokusów ktore nie były sadzone w koszyczki, a juz znajduje cebule wytargane z ziemi i porozwalane po ogrodzie

wiec żeby wiosna nie okazało sie ze zakwitnie garstka kwiatów z tych prawie 4 tys. posadzonych w sumie cebulowych

w przyszłym roku WSZYSTKIE cebule ida w koszyczki, nie chce dostawac palpitacji serca na widok porozwalanych cebul po ogrodzie jak teraz
Wiem ze sadzic mozna, ale tez trzeba wtedy wiecej trawnika rozkopac

, i poźniej takie pobojowisko sie zostawi? trzeba by siac nowa trawe wtedy gdybysmy przenosili potem te wszystkie rosliny. Nie wiem... będę musiala z lubym pogadac na ten temat jak jemu to sie widzi
stasia_ogrod Ciesze sie, ze nie tylko ja mam takie podejscie do zycia

, fakt wiadomo ze jest troche lzej mieszkajac z rodzicami bo jak przyjda dzieci to babcie sie nimi zajma, ale kuuurde tyle milionow ludzi jakos sobie radzi bez rodziców... to czemu mam od razu zakladac ze my sobie nie poradzimy?!
Wiesz... ja nie musze czekac kilka lat... bo juz np posadzilam wczesniej tego floksa szydlastego i zapisuje sobie kolejne bylinki ktore bym chciala miec, wiec sadze ze tak czy siak samych cebulowych i jednorocznych przez tez czas oczekiwania miec nie będę, ale będę starala sie jakos nie szalec specjalnie by nie kopac kolejnych rabat. Poki co staram sie trzymac chciejstwa na wodzy
-- 4 gru 2011, o 23:36 --
ewamaj66 wiesz... ja tak mowie ze nie chce innych roslin i wogole, ale znajac siebie... to jak juz cos mi sie spodoba i sie upre na to, to miec będę - takze cos roslin na pewno bedzie przybywac, choc jak juz wspomnialam dziewczynom wczesniej, będę starala sie ograniczac by nie kopac nowych rabat.
Liliowce... hmm moze i tez bym sie na nie skusila ale one nijak nie pasuja na te rabaty ktore mam teraz wykopane, bo sa one dosc waskie, a liliowce potrzebuja dosc sporo miejsca aby ta ich kupa lisci nie przykryła innych, o wiele mniejszych od siebie roslinek

, wiec musialabym kopac inna rabate albo po prostu poszerzyc ktoras z obecnych.
Hehe ja tam do tesciowych nic nie mam- na odległosc

ale wiadomo ze każdy ma swoje przyzwyczajenia i ciezko jest nagle je zmienic a zwlaszcza starszym ludziom nie idzie przegadac w pewnych kwestiach. Jak np. luby tlumaczy swej mamie aby kupila sobie zmywarke, bo zmieniala teraz meble w kuchni i ze w takiej zmywarce o wiele wiecej oszczedza sie wody, bo przy myciu takim jak ona myje (jedna łyzeczke myje pod ogromnym strumieniem wody) jak i wszystkie inne naczynia traci jej naprawde duzo, no to nie bo wcale to oszczedne nie jest, ale na rachunki z wody narzeka -i przegadac sie nie dalo.
My młodzi idziemy za ta nowoczesnoscia, jestesmy wychowani juz w tym swiecie komputerow i nowinek, wiec dla nas jest to normalne a ludzie tacy jak nasi rodzice(oczywiscie nie wszyscy) wychowali sie w calkowicie innych czasach, gdzie wiadomo takich nowinek jak teraz nie bylo, stad sa sceptycznie nastawieni do zmian "na lepsze".
Podalam tutaj taki tylko przyklad, ale jest wiele takich nawet blachych sytuacji w ktorych tesciowa z synowa zawsze bedzie miec odmienne zdanie
Ale sie rozpisalam.... mam nadzieje ze nie usneliscie przy tych wypocinach
