Witajcie!
Dzisiaj nie było aż tak bardzo przykre siedzenie w domu, bo po pierwsze siedziałam na balkonie, gdzie sadziłam do doniczek przywiezione przez kuriera roślinki, a po drugie na niebie dominowały chmury, choć było dość ciepło.
Powolutku sobie sadziłam, dzięki czemu większą część dnia miałam wypełnioną robótką.
Znowu idą mrozy. Może i niezbyt duże, bo max -5*, ale przez całą zimę takich niskich temperatur u nas nie było.
Gosiu - gołąbki są nakarmione i napojone, dostały górę jedzenia i duży pojemnik wody, w której mogą się dodatkowo kąpać.
W naszym bloku nikt nie jest objęty kwarantanną, można by spokojnie na działkę jeździć i pewnie tak zrobimy, gdy tylko mrozy chwycą, bo gołąbkom woda zamarznie, a lodem się nie napiją.
Skoro musisz jeździć do pracy, to nie ma zmiłuj, ale uważaj na siebie, kochana.

A tak po prawdzie to przydałoby Ci się pracować zdalnie, miałabyś więcej czasu dla ogrodu i dla kotka.
Chociaż i tak dużo pracy ogrodowej już wykonałaś.
Juleczko - tak naprawdę to nie wiadomo, co lepsze: siedzenie w domu czy spotykanie się z gronem ludzi. Ta pierwsza sytuacja jest dość uciążliwa, a druga nie pewna. Jak go nie kijem, to go pałką. Ech, życie...
Nie sądziłam, że te internetowe lekcje dodatkowo obciążają rodziców finansowo, ale faktycznie drukarka w takiej sytuacji się przydaje.Ja dostałam drukarkę od synowej, ale leży nieużywana.

Muszę zapytać sąsiadów, czy któreś dziecko nie potrzebuje, bo u nas też lekcje odbywają się online.
Bez stresu pewnie jeszcze długo nie da się żyć, ale dziękuję i tego samego Tobie życzę.
Alu - szkoda, że mieszkamy daleko od siebie. Posiedziałybyśmy razem.
Nie ma to jak areszt domowy i wcale nie potrzebny do tego sądowy wyrok, zagrożenie chorobą silniejsze.
Lato musi być słoneczne, by wirus się gdzieś zadekował do jesieni, dzięki czemu znowu pomieszkamy na działeczce.
Dziękuję za dobre fluidy i ślę je również do Ciebie.
Dorotko - chucham i chucham... Tylko czy to coś da... Moja babunia mawiała, że co nam pisane, to nieuniknione.
Rozsady rosną dosłownie na drożdżach, bo nie żałuję im nawozu.

Co trzy dni dostają odpowiednią dawkę.
Czytać lubię i już się martwię, bo biblioteki pozamykane na cztery spusty, a ja niedługo będę zmuszona sięgać po książki, które już kiedyś czytałam.
Trzymamy się jakoś i Wy też się trzymajcie.
Dobrej nocy, spokojnego piątku.
