Zdziwiłabyś się jak on szybko chodzi, wcale nie jak żółw.Choć akurat w sobote, jak miał sesje fotograficzną skupił się wyłącznie na jedzeniu i grzaniu w słonku, ale normalnie to musze go pilnować, żeby mi nie uciekł w krzaki, albo nie wszedł pod samochód.tok76 pisze:Podróżnik,podróżnik,ale bidok z jego tempem to dużo sobie nie poogląda...
W.o...Hodowlach pozostałych zwierzątek.
Danusiu ale masz pięknego żółwika Fiodora
kocham żółwie, ja mam czerwonolicego i Hipka ma na imię, juź jest bardzo duża, pancerz ma 20 cm długi
moja też uwielbia słonko, dziś łaziła po całym domu w poszukiwaniu słońca, a deszcz leje okropnie i też tak jak Twój Fiodor zasuwa tak, że trzeba jej pilnować w ogrodzie, bo już raz ją u sąsiada znalazłam, a spanikowana byłam, że aż się poryczałam, że żółwicę straciłam prawie 



Piękne te Wasze zwierzaki.
A ja mam wielkie zmartwienie.Mój żółwik ciężko zachorował.Już od miesiąca nic nie je. Na początku myślałam,że to z powodu zbyt długiego dzioba.Weterynarz przyciął dziób,chociaż podobno nie przeszkadzałby w jedzeniu i kazał kąpać nie raz w tygodniu,ale codziennie.Sadził,że to z powodu zaparcia.
Teraz oprócz tego,że jest apatyczny to zaczął oddychać otwierając pyszczek.Co kilka dni jeżdżę do weterynarza,
który zna się na gadach i żółw dostaje zastrzyki.Ostatnio stwierdził,Ze jest lepiej ale ja tego nie dostrzegam.
Cały dzień osowiały siedzi pod lampami .Tylko ok 19 ucieka do swojego domku.Wtedy wyłączam i żarówkę i sztuczne słoneczko,ale żeby miał ciepło wstawiam termofor,który 2 razy w nocy napełniam ciepłą wodą. Mam nadzieję,że dojdzie do siebie.
A ja mam wielkie zmartwienie.Mój żółwik ciężko zachorował.Już od miesiąca nic nie je. Na początku myślałam,że to z powodu zbyt długiego dzioba.Weterynarz przyciął dziób,chociaż podobno nie przeszkadzałby w jedzeniu i kazał kąpać nie raz w tygodniu,ale codziennie.Sadził,że to z powodu zaparcia.
Teraz oprócz tego,że jest apatyczny to zaczął oddychać otwierając pyszczek.Co kilka dni jeżdżę do weterynarza,
który zna się na gadach i żółw dostaje zastrzyki.Ostatnio stwierdził,Ze jest lepiej ale ja tego nie dostrzegam.
Cały dzień osowiały siedzi pod lampami .Tylko ok 19 ucieka do swojego domku.Wtedy wyłączam i żarówkę i sztuczne słoneczko,ale żeby miał ciepło wstawiam termofor,który 2 razy w nocy napełniam ciepłą wodą. Mam nadzieję,że dojdzie do siebie.
Mam żółwia lądowego.Chyba iberyjski.
Weterynarz nic konkretnego nie powiedział.Dostaje sól fizjologiczną,antybiotyk i witaminy.Może ja go przeziębiłam.W tym roku była beznadziejna pogoda w czerwcu i chociaż ma lampę imitującą promienie słoneczne to kilka razy zabrałam go na słońce,bo wydawało mi się że od południowej strony będzie miał ciepło.Codziennie mam go moczyć w ciepłej wodzie i ważyć.
Dzisiaj już dalej niż normalnie oddalił się od swojej kryjówki,ale jak mu pod pyszczek podetknęłam zielsko to szybko odwrócił się i odszedł.Właściwie to cały dzień śpi.Ostatnio do spania nie chował łapek i łebka do pancerza,a teraz ma schowane.Może jest lepiej?
Miałam iść w czwartek do kontroli,ale pojadę jutro.
Weterynarz nic konkretnego nie powiedział.Dostaje sól fizjologiczną,antybiotyk i witaminy.Może ja go przeziębiłam.W tym roku była beznadziejna pogoda w czerwcu i chociaż ma lampę imitującą promienie słoneczne to kilka razy zabrałam go na słońce,bo wydawało mi się że od południowej strony będzie miał ciepło.Codziennie mam go moczyć w ciepłej wodzie i ważyć.
Dzisiaj już dalej niż normalnie oddalił się od swojej kryjówki,ale jak mu pod pyszczek podetknęłam zielsko to szybko odwrócił się i odszedł.Właściwie to cały dzień śpi.Ostatnio do spania nie chował łapek i łebka do pancerza,a teraz ma schowane.Może jest lepiej?
Miałam iść w czwartek do kontroli,ale pojadę jutro.
Tak można powiedzieć,ale jeżeli to jest faktycznie twarda kora to żółw jej nie strawi i niestety sama nie wyjdzie.
Trudno stwierdzić co się dzieje pod pancerzem.Antybiotyk raczej nie pomógł,ponieważ objawy ma nadal takie same.
Może jest trochę silniejszy,bo chociaż stale podsypia to jednak robi to w coraz innym miejscu,a więc wędruje po terrarium (70x70 cm). Może to pozorna poprawa ,a jest wynikiem nawadniania NaCl i witamin.Przykryłam całą powierzchnię terrarium papierowymi ręcznikami,aby zobaczyć czy siusia.Mam spróbować chociaż troszeczkę go nakarmić i obserwować,czy wyjdzie drugą stroną.
Jeszcze czekamy kilka dni i konieczny będzie rtg.Raczej są małe szanse,że coś wykryje w przewodzie pokarmowym,ale spróbować trzeba.
Może faktycznie choruje już od pewnego czasu,bo od wiosny mniej je.Wcześniej też był niejadkiem.Trzeba było go karmić z ręki.Żeby mu dogodzić to jak tylko stopniał śnieg przynosiłam z łąki mikre listki mniszka.Chciał jeść tylko to i marchew.Ostatnio sałatę,ale dużo mu jej nie dawałam,bo wiem że nie powinien jej jeść.Zawsze dobrze myłam.Może zatruł się sałatą?
Trudno stwierdzić co się dzieje pod pancerzem.Antybiotyk raczej nie pomógł,ponieważ objawy ma nadal takie same.
Może jest trochę silniejszy,bo chociaż stale podsypia to jednak robi to w coraz innym miejscu,a więc wędruje po terrarium (70x70 cm). Może to pozorna poprawa ,a jest wynikiem nawadniania NaCl i witamin.Przykryłam całą powierzchnię terrarium papierowymi ręcznikami,aby zobaczyć czy siusia.Mam spróbować chociaż troszeczkę go nakarmić i obserwować,czy wyjdzie drugą stroną.
Jeszcze czekamy kilka dni i konieczny będzie rtg.Raczej są małe szanse,że coś wykryje w przewodzie pokarmowym,ale spróbować trzeba.
Może faktycznie choruje już od pewnego czasu,bo od wiosny mniej je.Wcześniej też był niejadkiem.Trzeba było go karmić z ręki.Żeby mu dogodzić to jak tylko stopniał śnieg przynosiłam z łąki mikre listki mniszka.Chciał jeść tylko to i marchew.Ostatnio sałatę,ale dużo mu jej nie dawałam,bo wiem że nie powinien jej jeść.Zawsze dobrze myłam.Może zatruł się sałatą?
Kaju jak się czuje Twój żółwik? mam nadzieje, że lepiej.
Jeśli tej sałaty nie jadł dużo, to pewnie się nią nie zatruł. Mój przez pierwsze 4 - 5 lat mieszkał u kogoś innego i był żywiony głównie sałatą i papryką. Od pięciu lat jest u mnie i całkowicie przeszedł na "dietę żółwiową". Niedługo znów muszę zacząc robić zapasy jedzenia na zimę.
Jeśli tej sałaty nie jadł dużo, to pewnie się nią nie zatruł. Mój przez pierwsze 4 - 5 lat mieszkał u kogoś innego i był żywiony głównie sałatą i papryką. Od pięciu lat jest u mnie i całkowicie przeszedł na "dietę żółwiową". Niedługo znów muszę zacząc robić zapasy jedzenia na zimę.
Niestety nie widzę poprawy.Dzisiaj i w niedzielę sama mam dać zastrzyki z antybiotyku.Jednak dzisiaj poszłam do pobliskiego gabinetu,bo obawiałam się że nie zrobię tego dobrze i zmniejszę szanse na jego wyleczenie.
Uważam,że leczy go dobry lekarz,który na pracuje w naszym ogrodzie zoologicznym.Mam do niego zaufanie.
Zalecił karmienie go ,ale bez przesady na siłę papką dla niemowląt.W tym celu kupiłam Gerbera z marchewki.
Dałam troszkę do pyszczka zakraplaczem i połknął.Nie wiem ile tego jedzenia mu dać.Dzisiaj dostał 2 zakraplacze.To jest tylko kilka kropelek.Z tym karmieniem chodzi też o to,czy przez niego "przechodzi" pożywienie.Teraz z niepokojem czekam na kupę. Codziennie go kąpię i ważę.Stracił na wadze przez 2 tygodnie 6 g.Ważył 636,a teraz ma 630g.Od przedwczoraj przybrał 2 g.Nie wiem,czy to dobrze,czy źle.
Ta weterynarz,która mu robiła zastrzyk stwierdziła,że marnie wygląda i powiedział ze ona by go jeszcze tym zakraplaczem poiła.Trzymajcie za niego kciuki.
Uważam,że leczy go dobry lekarz,który na pracuje w naszym ogrodzie zoologicznym.Mam do niego zaufanie.
Zalecił karmienie go ,ale bez przesady na siłę papką dla niemowląt.W tym celu kupiłam Gerbera z marchewki.
Dałam troszkę do pyszczka zakraplaczem i połknął.Nie wiem ile tego jedzenia mu dać.Dzisiaj dostał 2 zakraplacze.To jest tylko kilka kropelek.Z tym karmieniem chodzi też o to,czy przez niego "przechodzi" pożywienie.Teraz z niepokojem czekam na kupę. Codziennie go kąpię i ważę.Stracił na wadze przez 2 tygodnie 6 g.Ważył 636,a teraz ma 630g.Od przedwczoraj przybrał 2 g.Nie wiem,czy to dobrze,czy źle.
Ta weterynarz,która mu robiła zastrzyk stwierdziła,że marnie wygląda i powiedział ze ona by go jeszcze tym zakraplaczem poiła.Trzymajcie za niego kciuki.