MURARKI.Hodowla dzikich pszczół i trzmieli w ogrodach.Cz.5

Jak zbudować tanio i szybko ? Rozwiązania, praktyczne pomysły i wskazówki. ZRÓB TO SAM. Narzędzia, sprzęt do ogrodu.
Zablokowany
klik
1000p
1000p
Posty: 1045
Od: 16 wrz 2015, o 13:59
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Re: MURARKI.Hodowla dzikich pszczół i trzmieli w ogrodach.Cz.5

Post »

diodas1 Tak jak się domyśliłeś węgarniki nie wzbudzają we mnie pozytywnych uczuć ze względu na spustoszenie w pająkach. Sitka na spodzie chatki nie będę robił , bo to niewiele pomoże. Martwe, albo sparaliżowane pająki zaczepiają się też na trzcinkach nie tylko na podłodze domku. Dodatkowym minusem jest to , że zdaje się zwabiają całe stada złotolitek i innych dziwnych gości. Mam jeszcze jakiegoś draba, który czyści już zamurowane trzcinki (całe szczęście nie te z pszczołami) Wywala całą zawartość na zewnątrz , normalnie bandyta. Wiadomo , że o najgorsze podejrzewam węgarniki :wink:

anz_anz to super , że się doczekałeś. Chyba nadzieja na wałczatki powoli wygasała. Moje rurki zamknięte żywicą jeszcze nietknięte. Mam prawdopodobnie 2 gatunki murujące tym materiałem. Jeden zajął w zeszłym roku trzcinki 5,5 - 6 mm , drugi cienkie gałązki żylistka z dziurką 2 - 3 mm. Lada dzień się wyjaśni co w nich spało , oczywiście jeżeli nie odlecą w siną dal.
anz_anz
50p
50p
Posty: 92
Od: 22 lut 2016, o 16:28
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: okolice Poznania

Re: MURARKI.Hodowla dzikich pszczół i trzmieli w ogrodach.Cz.5

Post »

Jednak w domku trzcinkowym to nie będą wałczatki, są trochę za duże i nie są ubrudzone pyłkiem, a na rurkach też nie ma śladu pyłku... Może to te zamorki, one żywią swoje młode mszycami? Są zbyt szybkie, żeby zaobserwować co z sobą niosą, ale jeśli to mszyce to może być.
Wałczatki latają po okolicy, więc to tylko kwestia czasu, czy w tym czy w przyszłym sezonie któraś wybierze rurkę i u mnie. :D
Co do tych zamorków zastanawiam się, bo żadna rurka nie jest jeszcze zamurowana, a zajęły je co najmniej 2 tyg temu, przy czym pogoda sprzyjająca i pracują codziennie...
Węgarniki zamykają rurkę w ciągu kilku dni.
Mam też jednego większego węgarnika, może inny gatunek, a może całkiem coś innego. Nagrałem go na filmiku, jak będę miał trochę czasu to wstawię ten filmik.
W chatce formatkowej nadal pracuje ten Hoplitopodobny. Jest wielkości murarki, ale ciemniejszy.

Auplopus carbonarius nadal pracują, zajmują coraz większe rurki, nawet jeden zajął lokum w formatce 8-9 mm. Zauważyłem też kilka rurek, które nie mają już zatyczki końcowej, choć z całą pewnością miały ją. Na to wygląda, że kropla drąży skałę....

Na ziemi pod chatką miałem położonych kilka rurek rdestowca, ku mojemu zaskoczeniu znalazłem kilka rurek zalepionych. Jedne ziemią - całkiem ciemną, inne trochę jaśniejszą. Nie podejrzewam, żeby zrobiły to murarki. Jedna jest zalepiona przeżutymi, drobnymi szczątkami roślin, ale jest bardzo ciemny ten materiał. Nie widać wyraźnie liści więc domniemam że to nie miesierka?

A jak Wasze obserwacje posezonowe?
Nie było nas - był las, nie będzie nas - będzie las :)
klik
1000p
1000p
Posty: 1045
Od: 16 wrz 2015, o 13:59
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Re: MURARKI.Hodowla dzikich pszczół i trzmieli w ogrodach.Cz.5

Post »

Wiesz wydaje mi się że jeżeli materiał tynku jest ciemny, roślinny, wystający mocno po za krawędź rurki to jest to, jak mi się wydaje robota os negatywów. Prawdopodobnie któregoś z Symmorphus , po naszemu kopulnik. Co prawda są też wśród nich osy pozytywy , czyli dużo żółtego , mało czarnego , ale te u mnie murują na gładko jasną gliną. Mam tego sporo, do wyboru w układzie kolorów i rozmiarów, co najmniej 4 gatunki. Ciekawa sprawa bo zimą jak rozcinałem trzcinki to stwierdziłem , że ich gniazda mają bardzo mocny drażniący zapach. Wystarczyło lekko naciąć trzcinkę , powąchać i już było wiadomo , że to osie gniazdo. Z moich trzcinek zamurowanych żywicą wygryzły się 2 może 3 sztuki z wierzchu . Reszta albo czeka na odpowiednią pogodę, albo lata po wiecznych łąkach. Zamorki , no chyba zamorki, rozpoznaję po kształcie głowy. Mi kojarzy się z ET , kształt głowy prawie identyczny :wink: Fakt są mega szybkie , trudno przyuważyć co niosą w paszczy. Ułamek sekundy namierzają swoją trzcinkę i pakują się momentalnie do środka. Nie jak murarki , które czasami bzyczą długo przed chatą , czasami potem usiądą na rurce , potem pomyślą , potem odpoczną i jak im się zachce to dopiero wejdą do środka. Zamorki (chyba) bardzo oszczędnie gospodarują rurką. Jest zapełniona od początku do końca , a komórki są niewielkich rozmiarów. Stąd prawdopodobnie długi czas pracy na jednej rurze.
Wars
30p - Uzależniam się...
30p - Uzależniam się...
Posty: 49
Od: 23 kwie 2014, o 03:06
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Warszawa

Re: MURARKI.Hodowla dzikich pszczół i trzmieli w ogrodach.Cz.5

Post »

http://monitoringpszczol.pl Wielki spis zapylaczy
anz_anz
50p
50p
Posty: 92
Od: 22 lut 2016, o 16:28
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: okolice Poznania

Re: MURARKI.Hodowla dzikich pszczół i trzmieli w ogrodach.Cz.5

Post »

No i się doczekałem. Wczoraj odkryłem gniazdo szerszeni w odległości 10 m od domu... Jest w pniu starej jabłoni, która jest po części wypróchniała. Szerszeni nie jest chyba na razie zbyt dużo, jednak wloty owadów są po ok 3 na minutę i 3 wyloty. Nie widzę gniazda, wlot jest przez ubytek po gałęzi, dalej widać że wchodzą wgłąb do góry.
Widocznie to ta królowa, którą widziałem kręcącą się przy domku formatkowo-rdestowcowym znalazła 3 m dalej lepsze lokum.

Nieco obawiam się o dzieciaki moich braci, przyjeżdżają na wakacje. Generalnie zaleca się, żeby nie podchodzić do gniazda na więcej niż 5 m.

Zauważyłem, że te owady są aktywne do późnych godzin wieczornych. Pszczół i motyli nie było już widać, a te myśliwce pędziły ile sił w skrzydłach do godziny 21.00

W moich domkach już pustki. Tylko kilka (chyba) zamorków się kręci, a poza tym cisza.
Jeśli chodzi o tą zamurowaną rurkę (teraz już są dwie) tym roślinnym, ciemnym materiałem to są to rurki rdestowca, ustawione przy ziemi, a materiał nie przestaje poza rurkę, jest zamurowana na prosto. Średnica rdestu to jakieś 8-9 mm.

U Was też ten miesiąc taki beztrzmielowy?? Wydaje mi się, że większość owadów przeniosła się na lipy. W końcu lipiec ;:306 jakieś dwa tygodnie temu przechodziłem obok lipy i wrzało tam jak w ulu. Nie wiem jak teraz to wygląda. U mnie w ogrodzie sporo motyli i trochę drobnicy pszczelej.
Przylatuje taki osowaty duży owad, ale co ciekawe jego tułów jest żółty (odwłok paskowany, długie nogi, sporo żółtego). Nie mogę go zakwalifikować do żadnego gatunku os, które u nas występują. Przylatuje, jak sporo owadów z okolicy na nektar z melisy.

W tzw. międzyczasie wywiozłem do lasu pułapki gniazdowe złożone z trzciny i rdestowca i umieściłem na leśnych obrzeżach w otoczeniu łąk kwietnych. Może zamieszkają tam jakieś ciekawe robalki.
Nie było nas - był las, nie będzie nas - będzie las :)
diodas1
500p
500p
Posty: 529
Od: 7 paź 2009, o 23:13
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: MURARKI.Hodowla dzikich pszczół i trzmieli w ogrodach.Cz.5

Post »

Nie ma na co czekać z tymi szerszeniami. Chyba lepiej teraz zadziałać i zlikwidować niewielką eskadrę niż kombinować wtedy gdy będzie ich cały dywizjon. U mnie kłopot zażegnałem w zarodku i jak dotąd skutecznie (kilka postów wyżej) Kiedyś podobnie uciążliwe i już wielkie gniazdo os udało mi się unicestwić zwykłym muchozolem. Największą jaką mi się udało kupić tubę odpaliłem zdalnie (długa linka i zmyślna dźwignia naciskająca grzybek aerozolu). Pojemnik zamocowałem na tyczce wbitej w ziemię na wprost wlotu do gniazda. Dzisiaj pewnie użyłbym drona :idea: Można szanować owady, podziwiać, opiekować się nimi... ale mieszkanie niemal pod jednym dachem z groźnym towarzystwem to nadmiar troski moim skromnym zdaniem. Gdyby nie dzieciaki to mógłbyś poczekać z likwidacją gniazda (razem ze spróchniałym drzewem) do zimy.

W moim ogrodzie latają teraz niemal tylko trzmiele. Jest ich sporo bo żona zrobiła sobie rabatkę z lawendą. Milusie są te futrzaki a pracowite że aż miło patrzeć. Sąsiad przyznał się że mieszkają pod podłogą w jego drewnianej szopie w ogrodzie już od kilku lat. Wchodzą do gniazda przez szparę między luźno położonymi deskami.
moje pszczółki https://drive.google.com/drive/folders/ ... nRVOWlxaEk" onclick="window.open(this.href);return false;
balkonowa poziomkownia https://drive.google.com/drive/folders/ ... GFnaWxaUnc" onclick="window.open(this.href);return false;
klik
1000p
1000p
Posty: 1045
Od: 16 wrz 2015, o 13:59
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Re: MURARKI.Hodowla dzikich pszczół i trzmieli w ogrodach.Cz.5

Post »

Trzmiele u mnie szaleją , jest ich wszędzie pełno i dużo gatunków. Przekwitły naparstnice , które uwielbiają , więc przeniosły się na lawendę i ostróżkę.
Mam bardzo pozytywne zdanie o szerszeniach , tzn. bardzo pozytywne w porównaniu z osami. Są spokojne , zrównoważone , nie pchają się do domu, do jedzenia i picia jak osy. Te 5 m to moim zdaniem wielka przesada, zdarzało mi się podejść na 1m do ich gniazd i obeszło się bez ostrych konfliktów. One ostrzegają , żeby nie podchodzić bliżej. Wychodzą z dziury, gapią się na intruza i pobrzękują skrzydłami. Niechętne są do natychmiastowego ataku. Miałem 3-4 lata temu też gniazdo w ogrodzie , jakieś 4 m od drzwi do domu. Całe lato trwała bezproblemowa koegzystencja. Latały sobie zajęte swoimi sprawami, czasami tylko kiedy coś robiłem w ogrodzie podlatywały pojedyncze sztuki "przywitać się". Pooglądały sobie mnie parę sekund i leciały dalej. Jedynie jesienią zdarzyło im się tłuc się po lampie przed domem i kilka lekko śniętych znalazłem na podłodze przed drzwiami.
W chatce wałczatki zalepiają drobne trzcinki jasną żywicą. Ciekawe bo są osobniki , które zalepiają dokładnie, równiutko , na gładko rurki. Są też fleje i odwalają fuszerkę, żywica jest przyklejona byle jak , z dziurami i wiszącymi żywicznymi farfoclami. "Osiego" towarzystwa pełno , noszą gąsienice, pająki, a zamorki mszyce. Niestety wabią tabuny złotolitek i prawdopodobnie kilka gatunków z Sapyga. Chyba w przyszłym roku zostaną tylko trzcinki zajęte przez pszczoły. Resztę wywiozę daleko. Nie wiem na ile "osie" pasożyty są zagrożeniem dla pszczół, ale zapobiegawczo zrobię im eksmisję, zwłaszcza , że oprócz wałczatek zamieszkały u mnie 2 inne ciekawe gatunki letnich pszczół. Nie będę się chwilowo nimi chwalił , bo nie oznaczyłem ich i nie wiem czy da się je rozmnożyć tak łatwo jak murarki.
Irek_2
200p
200p
Posty: 289
Od: 14 mar 2016, o 19:40
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Gdańsk

Re: MURARKI.Hodowla dzikich pszczół i trzmieli w ogrodach.Cz.5

Post »

Kiedyś mieszkałem pod jednym dachem z szerszeniami w domku na terenie ośrodka wypoczynkowego. Miały gniazdo z dostępem od zewnętrz pod dachem. Rzeczywiście nie pchały się do domku, nie interesowały się jedzeniem, ale ... wieczorem jak się zapaliło światło to latały na szybie. Nie wiem co by było, gdyby znalazły wejście. Jak patrzyliśmy na 10 szerszeni latających z zewnątrz po szybie, to trochę był strach. Oczywiście właściciel ośrodka wolał nie ryzykować, wezwał odpowiednie służby.
Pozdrawiam Irek
anz_anz
50p
50p
Posty: 92
Od: 22 lut 2016, o 16:28
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: okolice Poznania

Re: MURARKI.Hodowla dzikich pszczół i trzmieli w ogrodach.Cz.5

Post »

Generalnie aż do wczoraj nie wiedziałem o tym gnieździe i owady są faktyczne zajęte swoją robotą. Latają w 3 strony świata, skupione i śmigają bardzo szybko. Co ciekawe trzy dni temu naparzałem tam kosą spalinową i wycinałem trawę przy tej jabłonce. Nie widziałem wtedy szerszeni, one nie zaatakowały. Do stołu nie podlatują, nikomu krzywdy nie robią. Dzieciaki dostaną zakaz wchodzenia na tamtą część sadu, tym bardziej, że jest to po drugiej stronie domu i jest dodatkowe ogrodzenie. Myślę, że na razie poczekam z radykalnymi środkami. Póki mnie coś nie zaniepokoi zostawię je w spokoju.

Dzięki za Wasze porady odnośnie szerszeni :)

klik to widzę, że wałczatek u Ciebie pod dostatkiem! A u mnie nie chcą gniazdować, choć trzcinki jeszcze sporo zostało.
Może wymienimy się rurkami na jesieni/ na wiosnę, ja będę miał w tym roku sporo rurek z nożycówką. Można by też zrobić dolew krwi w populacjach murarki i wymienić się kokonami. A to tylko tak luźno rzucam :)

To fajnie, że wprowadzają się do Ciebie nowe gatunki pszczół. Oby przetrwały i żeby populacja się zwiększała :P Powodzenia!

Osy chcesz wyprowadzić? Nie lepiej je zostawić, żeby polowały na gąsienice? U mnie mało os, przez to dużo motyli lata. Gąsienice sieją spustoszenie w ogrodzie warzywnym. Kapusta i kalarepa zjedzone albo przez gąsienice, albo co zostanie przez ślimaki ;:202

Mnie bardzo cieszą zamorki, mszyc jest trochę mniej. Jak populacja się rozbuduje, może nareszcie będzie mniej tego tałatajstwa. Osiadają na wielu krzakach i drzewach (zarówno owocowych jak porzeczka jak i ozdobnych jak kalina angielska z której w tym roku już kilka razy ściągałem mszycę) i osłabiają je, niektóre lata to plaga normalnie. Faktem jest, że nie stosuję chemii. No ale w ogrodzie warzywnym kto chciałby chemię?
Trzmieli było bardzo dużo jak kwitła facelia. To miałem po 30-40 trzmieli naraz z różnych gatunków, teraz co najwyżej kilka sztuk na raz. Motyli za to zatrzęsienie, zwłaszcza na słoneczniczku szorstkim, który zwabia również drobiazg pszczeli.
Dzisiaj przyjrzałem się temu drobiazgowi i porównałem ze zdjęciami z neta i wychodzi że mam na pewno sporo smuklików, nagie odwłoki paskowane biało, delikatne włoski na tułowiu. Zalatują często do melisy albo też na te słoneczniczki.
Nie było nas - był las, nie będzie nas - będzie las :)
klik
1000p
1000p
Posty: 1045
Od: 16 wrz 2015, o 13:59
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Re: MURARKI.Hodowla dzikich pszczół i trzmieli w ogrodach.Cz.5

Post »

anz_anz Może przekonasz się do szerszeni jak ja i dołączysz do grona ich obrońców :wink:
Też już myślałem o zawiązaniu koalicji z Tobą (zdaje się , że mamy zbliżone podejście do Majek ) i wymianie wyłowionych gatunków. Tylko w tym roku to chyba zbyt wcześnie, jak mi się wydaje. Za mało mam wałczatkowych trzcinek , żeby to był jakiś sens (naliczyłem 11 dopiero). Druga sprawa to dobrze chyba by było zaczekać na efekty przyszłoroczne tzn. zebranie doświadczeń z przezimowania , stan "zdrowotny" itp. itd. no i najważniejsze rozbudowa stadka. Tak czy inaczej Twój pomysł popieram w 500 procentach :)
Co do "os" , to jak pisałem przeraża mnie ilość latających z nimi pasożytów. Kiedyś już też wspomniałem o jakimś bandycie , który czyści trzcinkę , która mu się spodoba. Nie jest ważne czy trzcinka jest zajęta, czy wolna. Wywala ubiegłoroczne kokony, tegoroczne larwy jak leci. Nie wiem co to za gatunek, ale jest i mnie nie cieszy z wiadomych względów.
Myślałem też o rozwinięciu hodowli zamorków , ale chyba zrezygnuję z pomysłu. Kiedyś szacowałem moje zasoby pyłkowe w promieniu 300 m od chatki. Wyszło mi kilkaset kg rocznie, albo lepiej. Jak podobnie podejdę do "zasobów" mszycowych to wychodzą tony. Czyli zamorków musiałoby być z kilkaset tysięcy , żeby miały jakiś znaczący wpływ na zmniejszenie plagi mszyc. I tak osłabł mój zapał. Muszą sobie radzić same wspierane przez mszyczniki, biedronki itp.
Awatar użytkownika
DaniM
100p
100p
Posty: 119
Od: 18 sty 2010, o 20:24
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Krosno

Re: MURARKI.Hodowla dzikich pszczół i trzmieli w ogrodach.Cz.5

Post »

Witam po małej przerwie.
U mnie też jakaś w ostatnich dniach mała cisza się zrobiła w ulu. Latają tylko Złotolitki, i to dość licznie, a tak spokój A po sezonie murarkowym o dziwo życie w domku tętniło.
Osy zakleiły mi kilkanaście otworów, pełno miałem zamorków i węgarników. Kilka otworów zajęły jakieś dzikusy z pyłkiem na odwłoku. Moze to były nozycówki, tylko jakoś nie dało się zaobserwować co to lata. Natomiast na początku czerwca spotkałem kilka samców Kornutki. Fajnie wygladały z tymi czułkami.
Natomiast u mnie zatrzesienie trzmieli. W tym roku na kawałku grządek tak około 30 m2 posiałem sobie na poplon Facelie. Pomalutku już przekwita, ale w pełni kwitnienia miałem tam prawdziwe zoo. Setki trzmieli, tysiace miodnej, pełno wszelakiej drobnicy. Teraz całe towarzystwo przeniosło się na działke łąkową, gdzie po letnim skoszeniu cała jest porośnięta kwitnącym bodziszkiem.
Natomiast co do szerszeni ?. Hm. U sąsiada mają gniazdo od dobrych kilkunastu lat i nic się nie dzieje. Raz jeden dostał mi się na strych i panikował więc ;:134 a tak poza tym to pełna symbioza między nami. W zeszłym roku nawet jedliśmy razem gruszki w ogrodzie przy jednym stole, ;:306
Pozdrawiam serdecznie Daniel.
anz_anz
50p
50p
Posty: 92
Od: 22 lut 2016, o 16:28
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: okolice Poznania

Re: MURARKI.Hodowla dzikich pszczół i trzmieli w ogrodach.Cz.5

Post »

klik super :) nie w tym sezonie to w przyszłym roku możemy się wymienić.
Wałczatka chyba jeszcze trochę rurek zapełni, jeszcze ma czas do latania.
Jeśli chodzi o stan zdrowotny i pasożyty to będzie to z wielu powodów utrudnione, zwłaszcza, że będą zimować w rurkach. Chociaż zastanawiam się nad rozcinaniem rurek tuż przed wylotem nożycówki, żeby sprawdzić mniej więcej ile jest/było zdrowych pszczółek, czy dużo pasożytów, no i przede wszystkim co mnie intryguje to to, że nożycówki czyszczą te stare rurki przed zasiedleniem ale co wtedy jak zostaje w rurce na końcu na przykład jeszcze jedna komora z żywą pszczołą, która wygryzie się za jakiś czas, a druga samica buduje już w niej swoje komórki. Wtedy tamta samica z tyłu żeby wyjść może zniszczyć nowe gniazdo.
Rozbudowa stadka to chyba priorytet :)

Co do pasożytów os, to one chyba wyjdą dopiero razem z osami, więc raczej nie załapią się już na sezon murarkowy? Czy chodzi o osy jeszcze z wiosny?
No wywalanie z rurki larw naszych pszczółek nie jest przyjemne. W tym roku miałem nieprzyjemność widzieć larwę murarki niesioną na 3 mrówczych grzbietach.

Dziś widziałem jak szerszenie urządzają sobie wypady na moje kwiaty w poszukiwaniu drobnych owadów. Miodne i trzmiele były omijane, choć również niespokojne, ale wszystkie mniejsze pszczółki nie mają szans. Są za wolne w porównaniu z szerszeniem. Widziałem na własne oczy z niewielkiej odległości jak szerszeń błyskawicznie dorwał pszczółkę wielkości nożycówki/smuklika i w ciągu 30 sekund wszamał ją całkowicie. Dwoma nogami siedział na kwiatku, czterema trzymał pszczółkę, obrobił kończyny i skrzydła i w kilka gryzów pożarł ciało. Po czym jakby nigdy nic odleciał do gniazda. Mam już podejrzenie co spowodowało mniejszą aktywność trzmieli i w ogóle owadów w moim ogrodzie.
Nie było nas - był las, nie będzie nas - będzie las :)
klik
1000p
1000p
Posty: 1045
Od: 16 wrz 2015, o 13:59
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Re: MURARKI.Hodowla dzikich pszczół i trzmieli w ogrodach.Cz.5

Post »

Te osy z wiosny najczęściej wygryzają się późnym latem tego samego roku i odlatują. Przynajmniej tak miałem w zeszłym roku.
Najbardziej obawiam się o pszczoły letnie , które do mnie zawitały skrajnie nielicznie w tym roku. Czyli łapią się na ten cały śmietnik zlatujący się do kopulników, węgarników , zamorków itp.
O murarki się nie martwię. W czasie ich lotów pasożytów właściwie nie było. Nie licząc kilkunastu zauważonych przeze mnie Cacoxenus indagator.
Awatar użytkownika
KASIA
200p
200p
Posty: 210
Od: 4 cze 2005, o 16:22
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Łódź, Polska
Kontakt:

Re: Nasze pszczoły

Post »

Cześć :D , wie ktoś może czy murarki ogrodowe nadal latają ? Bo w Łodzi zauważyłam jakieś pszczoły na tzw dziadach. Czy są to murarki czy jakiś inny gatunek ? Z daleka podobna do Murarki może to Miesierka ?


Z góry dzięki za pomoc :wit


P.S Widziałam obok bloku :D
Primum non nocere
klik
1000p
1000p
Posty: 1045
Od: 16 wrz 2015, o 13:59
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Re: MURARKI.Hodowla dzikich pszczół i trzmieli w ogrodach.Cz.5

Post »

KASIA Ogrodowe nie latają od 1,5 miesiąca. Jak z daleka to mogło to być wszystko :wink: Teraz latają inne gatunki Osmia , Hoplitis, Megachile itp. w tym sporo gatunków podobnych na pierwszy rzut oka do ogrodowej.
Zablokowany

Wróć do „NIEROŚLINNE tematy ogrodowe. Budowa domu. Wyposażenie ogrodu”