Generalnie aż do wczoraj nie wiedziałem o tym gnieździe i owady są faktyczne zajęte swoją robotą. Latają w 3 strony świata, skupione i śmigają bardzo szybko. Co ciekawe trzy dni temu naparzałem tam kosą spalinową i wycinałem trawę przy tej jabłonce. Nie widziałem wtedy szerszeni, one nie zaatakowały. Do stołu nie podlatują, nikomu krzywdy nie robią. Dzieciaki dostaną zakaz wchodzenia na tamtą część sadu, tym bardziej, że jest to po drugiej stronie domu i jest dodatkowe ogrodzenie. Myślę, że na razie poczekam z radykalnymi środkami. Póki mnie coś nie zaniepokoi zostawię je w spokoju.
Dzięki za Wasze porady odnośnie szerszeni
klik to widzę, że wałczatek u Ciebie pod dostatkiem! A u mnie nie chcą gniazdować, choć trzcinki jeszcze sporo zostało.
Może wymienimy się rurkami na jesieni/ na wiosnę, ja będę miał w tym roku sporo rurek z nożycówką. Można by też zrobić dolew krwi w populacjach murarki i wymienić się kokonami. A to tylko tak luźno rzucam
To fajnie, że wprowadzają się do Ciebie nowe gatunki pszczół. Oby przetrwały i żeby populacja się zwiększała :P Powodzenia!
Osy chcesz wyprowadzić? Nie lepiej je zostawić, żeby polowały na gąsienice? U mnie mało os, przez to dużo motyli lata. Gąsienice sieją spustoszenie w ogrodzie warzywnym. Kapusta i kalarepa zjedzone albo przez gąsienice, albo co zostanie przez ślimaki
Mnie bardzo cieszą zamorki, mszyc jest trochę mniej. Jak populacja się rozbuduje, może nareszcie będzie mniej tego tałatajstwa. Osiadają na wielu krzakach i drzewach (zarówno owocowych jak porzeczka jak i ozdobnych jak kalina angielska z której w tym roku już kilka razy ściągałem mszycę) i osłabiają je, niektóre lata to plaga normalnie. Faktem jest, że nie stosuję chemii. No ale w ogrodzie warzywnym kto chciałby chemię?
Trzmieli było bardzo dużo jak kwitła facelia. To miałem po 30-40 trzmieli naraz z różnych gatunków, teraz co najwyżej kilka sztuk na raz. Motyli za to zatrzęsienie, zwłaszcza na słoneczniczku szorstkim, który zwabia również drobiazg pszczeli.
Dzisiaj przyjrzałem się temu drobiazgowi i porównałem ze zdjęciami z neta i wychodzi że mam na pewno sporo smuklików, nagie odwłoki paskowane biało, delikatne włoski na tułowiu. Zalatują często do melisy albo też na te słoneczniczki.