Ago, sam pieris nie powinien Ci zmarznąć; najdelikatniejsze są te pąki kwiatowe, ale skoro Twój ich jeszcze nie zawiązał to nie masz się czego obawiać :P Mój w tym roku szaleje - zobacz sama ile ma pąków

fotka robiona kilka dni temu:
Niestety, nazwy odmianowej nie znam
Dorotko, to tak dla kontrastu, żebyś nie pomyślała sobie, że u mnie nie ma zimy, fotki zimowe - tym razem zmarznięta ogrodniczka z zziębniętym psem
...oraz całkiem schowane pod śniegiem Rh i róże, które chyba ciągle chciałyby kwitnąć
Elu, moje psiaki faktycznie są niewielkie wzrostem, ale ogromne ...charakterem i walecznością. Wydaje im się, ze dadzą radę każdemu pieskowi i czasami muszę ratować je z nie lada opałów. Większe psy na początku są zdziwione, że takie małe coś im podskakuje, a potem też się wkurzają...
Te lodowate kulki też znam, bo zimą muszę z nimi walczyć
Cynthio, dzisiaj ja też pokazałam kilka zimowych fotek, żeby jednak nie zapomnieć jaką porę roku i pogodę aktualnie mamy

Co do zwierzaczków, to ja je też zawsze miałam w domu i to najczęściej w liczbie mnogiej. Kotek był u nas przez 19 lat (!), do zeszłej jesieni

Teraz mam dwa pieski, i choć sporo z nimi zamieszania, to nie wyobrażam sobie bez nich życia. Myślę, że i Ty prędzej czy później się złamiesz i kupisz Oskarkowi jakieś zwierzątko...Zresztą to będzie również bardzo pedagogiczne posunięcie, bo dziecko powinno umieć opiekować się słabszymi istotkami, mieć jakieś obowiązki wynikające z ich posiadania, a także najzwyczajniej w świecie umieć kochać i szanować zwierzęta, bo to mu zostanie na całe życie
Grażynko, nie wiem, jakie pokolenie reorezentujesz, ale "za moich czasów" chyba najwięcej było Krzyśków i Andrzejów, bo już Ryśków n.p. znacznie mniej...Pewnie dlatego wszystkie mamy w pamięci dobre lub ...nieco gorsze wspomnienia związane z chłopakami noszącymi to imię...A jeden z nich został moim chłopakiem na całe życie
Grażynko (Kogra), dzisiaj, jak widzisz, i u mnie pojawiło sie parę fotek zimowych :P
A z panami, to jest tak: z nimi nie zawsze dobrze, ale bez nich - beznadziejnie źle! Więc musimy ich tolerować, rozumieć i ...kochać
A teraz proszę, by kobiety, dzieci i osoby o słabych nerwach nie czytały, a zwłaszcza nie oglądały tego, co zaraz nastąpi

Otóż dzisiaj przeżyłam rano mały horror

Wypuściłam pieski do ogrodu, zamknęłam drzwi i poszłam do łazienki. Po chwili wróciłam i ...stanęłąm w jak wryta. Na sizalowym chodniku coś się ruszało

Coś małego i puchatego. Z daleko wyglądało to "coś" jak mała piłeczka. Któż to złożył mi tę miłą wizytę, której o mało nie przypłaciłam zawałem serca

Mała, śliczna myszka polna, której u mnie na tyle się spodobało, że wcale się mnie nie bojąc, usadowiła sie w kąciku i prosiła błagalnym wzrokiem, żebym dała się jej ogrzać...Po wymianie uprzejmości i zrobieniu fotki, delikatnie, przy pomocy miotły, wyprosiłam mojego gościa...
