Mój ogródek - cilla77
Kasiu to znowu ja.Obiecałam że jak tylko się dowiem coś o klematisie białym
dam znać.Osoba od której dostałam tego białego klematisa nie pamięta jego nazwy
bo też od kogoś otrzymała.Ja znalazłam go w goglach szymanowski.pl
w galerie-rośliny, są tam dwa białe.Ten który ja mam posiada oprócz dużych płatków
kwiatowych jeszcze dwa małe w środku.Na pewno rozpoznasz. ;:25
dam znać.Osoba od której dostałam tego białego klematisa nie pamięta jego nazwy
bo też od kogoś otrzymała.Ja znalazłam go w goglach szymanowski.pl
w galerie-rośliny, są tam dwa białe.Ten który ja mam posiada oprócz dużych płatków
kwiatowych jeszcze dwa małe w środku.Na pewno rozpoznasz. ;:25
przepiękny ogród, alez tam musi latem być piekny zapach:)
pozdrawiam
Urszula B - http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?t=19821
pozdrawiam
Urszula B - http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?t=19821
"Żadna noc nie może być aż tak czarna, żeby nigdzie nie można było odszukać choć jednej gwiazdy. Pustynia też nie może być aż tak beznadziejna, żeby nie można było odkryć oazy. Zawsze gdzieś czeka jakaś mała radość. Istnieją kwiaty, które kwitną nawet w zimie."
- Grandiflora
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 823
- Od: 21 paź 2008, o 15:02
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 763
- Od: 3 lis 2006, o 18:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Poznań
gloriadei - witam Cię serdecznie po raz pierwszy na moich włościach i zapraszam częściej!
Moja choroba różana zaczyna się drugi rok i końca nie widać
Ewuniu, to właśnie angielki zachwyciły mnie po raz pierwszy a potem Hania wzbudziła we mnie pragnienie posiadania innych np. historycznych,... I tak trwa to cały czas.
snowflake - cieszę się ze odwiedzasz mnie ponownie i moja kompozycja wpadła Ci w oko. Tak naprawde to jest ona przypadkowa jak większość moich kompozycji. Bardzo lubię zmieniać mój ogród co roku. Koniecznie musisz podzielić się potem owocem swojej pracy.
Twoja rabata będzie jeszcze piękniejsza!
Grandifloro witaj! Dziękuje za miłe słowa o ogródku.
Wiesz, ja mam na razie jednosezonowe doswiadczenie jeśli chodzi o róże w pojemnikach. Uprawiam 3 róże na balkonie w bloku. Posadziłam je w zeszłym roku i cały sezon pięknie rosły kwitły.
pnąca New dawn
okrywowa - The Fairy
sztamowa -NN z Lidla
Posadziłam je w wielkich objętościowo i wysokich donicach glinianych - zwłaszcza pnącą. Na dnie doniczki warstwa keramzytu, warstwa ziemi przekompostowanej + ziemia do róż z nawozem (Osmocoste), troszkę granuloanego ptasiego z Auchan, i znów ziemia - dopiero posadzona róża. Na wierzch ziemi dość gruba warstwa kory.
Róż nie zasilałam, podlewałam w zależności od pogody. Na mszyce - Ludwik. To wszystko. Na zimę donice zabezpieczyłam folią bąbelkową i okryłam róże fizeliną.
W tej chwili już wiem że jest całe mnóstwo pięknych gatunków do donic np angielki
Haniu - to Twoja szkoła
. Moje pierwszaki dostały tylko przekompostowane, ani razu nie dostały żadnej odżywki azotowej - dopiero jesienną we wrzesniu tylko potas-fosfor.

Moja choroba różana zaczyna się drugi rok i końca nie widać

Ewuniu, to właśnie angielki zachwyciły mnie po raz pierwszy a potem Hania wzbudziła we mnie pragnienie posiadania innych np. historycznych,... I tak trwa to cały czas.
snowflake - cieszę się ze odwiedzasz mnie ponownie i moja kompozycja wpadła Ci w oko. Tak naprawde to jest ona przypadkowa jak większość moich kompozycji. Bardzo lubię zmieniać mój ogród co roku. Koniecznie musisz podzielić się potem owocem swojej pracy.

Grandifloro witaj! Dziękuje za miłe słowa o ogródku.
Wiesz, ja mam na razie jednosezonowe doswiadczenie jeśli chodzi o róże w pojemnikach. Uprawiam 3 róże na balkonie w bloku. Posadziłam je w zeszłym roku i cały sezon pięknie rosły kwitły.
pnąca New dawn
okrywowa - The Fairy
sztamowa -NN z Lidla
Posadziłam je w wielkich objętościowo i wysokich donicach glinianych - zwłaszcza pnącą. Na dnie doniczki warstwa keramzytu, warstwa ziemi przekompostowanej + ziemia do róż z nawozem (Osmocoste), troszkę granuloanego ptasiego z Auchan, i znów ziemia - dopiero posadzona róża. Na wierzch ziemi dość gruba warstwa kory.
Róż nie zasilałam, podlewałam w zależności od pogody. Na mszyce - Ludwik. To wszystko. Na zimę donice zabezpieczyłam folią bąbelkową i okryłam róże fizeliną.
W tej chwili już wiem że jest całe mnóstwo pięknych gatunków do donic np angielki
Haniu - to Twoja szkoła

Kasia
Ogród Cilli
Ogród Cilli
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
Kasiu, pozwolisz, że pozostanę z otwartą z zaskoczenia paszcząMoje pierwszaki dostały tylko przekompostowane, ani razu nie dostały żadnej odżywki azotowej - dopiero jesienną we wrzesniu tylko potas-fosfor.

Jesssu, GRATULUJĘ, bo efekt jest GENIALNY.
Wiesz, ja już tak z przyzwyczajenia, zaczynam oglądnie zdjęć od tropienia chorób
i błędów uprawowych. A dopiero później, patrzę na sam kwiatostan.
I tu, u Ciebie, w miarę oglądania, coraz większe zaskoczenie,
aż do powiększania ekranu do 200%.

I NIC ! żadnej rdzy, plamistości, czarnej febry, czy innego paskudztwa.
Order Mistrza Różanego Ci się należy, Kasiu !

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 763
- Od: 3 lis 2006, o 18:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Łooo matko kochana, ...Haniu!!!
To się teraz zawstydziłam!
Dziękuje,...bardzo mi miło czytać takie słowa - zwłaszcza od mojego "guru różanego"!
A jest tutaj tyle doświadczonych, zasłużonych "różanek" na takie słowa. Ja dopiero drugi roczek startuje w przygodzie z różami. Czytam Cię Haniu i innych cały czas. Staram się zrozumieć te RÓŻE

Dziękuje,...bardzo mi miło czytać takie słowa - zwłaszcza od mojego "guru różanego"!

A jest tutaj tyle doświadczonych, zasłużonych "różanek" na takie słowa. Ja dopiero drugi roczek startuje w przygodzie z różami. Czytam Cię Haniu i innych cały czas. Staram się zrozumieć te RÓŻE

Kasia
Ogród Cilli
Ogród Cilli
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
Moni, nawet dla mnie to zaskoczenie i porażenie.
Serio.
Bo Kasia z Poznania ( czyli z ciepłych stron) ale przeciez są też odmiany
podatne na mączniaka, rdze i plamistości , z samej, genetycznej natury.
Więc za sukces uznaję, jeśli wystapią one choć w 10% nasadzeń.
A tu, różany raj, bez chorób, z ciemnymi, wypasionymi liśćmi, ze zwartym pokrojem
i pięknie wykształconymi kwiatostanami.
I nawet Grahma, który lubi robić " zwisłouchego", trzyma się prosto i sztywno,
na twardych, dość grubych pędach !
Zresztą wszystkie krzewy mają taką budowę - to własnie efekt zrównoważonego podawnia azotu, czyli przyswajania go w optymalnych, lekkostrwanych ilościach, które były już w kompoście ( z rozpadu reszt organicznych).
Jestem pod takim wrażeniem, że aż żyłka pulsuje na skroni.
Normalnie, nawet w podręcznikach kwiaciarstwa, nie widziałam tak idelanie prowadzonych róż.
Serio.
Serio.
Bo Kasia z Poznania ( czyli z ciepłych stron) ale przeciez są też odmiany
podatne na mączniaka, rdze i plamistości , z samej, genetycznej natury.
Więc za sukces uznaję, jeśli wystapią one choć w 10% nasadzeń.
A tu, różany raj, bez chorób, z ciemnymi, wypasionymi liśćmi, ze zwartym pokrojem
i pięknie wykształconymi kwiatostanami.
I nawet Grahma, który lubi robić " zwisłouchego", trzyma się prosto i sztywno,
na twardych, dość grubych pędach !
Zresztą wszystkie krzewy mają taką budowę - to własnie efekt zrównoważonego podawnia azotu, czyli przyswajania go w optymalnych, lekkostrwanych ilościach, które były już w kompoście ( z rozpadu reszt organicznych).
Jestem pod takim wrażeniem, że aż żyłka pulsuje na skroni.
Normalnie, nawet w podręcznikach kwiaciarstwa, nie widziałam tak idelanie prowadzonych róż.
Serio.
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
I to jest klucz do SUKCESU, Kasiu.Staram się zrozumieć te RÓŻE
Genialne, normalnie genialne...
Aż Ci zazdroszczę, bo u nas 180 dni opadów, co niestety sprzyja lotnym grzybom.

Popatrz, Izie/ lisce udało się nieprawdopodobne - wyjodowanie ZDROWYCH pomidorów w gruncie, bez stosowania chemii.
A u Ciebie , kolejny cud - niepestycydowe, niechemiczne różyczki, rosnące jak w Ekwadorze!
Cudnie, normalnie cudnie.
Ogromnie się cieszę.

- Alania
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10449
- Od: 17 lip 2008, o 21:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: małopolska
u nas też dużo deszczu i później ta okrutna plamistość dopada niektóre różyczki:(hanka55 pisze:I to jest klucz do SUKCESU, Kasiu.Staram się zrozumieć te RÓŻE
Genialne, normalnie genialne...
Aż Ci zazdroszczę, bo u nas 180 dni opadów, co niestety sprzyja lotnym grzybom.![]()
Popatrz, Izie/ lise udało się nieprawdopodobne - wyjodowanie ZDROWYCH pomidorów w gruncie, bez stosowania chemii.
A u Ciebie , kolejny cud - niepestycydowe, niechemiczne różyczki, rosnące jak w Ekwadorze!
Cudnie, normalnie cudnie.
Ogromnie się cieszę.
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
Moni ale jest sposób na ograniczenie czarnej plamistości.
Mało azotu a więcej krzemu i potasu.
Żeby tkanki miały grubą skórę.
( Braki krzemu dają u ludzi podobne objawy - łamiące się pazurki i wiotkie włosy)
Gruba skóra róży, utrudnia i często uniemożliwia grzybowi przyniesionemu wiatrem, zagnieżdżenie się na liściu, przebicie skórki i wpuszczenie korzeni do tkanek miękkich, znajdujących sie pod skórką.
To cała tajemnica zdrowia.
W metodzie chemicznej te kurzajki" ( wrośnięte grzyby plamistości, rdzy),
wypala się opryskami.
Ale opryski nie podnoszą zdrowotności.
One tylko likwidują chorobe na już osłabionym krzewie.
Stąd, imponuje mi własnie Kasi podejście " ab ovo".
Od źródła problemu, a nie od " jajecznicy".
Mało azotu a więcej krzemu i potasu.
Żeby tkanki miały grubą skórę.
( Braki krzemu dają u ludzi podobne objawy - łamiące się pazurki i wiotkie włosy)
Gruba skóra róży, utrudnia i często uniemożliwia grzybowi przyniesionemu wiatrem, zagnieżdżenie się na liściu, przebicie skórki i wpuszczenie korzeni do tkanek miękkich, znajdujących sie pod skórką.
To cała tajemnica zdrowia.
W metodzie chemicznej te kurzajki" ( wrośnięte grzyby plamistości, rdzy),
wypala się opryskami.
Ale opryski nie podnoszą zdrowotności.
One tylko likwidują chorobe na już osłabionym krzewie.
Stąd, imponuje mi własnie Kasi podejście " ab ovo".
Od źródła problemu, a nie od " jajecznicy".
