Lucynko dziękuję

już nie pierwszy raz słyszę że działka duża

Są to 2 połączone działki (poprzedni właściciel też użytkował dwie) w sumie 600m2. Ale coś jest w układzie tych działek że wydają się jeszcze większe...
Wando dziękuję

ziemię mam gliniasto-piaszczystą, z różnymi proporcjami jednego i drugiego. Staram się ją wzbogacić i tam gdzie był poplon widzę największą poprawę jakości

Smagliczka jest bardzo wdzięczna, zebrałam jej nasiona

Pewnie wyrośnie też tam gdzie była w tym roku, dobrze, że sadzonki można przenosić.
Marysiu planuję, planuję, tym co mnie najbardziej ogranicza jest brak wody, z tego powodu nie mogę sadzić zbyt dużo bylin i krzewów na raz. Dodatkowo muszą to być rośliny które w późniejszym okresie przetrwają letnią suszę. Wiosną mam zamiar kupić beczkę na deszczówkę, ale nie wiem ile wody uda się z tego uzyskać.
Ewelinko poplon dobra rzecz

Dodatkowo przy ciepłej zimie w mojej okolicy żyto ozime zapobiegnie wzrostowi chwastów w cieplejszych okresach i na przedwiośniu. Większość tego terenu planuję obsiać jednorocznymi (z wyjątkiem kawałka na warzywnik), a potem sukcesywnie dosadzać wieloletnie. Prawdopodobnie w następnych latach będę robić to samo.
Kasiu o tak, teraz trzymaj kciuki żeby ładnie porósł trawą
Iwonko dziękuję

na razie jeszcze nie planuję, bo kończę leczenie i czuję się fatalnie

Bliżej świąt zacznę przegląd nasion (w przerwach prac świątecznych) i tym razem zrobię rozpiskę gdzie, co i kiedy wysiać oraz co dokupić. Ale szczegółowej listy zadań na cały sezon nie robię, potem i tak to się nie sprawdza
Iga dziękuję

tata bardzo lubi prace na działce, więc z tym nie ma problemu

dla mnie sezon już definitywnie się skończył, nie ma jak dojechać na działkę - nowy sezon zacznę 15 marca, wtedy autobus znów zacznie tam dojeżdżać.
Olu pogoda może tak, ale nie mam jak dojechać, więc sezon już skończyłam
Mariuszu witam i dziękuję

jakoś próbuję obejść ten brak wody

najtrudniej będzie w najbliższym czasie, dopóki nowo posadzone krzewy i byliny nie ukorzenią się porządnie. Staram się tak dobierać gatunki by w przyszłości radziły sobie bez podlewania, albo z minimalną ilością wody.
Jestem z powrotem - leczenie znowu daje mi w kość, ale jestem już na "ostatniej prostej", jakoś muszę przeżyć te dwa tygodnie... Nowych zdjęć już do marca nie będzie, czas na wspominki - jak pisałam w poprzednim poście, zapomniałam opublikować zdjęcia poglądowe z 6 listopada, od razu wrzuciłam późniejsze. Te poglądowe na razie sobie daruję, za to kilka innych widoków z tego dnia.
