Witajcie znowu w ciepły , ale jeszcze nie upalny dzień. Cieszyłam się, że upały się skończyły, a tu na ten tydzień zapowiadają jeszcze wyższe temperatury. U nas na środę zapowiada się ok. 36 stopni. To nie dla mnie, a dla róż też nie bardzo. Mąż się śmieje, że musimy rozstawić ogromy parasol na d różami. Chyba by się przydało i to kilka.
Oglądałam wczoraj na Youtube filmik z rozogrodowych na temat zachowania róż w upalne dni. Bardzo fajny filmik polecam.
W czasie upału nie dość, że kolor jest wyblakły, to róże mają problemy z wypuszczaniem nowych pędów. Poleca się ciąć je po kwitnieniu krótko, prawie pod kwiatem, aby pozostawić w upale dużą masę liściową. No i oczywiście podlewać w takich upałach.
A ja wszystko co do tej pory ścinałam, to przycinałam nisko. No nic zobaczymy co wyrośnie.
Daysy - u mnie zdecydowana większość też już zasadnicze kwitnienie ma za sobą. Całkowicie przekwitła The Pilgrim, w tym roku obsypana mnóstwem kwiatów, mimo iż to dopiero jej drugi sezon. Ani jednego kwiatka nie ma już na Grahamku, kończy Gertrude i inne. Kwitną te , które później zaczęły.
Mysle sobie, że cięcie w przyszłym roku dostosuję do tegorocznych obserwacji. Niektóre jak Benjamin Britten, Judy the Obscure, Falstaff, Gertrude, Queen os Sweden mają mocne pędy, które stoją prosto i nawet wiatr im nie straszny, a niektóre po cięciu wypuściły długie, ale jednak bardzie wiotkie pędy i chyba w zeszłym roku po mniejszym cięciu były bardziej stabilne. Myślę u mnie o Williamie Morrisie, Golden Celebration czy Teasing Georgii. Inaczej chyba ma się rzecz z innymi, niższymi odmianami.
Z nowych nabytków bardzo jestem zadowolona m.in. z Garden of Roses, to między innymi za Twoimi radami. Pashmina i Escimo Flower Circus też pęknie zawiązały pąki i pokazują właśnie kwiatki. Strawberry Hill się namyśliła i zaczyna rosnąć. Ma dosyć nabrzmiałego pąka.
Jagno - dziękuje za podpowiedź, faktycznie ta różyczka, którą kupiłam w markecie (na kartoniku, pod spodem, miała napisane Olivia) okaże się Eglantyną to się nie pogniewam. Kwiatki ma podobne.
Tea Clipper na początku miała po jednym kwiatku, w drugim roku też szału nie było. A najładniejsza jest w tym roku (właściwie to była, bo już przekwitła).
Jadziu - u mnie róże w bukszpanach są jak na patelni, ale muszę powiedzieć,że doskonale się sprawdzają angielki. Z 16 odmian, które rosną w bukszpanach tylko Pat Austin mdleje na słońcu, reszta trzyma się dzielnie, tylko widać, że szybciej przekwitają. A można pomyśleć, że jako to róże angielskie, to są przystosowane do innych warunków klimatycznych. Więcej wilgoci, mniej słońca.
Ed04- u mnie tło czyli ramy ogrodu były pierwsze, potem bukszpany, a róże zawitały dopiero niedawno, bo 3 lata temu. Ale teraz się spisują, chociaż jest przy nich trochę pracy.
Aniu - bardzo się cieszę, że Ci się u mnie podoba i zawsze miło Cię gościć. Szkoda,że nie mam takiego dużego miejsca do zagospodarowania jak u Ciebie.
Basiu - to że w maju było więcej deszczu i nie tak ciepło na pewno miało wpływ na zawiązywanie kwiatów. Serdecznie polecam filmik o różach w czercu, o którym pisałam na początku.
Ewo - moja Ascot ma 3ci rok, a i Dieter Muller chyba drugi. Tak jak widziałaś na zdjęciu, Dieter przytulił się do Ascot lekko pochylając. Ascot wg opisów dorasta do 90 cm, i u mnie tyle miały te kwiaty na zdjęciu( przed chwilą zmierzyłam).
Dorotko - to się tylko tak wydaje patrząc na zdjęcia, bo wstawiamy zdjęcia, na których róże są piękne. Owszem nawadniać je nawadniam, ale mam problem, bo podlewam wężem , prosto ze studni, wodą podskórną tylko do ogrodu, a nie do użytkowania w domu. Na naszym terenie jest dużo margla, skały zawierającej dużo węglanów, z której produkuje się cement. W związku z tym woda jest bardzo wapienna, a różom, to chyba za bardzo nie służy.
Poniżej wstawiam 2 zdjęcia
Graham Thomasa. Pierwsze było zrobione po godz. 14, a drugie po 20tej jak już zaszło słońce. Widać na pierwszym jak kwiaty zareagowały na upał, myślałam, że już z nich nic nie będzie, a po kilku godzinach po zachodzie słońca - odżyły
A teraz kilka aktualnych dzisiejszych zdjęć
Falstaff niedawno zaczęła, więc jest jeszcze w formie. Cały czas mocno wyprostowane pędy, kwiaty lekko wpadające w fiolet
Jalitah - przesadzona dosyć późno dopiero pokazuje kwiaty, a wiem że je długo utrzymuje
The Prince- wiosną miał mnóstwo ślepaków, a tylko 2 pączki, teraz zaczynają te pędy po przycięciu
Tegoroczna debiutantka -
Pashmina
i koleżanka
Escimo Flower Circus
uwielbiana przez wszystkich i wszystkich polecana
Garden of Roses
Benjamin Britten - ta zawsze wyprostowana
Niezmordowana Munstead Wood - zaczęła jako jedna z pierwszych i ciągle kwitnie.
JUdy the Obscure - późno zaczęła, straciła dużo pąków przez upał.
Zeby nie było,że jest zawsze tak pięknie, to jedno zdjęcie pąków, spieczonych lub ugotowanych przez słońce.
Niezmordowana
Stefcia
JUbilee du Prince de Monaco- spóźnione kwiaty
Troszkę ogólnych widoczków
a teraz troszkę na smak - dojrzewające borówki
i kilka liliowców - już zaczynają
Do następnego razu
