Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
- cyma2704
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11627
- Od: 5 mar 2013, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Lucynko ciemierniki śliczne, też od tego roku białe kwitną u mnie pięknie. Siedzę w domu z bólem gardła, więc zamówiłam trzy różowe, żeby poprawić sobie humor.
Siewki, jak zwykle pochwalę szczególnie, ale masz tego dobra. Po raz pierwszy zrobiłam eksperyment z wykładaniem nasion na mokre płatki do demakijażu. Nawet kilka roślin udało mi się wyhodować.
Krokusowe łany wyjątkowe, jak ja kocham takie kolorowe rabaty.
Pozdrawiam i spokoju życzę.
Siewki, jak zwykle pochwalę szczególnie, ale masz tego dobra. Po raz pierwszy zrobiłam eksperyment z wykładaniem nasion na mokre płatki do demakijażu. Nawet kilka roślin udało mi się wyhodować.
Krokusowe łany wyjątkowe, jak ja kocham takie kolorowe rabaty.
Pozdrawiam i spokoju życzę.
- seba1999
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4718
- Od: 16 sty 2014, o 20:10
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kielce
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Oj Lucynko, pikowania nie zazdroszczę Ja już tak kiedyś siałem, że miałem prawie wszystkie dostępne rośliny jednoroczne Pikowanie tego do 3 w nocy nie było niczym przyjemnym, szczególnie gdy robiłem to w tunelu na polu .
Miejmy nadzieję, że w nadchodzącym czasie nie zabraknie słońca, bo jest ono bardzo potrzebne rozsadom
W ogrodzie masz piękne ciemierniki
Miejmy nadzieję, że w nadchodzącym czasie nie zabraknie słońca, bo jest ono bardzo potrzebne rozsadom
W ogrodzie masz piękne ciemierniki
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16663
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Witajcie!
Wprawdzie nastrój mam bylejaki, ale kto w aktualnej sytuacji ma dobry... Mam jednak mały sukces, udało mi się bowiem uziemić M w czterech ścianach, a ogłoszenie stanu zagrożenia epidemicznego mi w tym pomogło. Do wczoraj lekceważył sobie wszelkie ostrzeżenia, dzisiaj już zdał sobie sprawę z grożącego mu niebezpieczeństwa.
W Płocku chorych jeszcze nie ma, ale dwanaście osób z podejrzeniem przebywa na oddziale zakaźnym.
Tak więc siedzimy w czterech ścianach z dostępem świeżego powietrza na balkonie, więc nie jest źle, a mężniejące siewki dodają skrzydeł. Martwimy się jedynie o dwóch synów i jedną synową, którzy muszą codziennie być na stanowisku pracy. Jeden tylko został oddelegowany do pracy zdalnej w domu. Synowa jako opiekunka medyczna nie może zostawić swoich podopiecznych bez pomocy.
Natalko - ja i mój M jednak zrezygnowaliśmy z wyjazdów na działkę, właśnie z uwagi na duże ryzyko. Gołębie biedne, karmione będą dwa razy w tygodniu, z tym że dostaną sterty jadła. Pewnie połowę rozdepczą, ale trudno, lepiej trochę stracić, niż ciężko chorować.
Uważaj na siebie, kochana, nie lekceważ sytuacji.
Ewelinko - dziękuję za pochwały.
Rozumiem, że priorytetem dla Ciebie jest teraz opieka nad dziećmi, ale ogród nie zginie, a choroba może mocno dokuczyć.
Dbajcie o siebie wzajemnie, bo to jest teraz najważniejsze.
Danusiu - nie czytaj w internecie i nie nakręcaj się, bo tam różne głupoty wypisują. Ja ufam jedynie sprawdzonym informacjom podawanym przez sztab kryzysowy na czele z ministrem zdrowia.
U nas w sklepach niczego nie brakuje, a sama zrobiłam sobie zapasy takich artykułów, z których sama mogę coś upichcić, np. dzisiaj upiekłam dwa placki drożdżowe, by zaoszczędzić chleb, który czeka w zamrażarce. Żadnych konserw tudzież zapasów ryżu czy kaszy nie robiłam. Kluski sama mogę zrobić, toteż zaopatrzyłam się w dużą ilość mąki, a w czwartek u pana od jajek kupiliśmy trzy mendle. Stopiłam słoninę na dobry smalec, a przede wszystkim zadbałam o dobre zaopatrzenie w warzywa i owoce.
W razie jakichś niedoborów syn zaoferował się z pomocą.
Wiatr u mnie nie zmniejsza siły, a dzisiaj nawet śnieg poprószył, w nocy ma być cztery stopnie mrozu.
Myślmy pozytywnie, nie czytajmy i nie słuchajmy rozmaitych mącicieli, bądźmy zdrowi nie tylko na ciele, czego Tobie i sobie życzę.
Dorotko - skoro mój osobisty M dał się nastraszyć, to faktycznie trzeba na siebie bardzo uważać, nie stresować się, myśleć pozytywnie oraz prosić Boga i wszystkich Świętych o pomoc.
Alu - cieszę się, że wykaraskałaś się z choroby, ale organizm masz mocno osłabiony, musisz więc szczególnie uważać. Nie śpiesz się do działki, ona nie zając, nie ucieknie. Dbaj o siebie i rodzinkę. Zdrówka dla Was wszystkich.
Soniu - kuruj się, kochana, szybko wracaj do zdrowia , a różowe ciemierniki niech przyniosą Ci mnóstwo radości.
Za pochwały pięknie dziękuję Na takich płatkach wysiewam tylko paprykę, innych nasion nie próbowałam tak siać, ale może jeszcze zdążę spróbować....
Pozdrawiam wzajemnie i życzę zdrówka.
Seba - szczerze mówiąc, lubię pikować te maleństwa, tylko moje plecy wraz z upływem lat coraz mniej to lubią. Słońce jak na razie ogrzewa rośliny na parapetach, tylko wiatr ciągle gwiżdże za oknami, ale w domu nikomu nie szkodzi. Chciałoby się na działeczkę, jednak rozum podpowiada, by jednak jak najrzadziej zjeżdżać i wjeżdżać windą, którą samych mieszkańców bloku kręci się co najmniej 240 osób, w tym również dzieci, których rodzice nie potrafią uświadomić, jak one są niebezpieczne dla osób starszych.
Dziękuję w imieniu ciemierników.
W celu zaoszczędzenia zapasów chleba, popełniłam dzisiaj placek drożdżowy.
Częstujcie się, proszę.
Wprawdzie nastrój mam bylejaki, ale kto w aktualnej sytuacji ma dobry... Mam jednak mały sukces, udało mi się bowiem uziemić M w czterech ścianach, a ogłoszenie stanu zagrożenia epidemicznego mi w tym pomogło. Do wczoraj lekceważył sobie wszelkie ostrzeżenia, dzisiaj już zdał sobie sprawę z grożącego mu niebezpieczeństwa.
W Płocku chorych jeszcze nie ma, ale dwanaście osób z podejrzeniem przebywa na oddziale zakaźnym.
Tak więc siedzimy w czterech ścianach z dostępem świeżego powietrza na balkonie, więc nie jest źle, a mężniejące siewki dodają skrzydeł. Martwimy się jedynie o dwóch synów i jedną synową, którzy muszą codziennie być na stanowisku pracy. Jeden tylko został oddelegowany do pracy zdalnej w domu. Synowa jako opiekunka medyczna nie może zostawić swoich podopiecznych bez pomocy.
Natalko - ja i mój M jednak zrezygnowaliśmy z wyjazdów na działkę, właśnie z uwagi na duże ryzyko. Gołębie biedne, karmione będą dwa razy w tygodniu, z tym że dostaną sterty jadła. Pewnie połowę rozdepczą, ale trudno, lepiej trochę stracić, niż ciężko chorować.
Uważaj na siebie, kochana, nie lekceważ sytuacji.
Ewelinko - dziękuję za pochwały.
Rozumiem, że priorytetem dla Ciebie jest teraz opieka nad dziećmi, ale ogród nie zginie, a choroba może mocno dokuczyć.
Dbajcie o siebie wzajemnie, bo to jest teraz najważniejsze.
Danusiu - nie czytaj w internecie i nie nakręcaj się, bo tam różne głupoty wypisują. Ja ufam jedynie sprawdzonym informacjom podawanym przez sztab kryzysowy na czele z ministrem zdrowia.
U nas w sklepach niczego nie brakuje, a sama zrobiłam sobie zapasy takich artykułów, z których sama mogę coś upichcić, np. dzisiaj upiekłam dwa placki drożdżowe, by zaoszczędzić chleb, który czeka w zamrażarce. Żadnych konserw tudzież zapasów ryżu czy kaszy nie robiłam. Kluski sama mogę zrobić, toteż zaopatrzyłam się w dużą ilość mąki, a w czwartek u pana od jajek kupiliśmy trzy mendle. Stopiłam słoninę na dobry smalec, a przede wszystkim zadbałam o dobre zaopatrzenie w warzywa i owoce.
W razie jakichś niedoborów syn zaoferował się z pomocą.
Wiatr u mnie nie zmniejsza siły, a dzisiaj nawet śnieg poprószył, w nocy ma być cztery stopnie mrozu.
Myślmy pozytywnie, nie czytajmy i nie słuchajmy rozmaitych mącicieli, bądźmy zdrowi nie tylko na ciele, czego Tobie i sobie życzę.
Dorotko - skoro mój osobisty M dał się nastraszyć, to faktycznie trzeba na siebie bardzo uważać, nie stresować się, myśleć pozytywnie oraz prosić Boga i wszystkich Świętych o pomoc.
Alu - cieszę się, że wykaraskałaś się z choroby, ale organizm masz mocno osłabiony, musisz więc szczególnie uważać. Nie śpiesz się do działki, ona nie zając, nie ucieknie. Dbaj o siebie i rodzinkę. Zdrówka dla Was wszystkich.
Soniu - kuruj się, kochana, szybko wracaj do zdrowia , a różowe ciemierniki niech przyniosą Ci mnóstwo radości.
Za pochwały pięknie dziękuję Na takich płatkach wysiewam tylko paprykę, innych nasion nie próbowałam tak siać, ale może jeszcze zdążę spróbować....
Pozdrawiam wzajemnie i życzę zdrówka.
Seba - szczerze mówiąc, lubię pikować te maleństwa, tylko moje plecy wraz z upływem lat coraz mniej to lubią. Słońce jak na razie ogrzewa rośliny na parapetach, tylko wiatr ciągle gwiżdże za oknami, ale w domu nikomu nie szkodzi. Chciałoby się na działeczkę, jednak rozum podpowiada, by jednak jak najrzadziej zjeżdżać i wjeżdżać windą, którą samych mieszkańców bloku kręci się co najmniej 240 osób, w tym również dzieci, których rodzice nie potrafią uświadomić, jak one są niebezpieczne dla osób starszych.
Dziękuję w imieniu ciemierników.
W celu zaoszczędzenia zapasów chleba, popełniłam dzisiaj placek drożdżowy.
Częstujcie się, proszę.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
To u Was są drożdże?Podobno w sklepach brakuje.Też chciałam upiec ciastka,ale mąż przemówił mi do rozsądku.Ja też nie robiłam zapasów.Dziś kupiłam mleko,1kg.cukru i 1 kg.mąki.Przywiozłam cały wózek. No bo wrzuciłam jeszcze trochę jabłek,ziemniaków,masło i tak się nazbierało.Moja wnuczka też dzwoniła czy nie chcę zrobić zakupów,ale powiedziałam,że sama byłam owinięta szalikiem.To samo mówiła moja synowa.Nie nakręcać się i być optymistką.Moje pierwiosnki aż się spociły,ale nic nie ma.
Lucynko dużo zdrówka.
Lucynko dużo zdrówka.
- marpa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11354
- Od: 2 sty 2009, o 13:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: płd.wsch.
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Drożdżoweczka mniamm Lucynko! Też taką piekę od czasu do czasu..U nas drożdży nie ma...wczoraj pani z warzywniaka powiedziała mi,że nigdzie nie dostanę Znalazłam w zamrażalniku zamrożoną kostkę! Brawo ja!!! Ale dzisiaj chleb kupiłam spokojnie,w warzywniako-spożywczym, kilkoro emerytów.Zakupy weekendowe jak zwykle.W B. przede mną ,młoda klientka z wózkiem wypełnionym do granic możliwości zapłaciła w kasie 33Opln...Kilka osób na sklepie z równie wypełnionymi wózkami obowiązkowo zgrzewki wody i rolek papieru... Szok!... Chłodziarki na mięso puściutkie, godz.9,30..Pełny asortyment warzyw i owoców, 2 dni temu jak zaszłam w południe nie było podstawowych warzyw ,mrożonek,kasz,Powoli ludziska się nasycają...Na działkę gdyby tylko była pogoda to z chęcią pojedziemy.Oczywiście tam nie ma ludzi.Ale zimnica się zrobiła a w domu można się wściec z nudów... Musimy przetrwać ten czas i oby w zdrowiu !Dobre fluidy dla Was!
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16663
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Danusiu!
U nas drożdży nie brakuje. Wczoraj kupiłam w Biedronce.
Pierwiosnkami się nie martw, podzielę się moimi, których nawychodziło multum, głównie wyniosłe, ząbkowane i storczykowate. Malutko siewek pokazało się w kuwecie z omszonymi i kandelabrowymi, ale i tam po odrobinie jest.
A tak prezentują się trojeści z Twoich nasionek:
Biała.
Czerwona.
Zdrówko przygarniam, pięknie dziękuję i odwzajemniam.
Maryniu!
Ja już dawno nie piekłam ciast. Żadnych, bo bliziutko mam cukiernię oferującą pyszne wypieki, w tym szczególnie smaczny placek drożdżowy. W tej sytuacji niby po co miałabym się wysilać.
Chleba u nas też nie brakuje, ale zdecydowaliśmy nie wychodzić z domu, a w zamrażarce mamy raptem pięć chlebków i kilka bułek. Nie chcemy też wykorzystywać dobroci syna czy synowej, bo oni zapracowani i poprosimy ich o pomoc dopiero wtedy, gdy będzie ona niezbędna.
Najbliżej mam do Biedronki, gdzie ostatnie zakupy zrobiłam wczoraj. Niczego nie brakowało, półki zapełnione, ludzi znacznie mniej niż wcześniej i tylko dwie osoby z wyładowanymi wózkami, ale to było w piątek, a przed weekendem tutaj zawsze robią zakupy osoby, które zaopatrują spiżarnie na cały tydzień. Możliwe, ze to właśnie tacy klienci wózki załadowali piętrowo.
My się boimy poruszać windą, z której korzysta około 240 mieszkańców bloku plus różni odwiedzający. Blok nasz ma jedną klatkę schodową, a nie widziałam, by ktoś odkażał czy to windy, czy klamki, czy cokolwiek. Wprawdzie nosimy przy sobie odkażacz, ale zawsze może się zdarzyć jakaś wpadka.
Dziękuję ślicznie za dobre fluidy i Wam również zdrówka życzę.
Dedykuję Ci małe jeszcze, ale ładnie już wybarwione koleuski.
Kochani, dobrej, szczęśliwej i zdrowej niedzieli życzę Wam ja i moja Misia.
U nas drożdży nie brakuje. Wczoraj kupiłam w Biedronce.
Pierwiosnkami się nie martw, podzielę się moimi, których nawychodziło multum, głównie wyniosłe, ząbkowane i storczykowate. Malutko siewek pokazało się w kuwecie z omszonymi i kandelabrowymi, ale i tam po odrobinie jest.
A tak prezentują się trojeści z Twoich nasionek:
Biała.
Czerwona.
Zdrówko przygarniam, pięknie dziękuję i odwzajemniam.
Maryniu!
Ja już dawno nie piekłam ciast. Żadnych, bo bliziutko mam cukiernię oferującą pyszne wypieki, w tym szczególnie smaczny placek drożdżowy. W tej sytuacji niby po co miałabym się wysilać.
Chleba u nas też nie brakuje, ale zdecydowaliśmy nie wychodzić z domu, a w zamrażarce mamy raptem pięć chlebków i kilka bułek. Nie chcemy też wykorzystywać dobroci syna czy synowej, bo oni zapracowani i poprosimy ich o pomoc dopiero wtedy, gdy będzie ona niezbędna.
Najbliżej mam do Biedronki, gdzie ostatnie zakupy zrobiłam wczoraj. Niczego nie brakowało, półki zapełnione, ludzi znacznie mniej niż wcześniej i tylko dwie osoby z wyładowanymi wózkami, ale to było w piątek, a przed weekendem tutaj zawsze robią zakupy osoby, które zaopatrują spiżarnie na cały tydzień. Możliwe, ze to właśnie tacy klienci wózki załadowali piętrowo.
My się boimy poruszać windą, z której korzysta około 240 mieszkańców bloku plus różni odwiedzający. Blok nasz ma jedną klatkę schodową, a nie widziałam, by ktoś odkażał czy to windy, czy klamki, czy cokolwiek. Wprawdzie nosimy przy sobie odkażacz, ale zawsze może się zdarzyć jakaś wpadka.
Dziękuję ślicznie za dobre fluidy i Wam również zdrówka życzę.
Dedykuję Ci małe jeszcze, ale ładnie już wybarwione koleuski.
Kochani, dobrej, szczęśliwej i zdrowej niedzieli życzę Wam ja i moja Misia.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- cyma2704
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11627
- Od: 5 mar 2013, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Lucynko, ale piękne siewki trojeści i koleusy takie kolorowe. Bez doświetlania takie dorodne? U mnie wszystkie siewki się wyciągają, bo mam zadaszenie nad południowym oknem.
Drożdżówką się poczęstowałam.
Szkoda, że mieszkasz tak wysoko, na działce bezpieczniej niż w sklepie i na ulicy.
Spokojnego świętowania.
Drożdżówką się poczęstowałam.
Szkoda, że mieszkasz tak wysoko, na działce bezpieczniej niż w sklepie i na ulicy.
Spokojnego świętowania.
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42145
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Lucynko z koron niech tylko cesarskie będą, moje ledwie czubki nosków pokazały ale i tak się cieszę że są. Wszyscy boimy się zarażenia, bo każdy w określonym wieku jest w grupie ryzyka. Jednak musimy żyć, ja chociaż mogę wypruć na ogród i zagubić się tam wśród różnych robótek ale M uwielbia jeździć i widzę że dwa dni w domu i miejsca sobie nie może znaleźć. Drożdży u nas brakowało, ale ja kupiłam dla kurek i po prostu im nie dałam. Mają inne specjały! Śliczne masz sieweczki, działeczka kolorowa. Gołąbeczek w apartamentach ładnie się prezentuje tak samo jak Misia w swojej kociej willi
Życzę Wam, żeby wszelkie wirusy omijały Was szerokim łukiem...zdróweczka
Życzę Wam, żeby wszelkie wirusy omijały Was szerokim łukiem...zdróweczka
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Ludzie zupełnie oszaleleli. takich kolejek i tak wypełnionych wózków, dawno już nie widziałam. W piątek przed pracą zajechałam do Bied....gdzie oczywiście był już tłum ludzi i powiem Wam, że dziwnie się na mnie ludzie patrzyli, jak stanęłam do kasy ze śmietanką do kawy i sałatą Na szczęście kasy do samodzielnej obsługi jeszcze nie cieszą się zbytnim powodzeniem, to zapłaciłam tam, inaczej wyszłabym ze sklepu z pustymi rękami. Przestałam już ogladać jakiekolwiek wiadomości, już nie mogę słuchać o koronie.....nie jesteśmy przygotowani do epidemii na taka skalę.
Wole zachwycać się Twoimi koronami, ale cesarskimi, bo moje są daleko w tyle, ledwo czuby pokazały. I to jak na razie tylko w jednym miejscu. Ale szczerze mówiąc wczoraj na działce było tak przeraźliwie zimno, ze nie mogłam się uważnie przyjrzeć
Działeczkę masz cudnie ukwieconą, tyle fioletowości, że widać je z daleka. Takie fioletowe chmurki
Siewki masz na piątkę z plusem , moje ciągle w planach, tylko kilka kuwetek na razie zajęłam. Sukcesy też niewielkie, chociaż dzisiaj bardzo mnie zaskoczyła wychodząca kobea. Już się pogodziłam, że w tym roku nie będę jej miała, a tymczasem taka niespodzianka Jak mi się uda, to jutro zacznę sianie, ale wrócę rano po pracy, to nie wiem czy znajdę w sobie tyle mobilizacji.
Uważajcie na siebie, buziaczki
Wole zachwycać się Twoimi koronami, ale cesarskimi, bo moje są daleko w tyle, ledwo czuby pokazały. I to jak na razie tylko w jednym miejscu. Ale szczerze mówiąc wczoraj na działce było tak przeraźliwie zimno, ze nie mogłam się uważnie przyjrzeć
Działeczkę masz cudnie ukwieconą, tyle fioletowości, że widać je z daleka. Takie fioletowe chmurki
Siewki masz na piątkę z plusem , moje ciągle w planach, tylko kilka kuwetek na razie zajęłam. Sukcesy też niewielkie, chociaż dzisiaj bardzo mnie zaskoczyła wychodząca kobea. Już się pogodziłam, że w tym roku nie będę jej miała, a tymczasem taka niespodzianka Jak mi się uda, to jutro zacznę sianie, ale wrócę rano po pracy, to nie wiem czy znajdę w sobie tyle mobilizacji.
Uważajcie na siebie, buziaczki
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Lucynko jak myślisz te trojeści trzeba uszczykiwać.?Ty swoje pikowałaś,czy tak siałaś w odstępach.?
Teraz będę się posługiwać książeczkami pani Lucyny Grabowskiej "twój ogrodnik",właśnie przeczytałam o pierwiosnkach.
Cytuję "pierwiosnki wysiewa się jesienią,na powierzchnię ziemi bez nakrywania nasion,muszą przemarznąć,a na wiosnę wykiełkują."
Lubią ziemię wapienną i wilgotną.Widziałam w sklepie jeszcze są więc kupię i przetrzymam do jesieni.Jak będziesz miała za dużo to też z chęcią przygarnę bo kocham pierwiosnki.
Widzę,że jednak pikowałaś.
U nas świeci słońce,ale też pojawił się niestety wiatr.
Trzymaj się.
Teraz będę się posługiwać książeczkami pani Lucyny Grabowskiej "twój ogrodnik",właśnie przeczytałam o pierwiosnkach.
Cytuję "pierwiosnki wysiewa się jesienią,na powierzchnię ziemi bez nakrywania nasion,muszą przemarznąć,a na wiosnę wykiełkują."
Lubią ziemię wapienną i wilgotną.Widziałam w sklepie jeszcze są więc kupię i przetrzymam do jesieni.Jak będziesz miała za dużo to też z chęcią przygarnę bo kocham pierwiosnki.
Widzę,że jednak pikowałaś.
U nas świeci słońce,ale też pojawił się niestety wiatr.
Trzymaj się.
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Lucynko gratuluję zdrowego rozsądku. Ja jak trzeba idę do sklepu, ale bez potrzeby nie ruszam się z domu. Piękne koleuski, aż zaczęłam się zastanawiać gdzie by mi się zmieściły.
Ogród pełen pięknych kwiatów i roślin- to marzenie, które zamierzam spełnić
A w planach był tylko trawnik...
Kasia
A w planach był tylko trawnik...
Kasia
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16663
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Witajcie!
Drugi dzień w więźniu domowego zacisza, a ja już wariuję. Gdybym była sama, to może do obłędu bym się nie doprowadziła, ale dwoje starych marudów to już przesada. W związku z tym postanowione: jutro będziemy kwarantannować na działce. Cały dzień. Mam płyn do dezynfekcji, użyję go w windzie i do klamek, to może korona nas nie dopadnie.
Zresztą w Płocku nie wykryto dotąd ani jednego zachorowania i tylko dziesięć osób znajduje się pod obserwacją, więc jest nadzieja na przejście suchą nogą.
Soniu - koleusy doświetlałam, gdy były jeszcze malutkie, podobnie heliotropy. Teraz stoją na parapecie zachodnim, ale naprzeciwko jest żółto pomalowany wieżowiec, i światło pięknie się od niego odbija, dając więcej jasności niż ma parapet południowy. Na zachodnim parapecie wszystkie siewki maja się znakomicie, dużo lepiej niż na południowym.
Jak już napisałam, jutro wybywamy na działkę, nie da się za długo kisić w mieszkaniu, ja nie kapusta ani nawet ogórek.
Marysiu - niech więc nasze ogrodowe korony mają się coraz lepiej, a tę wredną niech uczeni w piśmie jak najszybciej pogonią, gdzie pieprz rośnie.
Mój osobisty małż też zachowuje się, jakby mu piórko w tyłeczek kto wsadził i fruwałby, gdyby tylko miał skrzydła. Ciężka sprawa, dlatego jutro nie będzie obijania ścian, jutro działka cały dzień i nie ma zmiłuj.
Co z tymi drożdżami? U na są. W każdym razie jeszcze w piątek były w Biedronce. Dobrze że kupiłam dwie kostki, bo nawóz mi się kończy.
Nisko kłaniam się w podzięce za miłe słowa pochwały, zdróweczko przytulam wyjątkowo mocno, przed wrednymi wirusami bronię się jak tylko mogę i wzajemnie Wam życzę braku kontaktu z tą wredną koroną, natomiast miłego kontaktu ze słoneczkiem i zdrówkiem.
Iwonko1 - w mojej Biedronce tłumów nie było, ale codziennie tam nie bywam, to może ludziska dużo wcześniej sobie zapasy porobili i umknęły mi kolejki...
Do epidemii nikt nie jest przygotowany, ona ma to do siebie, że wybucha nagle ni z gruszki, ni z pietruszki i tylko trzeba się pilnować, by nie złapać wstrętnego wirusa.
Te moje fioletowości to krokusy botaniczne, których z roku na rok coraz więcej i nie przeszkadza im nawet to, że wcale o nie nie dbam i po przekwitnięciu są zastępowane innymi bardziej ekspansywnymi roślinami.
Moje kobee wschodziły na raty. Siane tego samego dnia, a dwie już przycięłam w celu rozkrzewienia, natomiast trzy jeszcze listków właściwych nie dostały. Wszystkie urosną, mają jeszcze dużo czasu.
Staramy się uważać, nam łatwo, bo do pracy nie musimy chodzić, Tobie trudniej, więc tym bardziej musicie na siebie uważać. Zdrówka.
Danusiu - szczerze mówiąc, nie wiem, jak z trojeścią postępować, na wszelki wypadek części siewek odcięłam wierzchołek i czekam, co z tego wyniknie, bo rosną w górę, a nie rozrastają się na boki. Zobaczymy, co przyniesie ten eksperyment. Rzeczywiście trojeście pikowałam.
Pierwiosnki, które same się rozsiewają, istotnie wiosną pokazują swoje siewki, więc pewnie należałoby je wysiewać w tym czasie, w którym dojrzewają ich nasiona, ale tak długo czekać?! Kto by wytrzymał...
Moja niedziela była przecudownie słoneczna i aż żal było siedzieć w domu.
Trzymam się jakoś, choć ciężko wytrzymać wzajemne obijanie się o siebie.
Kasiu - gratulacje przyjmuję i dziękuję Jednak na dłuższą metę nie da się siedzieć jak w mysiej norze i jutro mykniemy na działkę. Mam nadzieję, że jakoś przeszmuglujemy siebie pomiędzy tymi wstrętnymi koronami.
Koleuski już teraz wniosły do domu sporo ładnych kolorków. Warto było siać, choć zastanawiałam się, czy to zrobić.
Niech Wam cały tydzień minie w spokoju, zdrowiu i w towarzystwie słonecznej pogody.
Drugi dzień w więźniu domowego zacisza, a ja już wariuję. Gdybym była sama, to może do obłędu bym się nie doprowadziła, ale dwoje starych marudów to już przesada. W związku z tym postanowione: jutro będziemy kwarantannować na działce. Cały dzień. Mam płyn do dezynfekcji, użyję go w windzie i do klamek, to może korona nas nie dopadnie.
Zresztą w Płocku nie wykryto dotąd ani jednego zachorowania i tylko dziesięć osób znajduje się pod obserwacją, więc jest nadzieja na przejście suchą nogą.
Soniu - koleusy doświetlałam, gdy były jeszcze malutkie, podobnie heliotropy. Teraz stoją na parapecie zachodnim, ale naprzeciwko jest żółto pomalowany wieżowiec, i światło pięknie się od niego odbija, dając więcej jasności niż ma parapet południowy. Na zachodnim parapecie wszystkie siewki maja się znakomicie, dużo lepiej niż na południowym.
Jak już napisałam, jutro wybywamy na działkę, nie da się za długo kisić w mieszkaniu, ja nie kapusta ani nawet ogórek.
Marysiu - niech więc nasze ogrodowe korony mają się coraz lepiej, a tę wredną niech uczeni w piśmie jak najszybciej pogonią, gdzie pieprz rośnie.
Mój osobisty małż też zachowuje się, jakby mu piórko w tyłeczek kto wsadził i fruwałby, gdyby tylko miał skrzydła. Ciężka sprawa, dlatego jutro nie będzie obijania ścian, jutro działka cały dzień i nie ma zmiłuj.
Co z tymi drożdżami? U na są. W każdym razie jeszcze w piątek były w Biedronce. Dobrze że kupiłam dwie kostki, bo nawóz mi się kończy.
Nisko kłaniam się w podzięce za miłe słowa pochwały, zdróweczko przytulam wyjątkowo mocno, przed wrednymi wirusami bronię się jak tylko mogę i wzajemnie Wam życzę braku kontaktu z tą wredną koroną, natomiast miłego kontaktu ze słoneczkiem i zdrówkiem.
Iwonko1 - w mojej Biedronce tłumów nie było, ale codziennie tam nie bywam, to może ludziska dużo wcześniej sobie zapasy porobili i umknęły mi kolejki...
Do epidemii nikt nie jest przygotowany, ona ma to do siebie, że wybucha nagle ni z gruszki, ni z pietruszki i tylko trzeba się pilnować, by nie złapać wstrętnego wirusa.
Te moje fioletowości to krokusy botaniczne, których z roku na rok coraz więcej i nie przeszkadza im nawet to, że wcale o nie nie dbam i po przekwitnięciu są zastępowane innymi bardziej ekspansywnymi roślinami.
Moje kobee wschodziły na raty. Siane tego samego dnia, a dwie już przycięłam w celu rozkrzewienia, natomiast trzy jeszcze listków właściwych nie dostały. Wszystkie urosną, mają jeszcze dużo czasu.
Staramy się uważać, nam łatwo, bo do pracy nie musimy chodzić, Tobie trudniej, więc tym bardziej musicie na siebie uważać. Zdrówka.
Danusiu - szczerze mówiąc, nie wiem, jak z trojeścią postępować, na wszelki wypadek części siewek odcięłam wierzchołek i czekam, co z tego wyniknie, bo rosną w górę, a nie rozrastają się na boki. Zobaczymy, co przyniesie ten eksperyment. Rzeczywiście trojeście pikowałam.
Pierwiosnki, które same się rozsiewają, istotnie wiosną pokazują swoje siewki, więc pewnie należałoby je wysiewać w tym czasie, w którym dojrzewają ich nasiona, ale tak długo czekać?! Kto by wytrzymał...
Moja niedziela była przecudownie słoneczna i aż żal było siedzieć w domu.
Trzymam się jakoś, choć ciężko wytrzymać wzajemne obijanie się o siebie.
Kasiu - gratulacje przyjmuję i dziękuję Jednak na dłuższą metę nie da się siedzieć jak w mysiej norze i jutro mykniemy na działkę. Mam nadzieję, że jakoś przeszmuglujemy siebie pomiędzy tymi wstrętnymi koronami.
Koleuski już teraz wniosły do domu sporo ładnych kolorków. Warto było siać, choć zastanawiałam się, czy to zrobić.
Niech Wam cały tydzień minie w spokoju, zdrowiu i w towarzystwie słonecznej pogody.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Lucynko chyba lepszym pomysłem niż płyn dezynfekcyjny będzie na czas podróży założenie cienkich gumowych rękawiczek.