Dzień zapracowany kolejny, wiem, dziś dzień odpoczynku, ale niestety owoce czekać nie mogą, więc winko z winogron już bombluje, ocet z winogron też nastawiony, wanna jabłek przerobiona, a z dyń na razie tylko pestki się suszą, ziółka do suszenia nastawione, a my z wnuczkami mały wypadzik zrobiliśmy, a potem deszcz i niedziela się kończy.
Ewuniu no i właśnie w nocy i dziś po południu popadało
Lucynko już nie cieszy, mimo tych jeszcze kwitnących kwiatów smuci i to bardzo, jest pozostawiona sama sobie, a dziki buszują po niej w najlepsze, no ale cóż, ja tu już nic nie zrobię
Wiewióreczko kochana, wiem, zaglądam do Ciebie, ciekawa jestem efektu końcowego
Aniu, oj dzieje się już dzieje, doba za krótka na to przerabianie
Marysiu kochana, niedziela do południa była u nas piękna, ciepła, po południu popadało trochę, wiadomo to mało, po tak wielkiej suszy, ale dobre i to, my od wczoraj bardzo intensywnie żyjemy, wieczorem już padamy na twarz, ale zimą będziemy odpoczywać spokojni, że piwniczne półeczki zapełnione.
Marysiu, Bea, ja jeszcze nie robiłam nigdy zupy dyniowej, ale korci mnie żeby zrobić, dynie zawsze idą w słoiki, na słodko, na ostro, ale nie zupka, no a Wy mi tu, że słonecznik, że pestki, oj kusicie, kusicie
Basiu to i winko i ocet winny będzie
Tereniu, no dobra, dmucham do Ciebie
Karolka miałam jedną,a właściwie to mojej teściowej działka, z niej mnie wysiudano, więc kupiłam sobie i mam swoją własną, a tamta niszczeje, a których roślin nie znasz, może poradzimy coś na to
Trochę kwiatków tym razem

























Ale dziś zdjęć nawstawiałam




