Lodziu, zapisałem. Ale astry lateriflorus bardzo wolno przyrastają więc i dzielę je raz na kilka lat.
Kolejna porcja odmianowych
astrów nowobelgijskich, które kolorują jesień nie bojąc się zimna:
Lidziu, musiałem sobie przypomnieć o nowej klasyfikacji astrów i nowym nazewnictwie czyli wyodrębnienie grupy
symphyotrichum. Ja jednak pozostałem przy starym podziale. Tak więc dla mnie
aster i
symphyotrichum to synonimy tej samej rośliny. Niestety nie mam płożącej formy astra lateriflorus. Będę się rozglądał. A skoro o tej grupie astrów mowa - pozostał jeszcze jeden do pokazania:
Janeczko, dopisałem. Podpowiem, póki pamiętam, że aster ten im więcej dostanie nawozu azotowego, tym więcej będzie miał białego. Oczywiście bez przenawożenia
Cieszę się, że rośliny dobrze nawodnione u Ciebie
Kolejny niezwykłej urody aster nowobelgijski - płatki wąskie i rynienkowato wygięte (takie makaroniki):
Grażynko, sam bym się nie zakochał w astrach, gdybym nie zobaczył na żywo bogactwa tej rodziny roślin i przekonał się o ogromnych zaletach tych roślin!
Aster 'Herbstschnee' ma typową wysokość dla nowoangielskich, czyli ok. 1,5m.
Tzw. żółte astry miałem dwa; jeden mi padł (heteroteca) a drugi nie zakwitł (linosyris). Żaden tak naprawdę astrem nie jest, choć potocznie określa się je astrami żółtymi.
Tak, ten biały aster nowobelgijski zasługuje na uznanie, bo do teraz pięknie kwitnie! A z tego mam nadzieję, że też będziesz zadowolona, bo jest taki nomen-omen - porcelanowy:
Miłko, bo Ty należysz do tej drugiej połowy - niezarażonych/niezarażalnych

Ale cieszę się, że do mnie zaglądasz, zostawiasz miłe komentarze i dajesz mi pretekst do dalszej prezentacji
Kolejny z astrów nowobelgijskich - karłowych:
