Chyba muszę wykorzystać tę metodą, co do moich pnących róż, bo strasznie dziadują... już połowa maja a one takie rachityczne pączki wypuściły i czekają... chyba na oklaski...
Kolczaste serce Jagny
- apus
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5328
- Od: 26 kwie 2007, o 21:57
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Kolczaste serce Jagny
No widzisz, Fairy mądra dziewczynka! Jakbyś jej powiedziała - mała rozkładaj się na boki, bo trzeba zakryć to i owo na glebie, to ona by już leżała!
Chyba muszę wykorzystać tę metodą, co do moich pnących róż, bo strasznie dziadują... już połowa maja a one takie rachityczne pączki wypuściły i czekają... chyba na oklaski...
Wezmę siekiereczkę i pogadam z nimi! 
Chyba muszę wykorzystać tę metodą, co do moich pnących róż, bo strasznie dziadują... już połowa maja a one takie rachityczne pączki wypuściły i czekają... chyba na oklaski...
Pozdrawiam, Basia.
viewtopic.php?f=2&t=117468
viewtopic.php?f=2&t=117468
-
x-ja-a
Re: Kolczaste serce Jagny
Basia, może najpierw spróbuj po dobroci?
Ja też mam leniwce. Nic nie robią, tylko siedzą dupskami przy ziemi i wystawiają gołe giczoły parę centymetrów nad powierzchnię rabaty. Tym wchodzę na ambicję i chwalę te bardziej żwawe, że jak się chce to można i takie tam
Jak na tę chwilę.... nie działa 

- aneczka1979
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7715
- Od: 14 cze 2010, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: wielkopolska
Re: Kolczaste serce Jagny
Widzę, że nie tylko ja mam mszyce.
U Ciebie widać jedną a u mnie całe hordy! Jutro wytaczam ciężkie działa, bo już widzę, że po dobroci nie odejdą.
Fairy na pewno opuści sukienkę na dół jak tylko dorośnie do bycia stateczną kobitką.
U Ciebie widać jedną a u mnie całe hordy! Jutro wytaczam ciężkie działa, bo już widzę, że po dobroci nie odejdą.
Fairy na pewno opuści sukienkę na dół jak tylko dorośnie do bycia stateczną kobitką.
-
x-ja-a
Re: Kolczaste serce Jagny
Aneczko, hordy też mam. Ale na innej rabacie. Na tej głównie obleziony jest Jacques Cartier, ale on jest lubiany przez te robale co roku, więc nie robi to na mnie wrażenia i ręcznie zdejmuję ile się da. Gnojówka z pokrzywy się robi i będę pewnie pryskać, ale jak na razie po prostu strząsam, albo zgniatam tam gdzie dużo. Zapomniałam o tej jednej Mistrzyni Drugiego Planu wspomnieć, widocznie chce być modelką, taka fotogeniczna....
A Fairy ma cztery lata i robi się coraz wyższa, więc może już taka zostanie i będzie niedługo parkowa? 
- dorotka350
- -Moderator Forum-.

- Posty: 5520
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Kolczaste serce Jagny
Jak dużo zajmuje miejsca Twoja The Fairy? Swoją kupiłam wiosną w B i jak na razie siedzi w donicy, ale myślę, że nadszedł czas na posadzenie do gruntu...I tak się zastanawiam ile miejsca dla niej potrzeba?
Róże mam nadzieję, że już posadziłaś? Dwa Voyage,
będzie co podziwiać. A jak się miewa Twoja Schloss Eutin? Pozbierała się po zimie?
Muszę przyznać, że tak narzekałam na swoją, a ona pięknie odbiła i w tej chwili zrobiła się gęsta, aż miło oko na niej zawiesić
Róże mam nadzieję, że już posadziłaś? Dwa Voyage,
Muszę przyznać, że tak narzekałam na swoją, a ona pięknie odbiła i w tej chwili zrobiła się gęsta, aż miło oko na niej zawiesić

-
x-ja-a
Re: Kolczaste serce Jagny
Dorotko, moja The Fairy nie zajmuje dużo miejsca przy gruncie, bo jak widać nóżki ma szczupłe
Wysoka jest jakoś na 60-70cm, wygląda jak rabatówka a nie okrywowa, więc trochę nietypowo. Jeżeli Twoja będzie normalna, to może bardziej się położyć i wymiary mojej na wiele Ci się nie przydadzą... sorry
Róże jeszcze nawet nie przyszły. Z panem Tomkiem umówiłam się na wysyłkę po niedzieli, więc czekam. Jak tylko przyjdą, od razu sadzę, bo miejscówki czekają. Dorotko, ja nie mam Schloss, ma ją moja przyjaciółka i wiem, że narzeka, że bardzo źle przezimowała. Chyba odbiła, ale słabiutko. Zapytam jak sytuacja po wyczekiwanych deszczach.
Róże jeszcze nawet nie przyszły. Z panem Tomkiem umówiłam się na wysyłkę po niedzieli, więc czekam. Jak tylko przyjdą, od razu sadzę, bo miejscówki czekają. Dorotko, ja nie mam Schloss, ma ją moja przyjaciółka i wiem, że narzeka, że bardzo źle przezimowała. Chyba odbiła, ale słabiutko. Zapytam jak sytuacja po wyczekiwanych deszczach.- ewka36jj
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3666
- Od: 10 cze 2012, o 18:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Kolczaste serce Jagny
Dla mnie Voyage nie starczyło
Poczekam do kolejnego sezonu, a teraz będę podpatrywać ją u Ciebie.
Nie kapuję, mszyce siadają Ci na wybranych krzaczkach? U mnie jak jest nalot to na cały ogród i nie daję rady z wyzbieraniem paskudztwa.
Nie kapuję, mszyce siadają Ci na wybranych krzaczkach? U mnie jak jest nalot to na cały ogród i nie daję rady z wyzbieraniem paskudztwa.
-
x-ja-a
Re: Kolczaste serce Jagny
Ewa, no z tymi mszycami to przeważnie tak mam. Myślałam, że to u wszystkich są miejsca mniej lub bardziej "zamszycone". Mam jedna rabatę, na której praktycznie nigdy nie ma mszyc a na pozostałych bywa tak, że jedna róża jest gęsto obleziona a rosnąca obok prawie nic na sobie nie ma. Teraz na przykład widzę, że najwięcej zielonych gnid mam na Sharifie, ale tam w okolicy kręcą się i mrówki, więc sobie hodowlę założyły. Obok rosnąca Giardina jest praktycznie czysta. Oczywiście w szczycie mszycowego sezonu na każdym krzaczku coś tam się znajdzie, ale oprysk pokrzywą nieco poprawia sytuację. Chemii nie używam. Za to chucham i dmucham na larwy biedronek, których mam coraz więcej. Liczę na to, że tych larw w końcu będzie tyle, że na każdy krzaczek starczy po kilka i w ten sposób pozbędę się mszyc
Voyage to róża, która mnie przyprawia o szybsze bicie serca, mam nadzieję, że osobnik nr 2 zachwyci mnie równie mocno. Poluj, na pewno jeszcze się pojawi w sprzedaży, wart grzechu, mówię Ci.
Voyage to róża, która mnie przyprawia o szybsze bicie serca, mam nadzieję, że osobnik nr 2 zachwyci mnie równie mocno. Poluj, na pewno jeszcze się pojawi w sprzedaży, wart grzechu, mówię Ci.
-
ewazawady
- 500p

- Posty: 815
- Od: 7 kwie 2011, o 14:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: południe Warszawy
Re: Kolczaste serce Jagny
Jagna, dziękuję za informacje na temat Morden Blush. Cieszę się, że dobrze wybrałam.
Dopilnuję karmienia. Ukorzenia się teraz w donicy czekając na wysadzenie na stałe miejsce. Z kanadyjek polecam Johna Davisa. Kwitnie praktycznie raz, ale jak!
Pozdrawiam
Ewa
Ewa
- takasobie
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 9841
- Od: 1 mar 2009, o 22:32
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Kolczaste serce Jagny
Ja na mszyce siknęłam Calypso. Nie mam cierpliwości do zbierania i nie chcę, żeby mi znów osłabiły rośliny.
Coś w zeszłym roku mi słabowały, nie mogłam skojarzyć dlaczego, a potem stwierdziłam, ze mszyce zostawiłam częściowo, częściowo tylko wyzbierałam. Kilka róż mi padło, bo potem były upały i zjadły do końca osłabione krzaki.
Coś w zeszłym roku mi słabowały, nie mogłam skojarzyć dlaczego, a potem stwierdziłam, ze mszyce zostawiłam częściowo, częściowo tylko wyzbierałam. Kilka róż mi padło, bo potem były upały i zjadły do końca osłabione krzaki.
Miłka
Aktualny wątek: Taki - sobie ogród cz.6
Aktualny wątek: Taki - sobie ogród cz.6
-
x-ja-a
Re: Kolczaste serce Jagny
Ewa - myślę, że panna Ci się spodoba, jest naprawdę bardzo wdzięczna. Moja ma sporo pąków, ale przez te zimne noce wszystko zastygło w nicnieróbstwie
Miłka - u mnie jakoś podejrzanie uspokoiło się w kwestii mszyc. Niczym nie pryskałam, zbierałam z niektórych krzaków, ale bez specjalnego zaangażowania i chyba się obraziły za ten brak entuzjazmu w ich uśmiercaniu i sobie poszły do sąsiada. Ale może też to być cisza przed burzą i jak się zrobią ciepłe noce to i zielone wywłoki wrócą.
A ja niewiele zrobiłam przez ten tydzień, mimo że siedziałam w domu, bo mnie dopadło coroczne zapalenie gardła i trzeba było się oszczędzać. Różyce radzą sobie nieźle beze mnie, wiele z nich ma pączki. I ma. I dalej ma... Szyderczo demonstrują te swoje kulki i mówią, że już niedługo. No może jeszcze parę dni, albo tydzień....

Albo się zobaczy...

Jesienne malizny najwyraźniej przyzwyczaiły się do swojej niepozornej postaci i urosły... tak z pół centymetra. Zieloniutkie, wesołe liliputki... W tym tempie metrowe krzewy będę miała za kilkanaście lat
A przecież można. We czwartek miała u mnie miejsce scena, którą dobrze znacie. Wyglądało to dosłownie tak:
Moja radość jeszcze się powiększyła jak otworzyłam pudło z Floribundy. Bo to jest widok, dla nas, różanych wariatek, cudowny, prawda?
Sadzonki wypasione, z pąkami, śliczne. Przyszły Lavender Ice dla mojej przyjaciółki, Chandos Beauty, Voyage, Savoy Hotel i Jubilee Celebration.

Stoją na ustalonych miejscówkach w donicach i czekają aż będę się nadawała do ciężkiej pracy. Może jutro.
Ta grupka tulipanów nadal trwa i stroi się w poranną rosę

Takiego samego brokatu używa i czyściec

Rzęsy umalowała Eva. Uwielbiam ją. Mam dwa krzewy. W pierwszym sezonie urosły z małej gałązki do prawie metrowych krzaczków a ten zapowiada się równie solidnie.


Miłka - u mnie jakoś podejrzanie uspokoiło się w kwestii mszyc. Niczym nie pryskałam, zbierałam z niektórych krzaków, ale bez specjalnego zaangażowania i chyba się obraziły za ten brak entuzjazmu w ich uśmiercaniu i sobie poszły do sąsiada. Ale może też to być cisza przed burzą i jak się zrobią ciepłe noce to i zielone wywłoki wrócą.
A ja niewiele zrobiłam przez ten tydzień, mimo że siedziałam w domu, bo mnie dopadło coroczne zapalenie gardła i trzeba było się oszczędzać. Różyce radzą sobie nieźle beze mnie, wiele z nich ma pączki. I ma. I dalej ma... Szyderczo demonstrują te swoje kulki i mówią, że już niedługo. No może jeszcze parę dni, albo tydzień....

Albo się zobaczy...

Jesienne malizny najwyraźniej przyzwyczaiły się do swojej niepozornej postaci i urosły... tak z pół centymetra. Zieloniutkie, wesołe liliputki... W tym tempie metrowe krzewy będę miała za kilkanaście lat
A przecież można. We czwartek miała u mnie miejsce scena, którą dobrze znacie. Wyglądało to dosłownie tak:
Moja radość jeszcze się powiększyła jak otworzyłam pudło z Floribundy. Bo to jest widok, dla nas, różanych wariatek, cudowny, prawda?
Sadzonki wypasione, z pąkami, śliczne. Przyszły Lavender Ice dla mojej przyjaciółki, Chandos Beauty, Voyage, Savoy Hotel i Jubilee Celebration.

Stoją na ustalonych miejscówkach w donicach i czekają aż będę się nadawała do ciężkiej pracy. Może jutro.
Ta grupka tulipanów nadal trwa i stroi się w poranną rosę

Takiego samego brokatu używa i czyściec

Rzęsy umalowała Eva. Uwielbiam ją. Mam dwa krzewy. W pierwszym sezonie urosły z małej gałązki do prawie metrowych krzaczków a ten zapowiada się równie solidnie.


Re: Kolczaste serce Jagny
Jagna, witam się w Twoim wątku
.
Ależ piękna dostawa, zaczynam żałować, że kupowałam w marcu (w tej samej szkółce). Też dostałam Voyage, rośnie przyzwoicie, ale gdzie jej tam do Twoich, kilka innych ledwo zipie, a miały być ozdobą mojego balkonu i ogrodu...
Ależ piękna dostawa, zaczynam żałować, że kupowałam w marcu (w tej samej szkółce). Też dostałam Voyage, rośnie przyzwoicie, ale gdzie jej tam do Twoich, kilka innych ledwo zipie, a miały być ozdobą mojego balkonu i ogrodu...
- dorotka350
- -Moderator Forum-.

- Posty: 5520
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Kolczaste serce Jagny
Wypasione krzaczki przyszły z F
Pokaż jak wygląda Voyage.
Moja zeszłoroczna rośnie ładnie, nie powiem, ale pączków jeszcze na niej nie widziałam
Cóż, poczekam aż nabierze ciałka.
Moja zeszłoroczna rośnie ładnie, nie powiem, ale pączków jeszcze na niej nie widziałam
- alexia
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1673
- Od: 1 lut 2011, o 18:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: HN-D
Re: Kolczaste serce Jagny
Cudne rozyczki dostalas..., jak ja lubie te czerwone nowe przyrosty
Zastanawiam sie
https://forumogrodnicze.info/viewtopic. ... 96&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
-
x-ja-a
Re: Kolczaste serce Jagny
Wstałam dzisiaj o siódmej i jak się zorientowałam jak jest ciepło, natychmiast poleciałam sadzić nowe nabytki
Na szczęście miejscówki z góry upatrzone i przygotowane, więc poszło bardzo sprawnie.
Cześć Danusiu
Nie żałuj. Ja też kupowałam w wersji z gołym korzeniem i jesienią i wiosną i tamte sadzonki to 1/3 tego co przyszło teraz. Myślę sobie, że ziąb, praca nad korzeniem, wykopywane takie golutkie, nowe warunki... Nic dziwnego, że maluchy wolniej się aklimatyzują. Ale musimy dać im troszkę czasu i będą cieszyły nasze oczy, zobaczysz. Fakt jest faktem, że donicowe nabytki robią pierwsze wrażenie "wow", ale jestem przekonana, że marcowe maluszki szybko nadgonią pod Twoją opieką.
Dorotko, na moim "starym" Voyage też nie mam pąków, rośnie dosyć wąsko, ale ma grubsze pędy i bardziej purpurowy odcień niż ten młodziak. Najpierw pączuś młodego

Tak wygląda krzew

a tu do porównania Voyage "stare"

Też by mu się przydało przytyć troszkę
Alexia, no u Ciebie to już widziałam pierwsze cudeńka kwiatowe. Zapowiadają się wreszcie ciepłe noce, mam nadzieję, że szybko zobaczymy efekty tego ocieplenia w ogrodach i na balkonach. Nie wiem co pomyślał kurier, ale jak podjechał to był bardzo poważny i skupiony. Jak zobaczył moją minę i mowę ciała (chyba jedynie nie podskakiwałam) to aż się uśmiechnął. Widział, ze baaardzo na niego czekałam
A tu jeszcze ostatnie moje nowe dziecko. Jubilee Celebration:


Na szczęście miejscówki z góry upatrzone i przygotowane, więc poszło bardzo sprawnie. Cześć Danusiu
Dorotko, na moim "starym" Voyage też nie mam pąków, rośnie dosyć wąsko, ale ma grubsze pędy i bardziej purpurowy odcień niż ten młodziak. Najpierw pączuś młodego

Tak wygląda krzew

a tu do porównania Voyage "stare"

Też by mu się przydało przytyć troszkę
Alexia, no u Ciebie to już widziałam pierwsze cudeńka kwiatowe. Zapowiadają się wreszcie ciepłe noce, mam nadzieję, że szybko zobaczymy efekty tego ocieplenia w ogrodach i na balkonach. Nie wiem co pomyślał kurier, ale jak podjechał to był bardzo poważny i skupiony. Jak zobaczył moją minę i mowę ciała (chyba jedynie nie podskakiwałam) to aż się uśmiechnął. Widział, ze baaardzo na niego czekałam

A tu jeszcze ostatnie moje nowe dziecko. Jubilee Celebration:




