Witajcie!
Wpadam tylko przelotem powitać miłych gości i życzyć dobrego dnia i szybkiego, zwłaszcza tym pracującym ;-)
Naszło mnie ostatnio na planowanie zmian na froncie. Drażni mnie trochę pstrokacizna po lewej stronie frontu z dużym świerkiem srebrnym w rogu i czerwono-białą rabatą po prawej.
Przy płocie są posadzone 3 głogi
Paul's Scarlett, które miały wprowadzić trochę perspektywy i podwyższyć rabatę, ale one też marniuchno wyglądają. Posadzone ubiegłej jesieni, ledwo dychają
Chodzi o ten zakątek:
Chciałabym tam coś zmienić, bo proporcje nijak mi nie pasują. Powinnam dosadzić jakieś iglaki do świerka, ale to się łączy z koniecznością wykopania róż...
Poza tym jodła kalifornijska na środku tej części trawnika rośnie byle jak i zastanawiam się czy nie zmienić tej rabaty

Np. zrobić z niej
jajo zamiast okręgu i dosadzić jakieś iglaki?
Generalnie to
wewnętrznie czuję, że powinnam pozbyć się czerwonych róż i posadzić tam cisy, ale jak wykopać
Heathcliffa, Leonarda, Piano czy Nostalgie???!!

To to takie piękności.....ech te różane dylematy
Może Wam się nasuwają jakieś sugestie, koncepcje?
Miłego dnia
