Po raz kolejny był wczoraj i u mnie w ogrodzie. Nie zatrzymywał się nigdzie dłużej, więc nie chciało mi się biegać za nim z aparatem. To już czwarta wizyta w tym roku!
Dziś mam "zdobycz" wyjątkową. W ogrodach praktycznie nie do sfotografowania. Miałem szansę gdyż u mnie są dęby i brzozy, których sokiem się odżywia. Jest to rusałka żałobnik, nazywany również "pięknością z Camberwell". Duży, piękny.
Zdjęcia nie są najlepszej jakości, bo robiłem je ze znacznej odległości przy dużym powiększeniu. Motyl nie siada na kwiatach i jest nadzwyczaj płochliwy. Pierwsze zdjęcie wykonałem z odległościokoło 15 metrów. Po zbliżeniu sie o kilka metrów odleciał, by powrócić dopiero za dwie godziny. W drugim przypadku podkradłem się trochę bliżej.
Jest to nieznany mi owad o wielkości około 4 cm (bez czułków), a więc duży. Z wyglądu można go określić jako drapieżnika. Utopił się u mnie w wannie z deszczówką.
[quote="eMZet"]Obiecałem przedstawić dziś "paskudę".
Jest to nieznany mi owad o wielkości około 4 cm (bez czułków), a więc duży. Z wyglądu można go określić jako drapieżnika. Utopił się u mnie w wannie z deszczówką.
Jest dużo takich podobnych 'paskud'..., ale te trzy charakterystyczne kolce na przedodwłoku wskazywałyby,
że jest to ten :