Kochani dziękuję wam za wyrazy współczucia i "dobre słowo".
maniolek czas leczy rany, ale po każdej ranie niestety zostaje blizna... Tak - wspomnienia też zostają, choć póki co bardzo bolą. Mam jednak nadzieję, że nadejdzie taki dzień, w którym wywoływać będą uśmiech.
Lidziu mam nadzieję, że i ja zdołam się jakoś przekonać znowu do ogrodu, szkoda by było, aby tyle pracy poszło na marne. Póki co cieszę się, że rozsiały się goździki kamienne - tata je tak lubił...
Stasiu ja też miałam nadzieję do samego końca. Dziękuję za to co napisałaś o winorośli, choć do tej pory jakoś byłam pewna, że nie obudzi się ona po zimie, skoro zabrakło jej "mentora"...
Ewelinko ludzie umierają wokół, ale dopiero gdy dotknie to nas bezpośrednio dociera do nas jakie to trudne. Dziękuję za wsparcie.
Soniu mam nadzieję, że u twojej mamy wszystko wyszło dobrze? Po tym jak zmarła moja babcia wiem doskonale, że nie ma odpowiedniego wieku na śmierć, każda boli tak samo.
Paulinko masz rację w każdej kwestii. Choć drogi nam byl każdy dzień, w którym tata był jeszcze z nami, to wiem że należy się cieszyć, że zostały mu zaoszczędzone cierpienia, jakie potrafi zaserwować ta okrutna choroba. I tak - zacznę od tych roślin, które tata lubił - już ich nie zobaczy, ale będę miała co zanieść mu na miejsce spoczynku... szkoda że już wiecznego
Aniu dziękuję, że mimo własnych zmartwień znalazłaś chwilę, aby wesprzeć mnie

Mam nadzieję, że wygracie zarówno z chorobą taty, jak i służbą zdrowia... Dużo zdrowia dla taty, a dla ciebie sił
Martuniu gdybyśmy mieli na to wpływ wiele osób musiałoby żyć wiecznie... Niestety ktoś inny o tym decyduje, a nam pozostaje się z tym pogodzić, choć nam przychodzi to z wielkim trudem. Mam nadzieję, że twoje słowa się spełnią i jednak znajdę ukojenie w ogrodzie. Gdzieś muszę...
Ewuniu masz rację, będę o tym pamiętać, choć wiem, że widok każdego kwiatu, który lubił tata wywoła dodatkowy ból... Jednak ucieszył mnie fakt, że licznie wysiały się goździki kamienne - tata lubił je najbardziej, bo kojarzyły mu się z jego mamą, która odeszła w wieku zaledwie 54 lat. Zachwycał się również liliami, więc mam nadzieję, że licznie zakwitną, abym mogła mu je zanieść, bo sam już nigdy do nich nie przyjedzie
Olu bardzo mi przykro, że i ty musisz przechodzić przez chorobę ukochanej osoby

Tym bardziej jestem wdzięczna, że znalazłaś siłę i chęć, żeby wesprzeć mnie. Mam nadzieję, że w waszym przypadku historia będzie miała bardziej szczęśliwe zakończenie. Życzę wam tego z całego serca.
Natalko dziękuję. Też mam taką cichutką nadzieję...
Karolinko widać, widać. Choć zupełnie nie wiem, jak cieszyć się z tego, że do życia budzi się wszystko oprócz tej jednej jedynej osoby
W takim stanie przetrwała zimę jedna z różyczek posadzonych w tamtym roku
