Witam wszystkich odwiedzających, zarówno stałych bywalców, jak i nowych
Bardzo mi miło, że do mnie zaglądacie, cieszę się, że roślinki się podobają
Dziękuję
Ewciu 
U nas lilie są już kilka db. lat, oczywiście na początku były te zwykłe, a z czasem kolekcja się powiększać zaczęła. Niestety po zimie, roztopach i podtopieniach trochę padło, ale kilka ślicznotek nadal zostało. Również uwielbiam ich zapach, choć nie wszystkie u mnie pachną, ale za to z pewnością wszystkie pięknie zdobią ogródek.
Dziękuję
Stefanku
Sasanko,
Emmo,
Małogosiu,
Aniu,
Alenko dziękuję
Dziękuję
Aniu 
U mnie również mieczyki zawsze zodbią dom, w sumie po to je sadzimy, w tym roku ani jednego nie mamy w ogródku, wszystkie rosną w warzywniaku.
Kasiulka,
Lucynko,
Madziu dziękuję
Dziękuję
Renatko
Co do skrętniczków, to zainteresowałam się nimi w zeszłym roku, kiedy dostałam pierwsze okazy od cioteczki mojej, a później po fiołkowej porażce jeszcze bardziej i tak już zostało...

Choć nie powiem, bo kilka okazów mi padło, ale się nie poddaję, no i listeczki się ładnie ukorzeniają
Dziękuję
Renatko
Kasiu 
Szczerze powiedziawszy, to znawca ze mnie żaden

, ale z chęcią podzielę się swoim doświadczeniem. Wszystkie storczyki, w tym cambrie pielęgnuję tak samo. U mnie stały blisko okna południowego, (mieszkam na poddaszu, więc na połudnowym parapecie mam jedynie kaktusy i sukulenty) na początku podlewałam je odstałą wodą, ale w miarę powiększania roślinnej kolekcji zaczęłam podlewać je zwykłą wodą wprost z kranu. Co do zasilania, to hmm w zeszłym roku to i owszem kilka razy je zasiliłam, wystające korzenie podlewałam specjalną mgiełką do storczyków. W tym roku jakoś tak wyszło, że niczym ich nie zasilałam, zresztą wszystkie storczyki, które u siebie miałam wywiozłam do rodziców na wieś. Tam rosną teraz o wiele lepiej i kwitnienia mają bardzo obfite. Widocznie tamtejszy klimat bardziej im odpowiada

Nie są niczym zasilane, stoją gdzie się da, na szafkach, kwietnikach, na zachodnim i południowym parapecie, (przed domem są drzewa, więc mają troszkę cienia) jak przekwitną, to łodyżki obcinamy i za jakiś czas znów zaczynają kwitnąć i tak praktycznie przez większość czasu. Phalki kwitną praktycznie na okrągło, a cambrie, czy miltonie potrafią kwitnąć dwa, trzy razy w roku, przy czym jedno kwitnienie jest dość obfite, a pozostałe słabsze, np tylko na jednej łodyżce. Ważne jest to, żeby nie zalać im korzeni, bo wtedy ciężko uratować roślinkę.
Co do skrętników, to te maluszki są odmianowe. Obecnie posiadam ok 20 różnych skrętników odmianowych (nie wiem dokładnie, bo kilka mam u rodziców, do tego jeszcze kilka odmianowych mi padło jakiś czas temu

) oraz kilka nn. Oczywiście marzy mi się ich więcej, ale nie wiem, czy w tym roku mi się powiększyć kolekcję, bo być może będę musiała wyjechać na jakiś czas, ale jak to się mówi - co się odwlecze, to nie uciecze
Myślałam, że mam jedynie czerwone kohlerie, ale najwyraźniej się myliłam. Chyba, że czasem zdarza się, że kwitnie inaczej, wie ktoś może???
Dla porównania ta druga kwitła tak:
Stefanostis
hoja Multiflora, miałam nadzieję, że tym razem nie zrzuci pączków, niestety zostały już tylko trzy...
Kilka ogrodowych.
Rozwar
Jeżówki
Latana
Wiesiołek
Pysznogłówka
Tacy goście również pojawiają się u nas w ogrodzie
Moje ulubione jabłuszka

Dojrzewają na przełomie lipca/ sierpnia
Wczorajsze widoki zza okna wieczorową porą
Pozdrawiam
