Róże ...ach, te róże ... - cz.I
- duju
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3954
- Od: 13 paź 2008, o 12:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: wielkopolska
Re: Róże ...ach, te róże ...
Zwiedziłam cały Twój ogródek - przepięknie
Piękne kwitnienia,czyściutko,zadbane. Będę Cię odwiedzać 
Pozdrawiam - Justyna
- ewamaj66
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 21494
- Od: 19 lut 2011, o 16:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warmia
Re: Róże ...ach, te róże ...
Mieszkam na wsi przez większość dorosłego życia i początkowo bardzo się męczyłam. M wyganiał mnie na podwórko
Ale sześć lat temu piorun we mnie trafił i zaczęłam zajmować się ogrodem
Najpierw skromniutko, w kąciku, żeby nikomu nie przeszkadzać. Teraz rządzą róże. W ogóle ogród rządzi, bo M nie trzeba długo namawiać do różnych działań ogrodowych. Mam wiele planów
Jesienią zakup wielu róż. Rhapsody wyleciała z pierwotnej listy, ale patrząc na Twoją sądzę, że spróbuję zamówić.
- _ninetta_
- 1000p

- Posty: 1361
- Od: 19 maja 2010, o 01:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Re: Róże ...ach, te róże ...
Fajne historie dziewczyny opowiadacie
Ja od dziecka już hodowałam, pikowałam i sadziłam roślinki. Mój balkon zawsze był załadowany po dach donicami i zawsze marzyłam o wielkim ogrodzie
Moniś, dobry pomysł z powojnikiem na budlei, tylko musiałby to być powojnik, którego się obcina na wiosnę bo moja budleja wymarza corocznie.
Na zdjęciach najpiękniej się prezentuje Rouge Cardinal. Ja mam ślicznego Polish Spirita i jeszcze malutką Arabellę. Zaczynam lubić powojniki i obawiam się, ze może nie skończyć się na dwóch
Ja od dziecka już hodowałam, pikowałam i sadziłam roślinki. Mój balkon zawsze był załadowany po dach donicami i zawsze marzyłam o wielkim ogrodzie
Moniś, dobry pomysł z powojnikiem na budlei, tylko musiałby to być powojnik, którego się obcina na wiosnę bo moja budleja wymarza corocznie.
Na zdjęciach najpiękniej się prezentuje Rouge Cardinal. Ja mam ślicznego Polish Spirita i jeszcze malutką Arabellę. Zaczynam lubić powojniki i obawiam się, ze może nie skończyć się na dwóch
Re: Róże ...ach, te róże ...
super opowieści snujecie, dziewczęta 
Monika ma rację, że efekty tego, co pielęgnujemy teraz, mają przecież szansę przejąć kolejne pokolenia... wyobraźcie sobie dojrzałość naszych ogrodów za powiedzmy 20 lat... to będą perełki i miejmy nadzieję, że kiedyś, po nas, nikt tego nie zmarnuje....
Moja przygoda z ogrodem trwa od dzieciństwa, ponieważ wychowałam się w domu z niedużym 700m ogrodem, w którym prym wiodła babcia s.p. To było jej hobby, któremu - nie pracując zawodowo - poświęcała się na co dzień... w zasadzie cały przedogródek był ogrodem różanym - pamiętam jak dziś, zatrzymujące się spacerujące osoby, które podziwiały piękno różanki i rozchodzący się wokół zapach... ostatnio zresztą miałam piękny sen, że wszystkie te róże babci znalazły się u mnie
Ponieważ babcia nie dopuszczała nikogo do pielęgnacji ogrodu, to nawet mojej mamy ani mnie do tego nie ciągnęło... ograniczaliśmy się więc do zrywania owoców i czasem kwiatów do wazonu, za pozwoleniem babci oczywiście ;)
Potem losy potoczyły się tak, że ja jako dorosła dziewczyna zostałam w PL, a rodzice znaleźli się w pięknej miejscowości na obrzeżach Chicago - tam mama ma cudny, najpiękniejszy w okolicy ogród, który jest dla niej lekiem na wszystkie smutki i daje jej energię i radość z życia...
Ja, po śmierci babci, musiałam niestety sprzedać rodzinny dom... miałam kilkuletnią przygodę z mieszkaniem w bloku, ale już tam poczułam pasję i mój taras powodował ukłucie zazdrości sąsiadów ;)
Teraz od 5 lat realizuję się we własnym ogrodzie i jeśli kiedykolwiek przyszłoby mi się stąd wyprowadzać, byłabym najniejszczęśliwszą osobą na świecie... kocham to swoje poletko pod brzozami!
przepraszam za ten przydługi post
Moniko, wspaniałe róże na zdjęciach!!!
dobrego dnia wszystkim!
Monika ma rację, że efekty tego, co pielęgnujemy teraz, mają przecież szansę przejąć kolejne pokolenia... wyobraźcie sobie dojrzałość naszych ogrodów za powiedzmy 20 lat... to będą perełki i miejmy nadzieję, że kiedyś, po nas, nikt tego nie zmarnuje....
Moja przygoda z ogrodem trwa od dzieciństwa, ponieważ wychowałam się w domu z niedużym 700m ogrodem, w którym prym wiodła babcia s.p. To było jej hobby, któremu - nie pracując zawodowo - poświęcała się na co dzień... w zasadzie cały przedogródek był ogrodem różanym - pamiętam jak dziś, zatrzymujące się spacerujące osoby, które podziwiały piękno różanki i rozchodzący się wokół zapach... ostatnio zresztą miałam piękny sen, że wszystkie te róże babci znalazły się u mnie
Ponieważ babcia nie dopuszczała nikogo do pielęgnacji ogrodu, to nawet mojej mamy ani mnie do tego nie ciągnęło... ograniczaliśmy się więc do zrywania owoców i czasem kwiatów do wazonu, za pozwoleniem babci oczywiście ;)
Potem losy potoczyły się tak, że ja jako dorosła dziewczyna zostałam w PL, a rodzice znaleźli się w pięknej miejscowości na obrzeżach Chicago - tam mama ma cudny, najpiękniejszy w okolicy ogród, który jest dla niej lekiem na wszystkie smutki i daje jej energię i radość z życia...
Ja, po śmierci babci, musiałam niestety sprzedać rodzinny dom... miałam kilkuletnią przygodę z mieszkaniem w bloku, ale już tam poczułam pasję i mój taras powodował ukłucie zazdrości sąsiadów ;)
Teraz od 5 lat realizuję się we własnym ogrodzie i jeśli kiedykolwiek przyszłoby mi się stąd wyprowadzać, byłabym najniejszczęśliwszą osobą na świecie... kocham to swoje poletko pod brzozami!
przepraszam za ten przydługi post
Moniko, wspaniałe róże na zdjęciach!!!
dobrego dnia wszystkim!
- Wanda7
- -Moderator Forum-.

- Posty: 16298
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Róże ...ach, te róże ...
No cóż, ja z kolei do czasu ukończenia studiów mieszkałam w bloku na warszawskiej Woli. Męką była dla mnie jeżdżenie co tydzień lub dwa z rodzicami na działkę poza W-wę. Koleżanki bawiły się w stolicy, a ja musiałam siedzieć wśród badyli i krzaczorów. Nie mogłam się nadziwić, że moja mama tak lubi się babrać w brudnej ziemi.
A później, po wyjściu za mąż zamieszkałam w domu rodziców, który powstał w międzyczasie na owej działce, no i dalej było już dokładnie tak jak w opowieści Moniki. Dzidziuś w wózeczku w ogródku, świeża marchewka i sałatka z grządki, polegiwanie z dzieckiem na kocyku... Sami wiecie. Kupowanie tej i owej roślinki, podpatrywanie u innych ogrodników.
Z kolei moje dorastające dzieci zachowywały się tak, jak ja wcześniej. Ani palcem nie ruszyły ziemi. A teraz? Teraz jedna córka mieszka już w tamtym domu ze swoją rodziną i zaczyna kopać rabatki, sadzać drzewka, stawiać kwiaty na parapecie. I ma swoją maleńką córeczkę, która na raze tylko przygląda się kwiatkom.... Ale potem...
Druga córka mieszka w bloku, więc na razie nie złapała bakcyla, ale kto wie? Jej córka, gdy przyjedzie do babci (do mnie), pyta o każdy kwiatek i motylka, a ja uczę ją nazw i opowiadam o roślinkach. Słucha uważnie...

A później, po wyjściu za mąż zamieszkałam w domu rodziców, który powstał w międzyczasie na owej działce, no i dalej było już dokładnie tak jak w opowieści Moniki. Dzidziuś w wózeczku w ogródku, świeża marchewka i sałatka z grządki, polegiwanie z dzieckiem na kocyku... Sami wiecie. Kupowanie tej i owej roślinki, podpatrywanie u innych ogrodników.
Z kolei moje dorastające dzieci zachowywały się tak, jak ja wcześniej. Ani palcem nie ruszyły ziemi. A teraz? Teraz jedna córka mieszka już w tamtym domu ze swoją rodziną i zaczyna kopać rabatki, sadzać drzewka, stawiać kwiaty na parapecie. I ma swoją maleńką córeczkę, która na raze tylko przygląda się kwiatkom.... Ale potem...
Druga córka mieszka w bloku, więc na razie nie złapała bakcyla, ale kto wie? Jej córka, gdy przyjedzie do babci (do mnie), pyta o każdy kwiatek i motylka, a ja uczę ją nazw i opowiadam o roślinkach. Słucha uważnie...
- Rozeta
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2395
- Od: 30 paź 2010, o 20:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: płn.-wsch. W-wa, strefa 6b
Re: Róże ...ach, te róże ...
Ach, Dziewczyny, jak przyjemnie porozmawiać o tym, co się myśli i czuje ...
.
Majuś, te róże mają w sobie coś czarownego, uwodzicielskiego i energetycznego. Mnie zniewoliły zupełnie ... I wcale mi to nie przeszkadza
. Wręcz czuję, że spotkało mnie coś wyjątkowego ...
.
Dujuś, witam Cię serdecznie i zapraszam zawsze do mojego ogrodu
.
Ewciu, no proszę, jakie podobieństwo w Twojej i mojej historii dorosłego życia 'bliżej natury' ...
. Ale masz fajnie z M, że angażuje się w ogród. Zazdraszczam naturalne
. Mojego to trzeba namawiać kilka dni na wykopanie dołów, albo przewalenie kompostu na przykład. Nie ma niestety do tego serca. Ale już i tak jest dobrze, że przyzwyczaił się do moich działań wokół domu, bo jest faktycznie , tak jak piszesz: ogród rządzi ;:59 !!!
Rhapsody Ci polecam, bo ten kolorek jest baaardzo
oryginalny. Wszyscy się dziwią, że istnieje fioletowa róża
. No i do tego zdrowa
.
Aguś, Ty to dopiero snujesz opowieści! A pisz, ile chcesz!!! Uwielbiam czytać takie długaśne posty, bardzo osobiste w treści.
Jednak to prawda, że 'Kto z kim przestaje, takim się staje'
. Możemy być wdzięczne/i naszym rodzicom, dziadkom za zaszczepienie w nas umiłowania do ogrodnictwa, w szczególności do kwiatów. Pasja naszych bliskich zapada w nas gdzieś głęboko i ...dojrzewa
. Aż wykiełkuje w najbardziej sprzyjających warunkach i uczyni nas zakręconymi bez reszty ...
.
Ja również byłabym najnieszczęśliwszą osobą na świecie, gdybym musiała wyprowadzić się i zostawić moją różankę ...
. Sama widzisz Aguś, jedziemy na tym samym wózeczku ...
.
Różyczki jakby odwzajemniały moją
i kwitną pięknie
Troika, zdrowa i słodko pachnąca

Hokus-Pokus
...


Westerland, ujmujący swoją delikatnością i pięknym zapachem

Margo Koster, obgryziona nieco przez jakiegoś robaka

Lavender Dream, wystawia moją cierpliwość na próbę, kwitnąc pojedynczymi uroczymi kwiatkami

Ostróżka również bardzo stara się przypodobać ogrodniczce

Michałki (marcinki
) rownież


Majuś, te róże mają w sobie coś czarownego, uwodzicielskiego i energetycznego. Mnie zniewoliły zupełnie ... I wcale mi to nie przeszkadza
Dujuś, witam Cię serdecznie i zapraszam zawsze do mojego ogrodu
Ewciu, no proszę, jakie podobieństwo w Twojej i mojej historii dorosłego życia 'bliżej natury' ...
Rhapsody Ci polecam, bo ten kolorek jest baaardzo
Aguś, Ty to dopiero snujesz opowieści! A pisz, ile chcesz!!! Uwielbiam czytać takie długaśne posty, bardzo osobiste w treści.
Jednak to prawda, że 'Kto z kim przestaje, takim się staje'
Ja również byłabym najnieszczęśliwszą osobą na świecie, gdybym musiała wyprowadzić się i zostawić moją różankę ...
Różyczki jakby odwzajemniały moją
Troika, zdrowa i słodko pachnąca

Hokus-Pokus


Westerland, ujmujący swoją delikatnością i pięknym zapachem

Margo Koster, obgryziona nieco przez jakiegoś robaka

Lavender Dream, wystawia moją cierpliwość na próbę, kwitnąc pojedynczymi uroczymi kwiatkami

Ostróżka również bardzo stara się przypodobać ogrodniczce

Michałki (marcinki

- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 11755
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Róże ...ach, te róże ...
Piękne historie przedstawiacie dziewczynki
Różyczki czują Twoją miłość i się odwdzięczają kwiatkami.Czarodziej naprawdę czaruje,Troika również ładnie się przedstawia,a Rhapsody ma piękny,głęboki fiolecik.Szkoda,że moja Rhapsody tak zaniemogła.Muszę o nią bardziej zadbać.
Różyczki czują Twoją miłość i się odwdzięczają kwiatkami.Czarodziej naprawdę czaruje,Troika również ładnie się przedstawia,a Rhapsody ma piękny,głęboki fiolecik.Szkoda,że moja Rhapsody tak zaniemogła.Muszę o nią bardziej zadbać.
- majka411
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 13234
- Od: 12 sie 2009, o 18:55
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa, ogród k/Wyszkowa
Re: Róże ...ach, te róże ...
Witajcie wszystkie
, poczytałam Wasze historie, są bardzo osobiste i aż mi się łezka zakręciła. jak czytałam co pisze Aga
do różyczek. 
. Oby nikt nie zmarnował naszej pracy iwyobraźcie sobie dojrzałość naszych ogrodów za powiedzmy 20 lat... to będą perełki i miejmy nadzieję, że kiedyś, po nas, nikt tego nie zmarnuje....cyt.
- lulka
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5106
- Od: 31 mar 2011, o 12:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie/w-wa płd
Re: Róże ...ach, te róże ...
hmmm..., ja tak daleko w przyszłość nie wybiegam-wtedy już pewnie wnuki będę miała
Na razie doczekać się nie mogę widoku mojego ogródeczka za jakieś dwa lata, wtedy pewnie dopiero będzie widać jakąś zmianę, ale jeszcze dojrzałym nazwać go nie będzie można
Tak czy innaczej, zakochałam się w mojej okolicy i do bloku ciężko by mi było wrócić, a mieszkam tu dopiero 9 m-cy
Na razie doczekać się nie mogę widoku mojego ogródeczka za jakieś dwa lata, wtedy pewnie dopiero będzie widać jakąś zmianę, ale jeszcze dojrzałym nazwać go nie będzie można
Tak czy innaczej, zakochałam się w mojej okolicy i do bloku ciężko by mi było wrócić, a mieszkam tu dopiero 9 m-cy
- Rozeta
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2395
- Od: 30 paź 2010, o 20:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: płn.-wsch. W-wa, strefa 6b
Re: Róże ...ach, te róże ...
Wandeczkowanda7 pisze:No cóż, ja z kolei do czasu ukończenia studiów mieszkałam w bloku na warszawskiej Woli. Męką była dla mnie jeżdżenie co tydzień lub dwa z rodzicami na działkę poza W-wę. Koleżanki bawiły się w stolicy, a ja musiałam siedzieć wśród badyli i krzaczorów. Nie mogłam się nadziwić, że moja mama tak lubi się babrać w brudnej ziemi.
A później, po wyjściu za mąż zamieszkałam w domu rodziców, który powstał w międzyczasie na owej działce, no i dalej było już dokładnie tak jak w opowieści Moniki. Dzidziuś w wózeczku w ogródku, świeża marchewka i sałatka z grządki, polegiwanie z dzieckiem na kocyku... Sami wiecie. Kupowanie tej i owej roślinki, podpatrywanie u innych ogrodników.
Z kolei moje dorastające dzieci zachowywały się tak, jak ja wcześniej. Ani palcem nie ruszyły ziemi. A teraz? Teraz jedna córka mieszka już w tamtym domu ze swoją rodziną i zaczyna kopać rabatki, sadzać drzewka, stawiać kwiaty na parapecie. I ma swoją maleńką córeczkę, która na raze tylko przygląda się kwiatkom.... Ale potem...
Druga córka mieszka w bloku, więc na razie nie złapała bakcyla, ale kto wie? Jej córka, gdy przyjedzie do babci (do mnie), pyta o każdy kwiatek i motylka, a ja uczę ją nazw i opowiadam o roślinkach. Słucha uważnie...![]()
Wcięło mi post do Ciebie :x . Ale nic to, nie odpuszczę
To bardzo optymistyczne, że Twoje córcie i wnusie ciągnie w stronę ogrodnictwa. Podpatrywanie, nawet niechętne, nie poszło w las ...
Po za tym uważam, że tworzenie ogrodu, to pewna forma sztuki, z którą nasi bliscy (chcąc-niechcąc
Fajnie mieć pasję i nią zarażać, prawda?
Anuś,
Majeczko, trzeba być dobrej myśli, że dzieci, czy wnuki pociągną dalej ten wózeczek
Luluś, witamy w klubie ...
Ach, jak przyjemnie się zrobiło ...
- lulka
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5106
- Od: 31 mar 2011, o 12:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie/w-wa płd
Re: Róże ...ach, te róże ...
no tak, dlatego tu jestem 
- ewamaj66
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 21494
- Od: 19 lut 2011, o 16:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warmia
Re: Róże ...ach, te róże ...
Zajrzałam tylko na chwilę, bo zaraz wychodzę porządkować ogród
Róże to największa z miłości, ale byliny też lubię
Na skalniaku "zrobił się"dziki busz i od tego chyba zacznę przygotowania do następnego sezonu. Na róże jeszcze nie pora. Pogoda wymarzona do pracy w ogrodzie 
- katik
- 1000p

- Posty: 1167
- Od: 2 sty 2011, o 16:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie ok/Legionowa
Re: Róże ...ach, te róże ...
Moniu wreszcie miałam troszkę czasu i nadrabiam wątki, kusisz mnie Auchan może jutro się wybiorę chociaż coraz mniej miejsca do sadzenia
Śliczne masz zakończenie różanego sezonu bo tyle różyc tak obficie kwitnie , ja jeszcze czekam na Tip Top bo ma kilka pączków
Śliczne masz zakończenie różanego sezonu bo tyle różyc tak obficie kwitnie , ja jeszcze czekam na Tip Top bo ma kilka pączków
- Rozeta
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2395
- Od: 30 paź 2010, o 20:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: płn.-wsch. W-wa, strefa 6b
Re: Róże ...ach, te róże ...
Magdo, Ewuś, róże nas nakręcają i przez nie ...wciąż zmieniamy nasze ogrody, dosadzając nowe odmiany
.
Kasieńko, nareszcie
. Różyczki w Auchan są średniej jakości, ale nie ma co im się dziwić pod koniec sezonu. Mimo to kilka ciekawych odmian jeszcze jest dostępnych. Może jeszcze coś dowieźli przed weekendem? W LM niedobitki w koszmarnym stanie
. Tak na marginesie Ci powiem, że wyciągnęłam mamę do 'Ogródka' i w lekkim oszołomieniu kupiła 8 róż
. Pani nawet dała 5% rabacik ...
. Jaka ja jestem Ci wdzięczna za namiar na ten sklepik
.
Kasieńko, nareszcie
Re: Róże ...ach, te róże ...
Przy okazji - 300 m dalej jest Centrum Ogrodnicze "Chotomów" gdzie mają róże od PruchniakaRozeta pisze: Tak na marginesie Ci powiem, że wyciągnęłam mamę do 'Ogródka' i w lekkim oszołomieniu kupiła 8 róż. Pani nawet dała 5% rabacik ...
. Jaka ja jestem Ci wdzięczna za namiar na ten sklepik
![]()
.
- czyli David Austin i Kordes. Wszystko z licencją, duże, ładne i ok 35 pln/krzak w donicy.
Nie wiem jak tam teraz wygląda asortyment bo... muszę się powstrzymywać z odwiedzaniem takich przybytków przynajmniej do czasu aż nie posadzę wszystkiego co pozamawiałem na jesień....
PiVi
Moje Róże czyli nowe hobby.


