Lukrecjowy ogród
-
martucham1
- 500p

- Posty: 549
- Od: 20 mar 2012, o 14:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Lukrecjowy ogród
Lukrecjo podziwiam Cię za zapał do pracy
Miejsca masz dużo więc oczko musi być obowiązkowo
Też bym chciała oczko, ale mój M. mówi że remont domu i dachu jest ważniejsze niż jakieś oczko
No cóż po remontach, pewnie i tak ulegnie 
- ewa w
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 6844
- Od: 13 sty 2012, o 14:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: rybnik
Re: Lukrecjowy ogród
Nalu zapowiada się znowu ciepły dzień,
miłego , pa
miłego , pa
- reniuniek
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4611
- Od: 30 sie 2010, o 08:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Czerwionka koło Rybnika
Re: Lukrecjowy ogród
Hej
Jak tam twój ogródeczek?
Nelciu, miłego dnia
Jak tam twój ogródeczek?
Nelciu, miłego dnia
Re: Lukrecjowy ogród
chciałam też coś posadzić w korzeniu - i stąd moje pytanie : czy jakąś folię na spód dać ?? czym to obłożyć żeby ziemia nie uciekała ?? 
Re: Lukrecjowy ogród
Nelu.......dla Ciebie....pamiętasz te czasy....kiedy nauczyciel był bardziej niż teraz szanowany przez dzieci?

Uploaded with ImageShack.us
uśmiałam się jak to zobaczyłam ,bo tak było
tak się wołało:)

Uploaded with ImageShack.us
uśmiałam się jak to zobaczyłam ,bo tak było
Re: Lukrecjowy ogród
u mojej córki w klasie są takie gwiazdy, które na pytanie pani : kto nie odrobił lekcji - wskazują daną osobę
za naszych czasów tak nie było 
Re: Lukrecjowy ogród
E, wazeliniarstwo było zawsze. A pamiętacie scenę z "Nie ma róży bez ognia"? Na pytanie kto jest nieprzygotowany zgłasza się klasowy lizus i usłużnie raportuje nauczycielowi nazwiska. Po trupach, byle do celu. Niektórym to zostaje na całe życie.
- Lukrecja
- 1000p

- Posty: 1465
- Od: 31 maja 2009, o 07:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Lukrecjowy ogród
Jejciu, ale się narobiło, na chwilę się odwrócisz a tu tu burza postów! Już się poprawiam.
W sprawie oczka odpowiem zbiorowo, mam nadzieję, że się nie obrazicie. Oczko w mojej głowie coraz bardziej "musi być', jakie ono będzie, czy mikro czy makro, zależy od wielu czynników, najpierw się doszkolić, najlepiej od tych, którzy je mają, żeby nie popełnić błędów. Po co się uczyć na swoich błędach, skoro można to robić na cudzych. Na razie pozostaje w sferze przyszłych planów. Czekam też na Piotrusia, który przygotowuje skrypt o oczkach i błędach, mam nadzieję zobaczyć to oczko u Danusi, a potem pomyślę co dalej.
Marta niestety mąż ma rację, co Ci po oczku, które cieszy tylko wiosną i latem, kiedy na głowę będzie kapało... Wszystko w swoim czasie. Też będziesz miała, tylko nieco później, ogród się przecież tworzy całe życie.
Ewciu, Tobie też życzę samych miłych chwil, u mnie się lekko zachmurzyło i znacznie ochłodziło, będą deszcze! Choć wolałabym aby padało w nocy, tak aby w dzień dało radę coś zrobić.
Reniuś wstyd się przyznać, ale do ogródka wpadam na parę chwil, tyle żeby podlać. Straszny zamęt ostatnio, ale zamęty mają to do siebie, że w końcu mijają i pozwalają nam się cieszyć naszymi "milusińskimi". A przy okazji: oddam chwasty w czyjeś ręce, wcale nie muszą być dobre. Nie chce ktoś???
Anushka opcji jest kilka, wszystkie nie najlepsze a do tego krótkotrwałe. Cóż, drewno niestety nie jest wieczne. Mój korzeń impregnowałam czymś do więźby dachowej, kilka razy, nie pamiętam 5 lub 6, aby porządnie się drewno napiło i wytrzymało długo niezależnie od warunków atmosferycznych. Potem w naturalne zagłębienia nasypałam troszkę ziemi i włożyłam rojniki, bo one sobie doskonale w takich warunkach radzą. Po 5 latach korzeń bardzo spróchniał od środka i jeszcze jakiś czas postoi, ale już niedługo. Możesz też zrobić tak: wydrążyć otwór na kształt doniczki, zaimpregnować koniecznie, preparatów jest mnóstwo w budowlanych, potem włożyć tam folię, na dno koniecznie drenaż z kamyków - w takiej foliowej donicy nie będzie odpływu, potem dopiero ziemia i coś zielonego. Podlewać z umiarem, żeby nie przedobrzyć i roślinki nie utopić. Tak czy siak korzeń będzie ładnie wyglądał parę lat, ale wieczny nie jest.
A teraz zmiana tematu - znów odpowiem zbiorowo
Julka, masz rację, tak się mówiło! ale się uśmiałam! a dziś? to już anachronizm! Ja pracuję z młodzieżą, jak się pojawiają mają po 16 - 17 lat. Czują się już dorośli. Generalnie nie narzekam na młodzież, chociaż... poodwracały się nieco role, kiedyś to chłopcy byli gorsi. Dziewczynki wychowane w domach jako "my little princess" są dokładnie takie, tylko, że większe. Nie można zwrócić uwagi, bo od razu jesteś wróg nr 1, ogólnie rzecz ujmując są ponad wszystkim. Historie z wyjęciem lusterka i poprawieniem makijażu na lekcji to standard. Zdarzyło się też, że panienka wyjęła lusterko i pęsetkę i na lekcji polskiego regulowała sobie brwi. A na uwagę nauczycielki odpowiedziała cyt.:"niech pani mówi, mnie pani nie przeszkadza". No cóż, princessom wolno. W trakcie swoich zajęć zazwyczaj prowadzę pracę w grupach, a największych rozrabiaków wyznaczam na liderów grup, wtedy czują się odpowiedzialni za tę swoją grupę i udaje się przeprowadzić zajęcia, w całkiem dobrej atmosferze. Przykre jest to, że pierwszą lekcję muszę poświęcać na wywody o tym, że mówienie dzień dobry, wyjęcie rączek z kieszeni, wyrzucenie gumy z buzi kiedy się mówi, to podstawy kultury. Jakby te dzieci chowały się w buszu. Największy szok zawsze przeżywam w trakcie drzwi otwartych szkoły, kiedy klasy gimnazjalne zwiedzają przyszłą potencjalną szkołę. Nauczyciele sobie kompletnie w tej dziczy nie radzą, a potem się dziwimy, że kosze lądują im głowach. Zjawisko to ma wiele przyczyn, ale zacząć należałoby od domu rodzinnego. Dzieci są bardzo pewne siebie, pomimo niewiedzy i elementarnych braków, a roszczeniowa postawa to już norma. Więc co my tu dziewczyny będziemy o odrabianiu lekcji mówić... Bardzo się cieszę, że nie wszyscy są tacy, choć przyznam wolę pracować z chłopakami, są bardziej konkretni i otwarci na świat, brakuje im tego dziewczęcego zapatrzenia się w siebie. W swojej grupie teatralnej mam ich 27 i 2 dziewczyny
Z wazeliniarstwem się na szczęście rzadko spotykam, a jeśli już się pojawiają zalążki, tępię jak chwasty. To tylko moje spostrzeżenia, z własnego podwórka. A na młodzież narzekało się zawsze, od czasów Sokratesa zaczynając. No cóż, nowe pokolenie, nowe konflikty.
I pomyślał by kto, że na FO będę pisała o uczniach i szkole!
Ściskam Was mocno, moje Kochane!
Na zakończenie fotka ze spektaklu:

A jeśli zachowamy jeszcze trochę marzeń? Tyle, żeby uwierzyć w nadzieję? Żeby przywołać Anioły?- Może nadejdą. Może zdarzy się cud?
Może pochylą się nad ludźmi lub wcale nas nie zauważą?
W sprawie oczka odpowiem zbiorowo, mam nadzieję, że się nie obrazicie. Oczko w mojej głowie coraz bardziej "musi być', jakie ono będzie, czy mikro czy makro, zależy od wielu czynników, najpierw się doszkolić, najlepiej od tych, którzy je mają, żeby nie popełnić błędów. Po co się uczyć na swoich błędach, skoro można to robić na cudzych. Na razie pozostaje w sferze przyszłych planów. Czekam też na Piotrusia, który przygotowuje skrypt o oczkach i błędach, mam nadzieję zobaczyć to oczko u Danusi, a potem pomyślę co dalej.
Marta niestety mąż ma rację, co Ci po oczku, które cieszy tylko wiosną i latem, kiedy na głowę będzie kapało... Wszystko w swoim czasie. Też będziesz miała, tylko nieco później, ogród się przecież tworzy całe życie.
Ewciu, Tobie też życzę samych miłych chwil, u mnie się lekko zachmurzyło i znacznie ochłodziło, będą deszcze! Choć wolałabym aby padało w nocy, tak aby w dzień dało radę coś zrobić.
Reniuś wstyd się przyznać, ale do ogródka wpadam na parę chwil, tyle żeby podlać. Straszny zamęt ostatnio, ale zamęty mają to do siebie, że w końcu mijają i pozwalają nam się cieszyć naszymi "milusińskimi". A przy okazji: oddam chwasty w czyjeś ręce, wcale nie muszą być dobre. Nie chce ktoś???
Anushka opcji jest kilka, wszystkie nie najlepsze a do tego krótkotrwałe. Cóż, drewno niestety nie jest wieczne. Mój korzeń impregnowałam czymś do więźby dachowej, kilka razy, nie pamiętam 5 lub 6, aby porządnie się drewno napiło i wytrzymało długo niezależnie od warunków atmosferycznych. Potem w naturalne zagłębienia nasypałam troszkę ziemi i włożyłam rojniki, bo one sobie doskonale w takich warunkach radzą. Po 5 latach korzeń bardzo spróchniał od środka i jeszcze jakiś czas postoi, ale już niedługo. Możesz też zrobić tak: wydrążyć otwór na kształt doniczki, zaimpregnować koniecznie, preparatów jest mnóstwo w budowlanych, potem włożyć tam folię, na dno koniecznie drenaż z kamyków - w takiej foliowej donicy nie będzie odpływu, potem dopiero ziemia i coś zielonego. Podlewać z umiarem, żeby nie przedobrzyć i roślinki nie utopić. Tak czy siak korzeń będzie ładnie wyglądał parę lat, ale wieczny nie jest.
A teraz zmiana tematu - znów odpowiem zbiorowo
Julka, masz rację, tak się mówiło! ale się uśmiałam! a dziś? to już anachronizm! Ja pracuję z młodzieżą, jak się pojawiają mają po 16 - 17 lat. Czują się już dorośli. Generalnie nie narzekam na młodzież, chociaż... poodwracały się nieco role, kiedyś to chłopcy byli gorsi. Dziewczynki wychowane w domach jako "my little princess" są dokładnie takie, tylko, że większe. Nie można zwrócić uwagi, bo od razu jesteś wróg nr 1, ogólnie rzecz ujmując są ponad wszystkim. Historie z wyjęciem lusterka i poprawieniem makijażu na lekcji to standard. Zdarzyło się też, że panienka wyjęła lusterko i pęsetkę i na lekcji polskiego regulowała sobie brwi. A na uwagę nauczycielki odpowiedziała cyt.:"niech pani mówi, mnie pani nie przeszkadza". No cóż, princessom wolno. W trakcie swoich zajęć zazwyczaj prowadzę pracę w grupach, a największych rozrabiaków wyznaczam na liderów grup, wtedy czują się odpowiedzialni za tę swoją grupę i udaje się przeprowadzić zajęcia, w całkiem dobrej atmosferze. Przykre jest to, że pierwszą lekcję muszę poświęcać na wywody o tym, że mówienie dzień dobry, wyjęcie rączek z kieszeni, wyrzucenie gumy z buzi kiedy się mówi, to podstawy kultury. Jakby te dzieci chowały się w buszu. Największy szok zawsze przeżywam w trakcie drzwi otwartych szkoły, kiedy klasy gimnazjalne zwiedzają przyszłą potencjalną szkołę. Nauczyciele sobie kompletnie w tej dziczy nie radzą, a potem się dziwimy, że kosze lądują im głowach. Zjawisko to ma wiele przyczyn, ale zacząć należałoby od domu rodzinnego. Dzieci są bardzo pewne siebie, pomimo niewiedzy i elementarnych braków, a roszczeniowa postawa to już norma. Więc co my tu dziewczyny będziemy o odrabianiu lekcji mówić... Bardzo się cieszę, że nie wszyscy są tacy, choć przyznam wolę pracować z chłopakami, są bardziej konkretni i otwarci na świat, brakuje im tego dziewczęcego zapatrzenia się w siebie. W swojej grupie teatralnej mam ich 27 i 2 dziewczyny
Z wazeliniarstwem się na szczęście rzadko spotykam, a jeśli już się pojawiają zalążki, tępię jak chwasty. To tylko moje spostrzeżenia, z własnego podwórka. A na młodzież narzekało się zawsze, od czasów Sokratesa zaczynając. No cóż, nowe pokolenie, nowe konflikty.
I pomyślał by kto, że na FO będę pisała o uczniach i szkole!
Na zakończenie fotka ze spektaklu:

A jeśli zachowamy jeszcze trochę marzeń? Tyle, żeby uwierzyć w nadzieję? Żeby przywołać Anioły?- Może nadejdą. Może zdarzy się cud?
Może pochylą się nad ludźmi lub wcale nas nie zauważą?
- aage
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 9923
- Od: 7 mar 2008, o 13:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mój Zakątek
Re: Lukrecjowy ogród
Neluś...uwieklbiam Cię za twoje wypowiedzi...mogę czytać godzinami 
- Lukrecja
- 1000p

- Posty: 1465
- Od: 31 maja 2009, o 07:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Lukrecjowy ogród
Aguś, miło mi niezmiernie, aż nie wiem co powiedzieć 

- ewa w
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 6844
- Od: 13 sty 2012, o 14:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: rybnik
Re: Lukrecjowy ogród
Kornelio, mogę tylko powtórzyć za przedmówczynią- uwielbiam Cię .... 
- Lukrecja
- 1000p

- Posty: 1465
- Od: 31 maja 2009, o 07:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Lukrecjowy ogród
Witam ponownie!
Żeby nie było, że znów cały dzień się obijałam, muszę Wam pokazać w jaki sposób rojnikowisko Jurka zainspirowało mnie do stworzenia... hmmm no właśnie, czego? Ni to kompozycja w donicy, ni świecznik, umówmy się, coś pomiędzy. Moje stare doniczki, które muszą mi posłużyć jeszcze w tym sezonie, choć chyba sam Bóg wie ile jeszcze. Wiadomo, wystawione na działanie czynników atmosferycznych nie wyglądały już dobrze. Oczywiście, wolałabym te z prawdziwej terakoty, ale na takie przyjdzie czas, kiedy już będę starą, bogatą kobietą
. Postanowiłam je odświeżyć. Pojechałam równiutko, wszystkie na młotkowy czarny, a co? Teraz udają, że niby są metalowe
nawet im się to trochę udaje. Ale odbiegam od tematu... Zbliżają się wakacje, długie ciepłe wieczory, a co za tym idzie, spotkania w gronie przyjaciół. Ameryki nie odkryję stwierdzeniem, że przy winku i świecach robi się klimacik. W tym roku zadbałam o to, aby świeczki miały swoją oprawę. A oto efekty:


Do zrobienia donic-świeczników wykorzystałam: donice w kształcie miski, rojniki, żwirek, starą szklankę z grubego szkła (przez ścianki zamiast ziemi widać keramzyt wsypany do środka, w keramzyt został wkomponowany stary kieliszek, a do środka włożyłam podgrzewacz.
Keramzytu użyłam aby przełamać monotonię żwirku. I co? Może być?
Na tym jeszcze nie koniec - c.d.n.
O matko, dziewczyny, Agnieszko, Ewciu! cóż to za wyznania, aż się zawstydziłam
. Postanowiłam je odświeżyć. Pojechałam równiutko, wszystkie na młotkowy czarny, a co? Teraz udają, że niby są metalowe


Do zrobienia donic-świeczników wykorzystałam: donice w kształcie miski, rojniki, żwirek, starą szklankę z grubego szkła (przez ścianki zamiast ziemi widać keramzyt wsypany do środka, w keramzyt został wkomponowany stary kieliszek, a do środka włożyłam podgrzewacz.
Keramzytu użyłam aby przełamać monotonię żwirku. I co? Może być?
Na tym jeszcze nie koniec - c.d.n.

O matko, dziewczyny, Agnieszko, Ewciu! cóż to za wyznania, aż się zawstydziłam

- reniuniek
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4611
- Od: 30 sie 2010, o 08:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Czerwionka koło Rybnika
Re: Lukrecjowy ogród
Nelciu, ale ty masz pomysły
Ślicznie ci wyszły te kompozycje, masz zdolności kochana
Już nie moge się doczekać spotkania
pamiętaj środa!!!
Ślicznie ci wyszły te kompozycje, masz zdolności kochana
Już nie moge się doczekać spotkania


