Pierwsze koty za płoty V
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 33423
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Pierwsze koty za płoty V
Zazdroszczę Ci Iwonko tych cudnie rozrastających sie jeżówek oczywiście pozytywnie u mnie jednak zostaną w doniczkach bo te sadzone bezpośrednio do gleby jednak sie nie sprawdzają .Wreszcie odrastają liście jeżówki Kleopatra którą w maju skosiły mi ślimaki jednak ta druga juz nie powstała
Też chciałabym się cieszyć chociaż kilkoma ich kwiatami nawet zwykłe Echinacee nie rosną zbyt obficie to samo z Zawilcami japońskimi te wcale czasem co drugi rok zakwitną .Cóż przepuszczalna gleba to utrapienie .Jednak u Ciebie mogę podziwiać i jedne i drugie a także cudne lilie .Pink parrot cariba miałam w ubiegłym sezonie i w tym już jej nie ma przecudna Elusive i cudny Amelkowy bukiecik
Mareczek też się stara ta fotka przecudna https://images92.fotosik.pl/222/f4eb504eb4c41e34.jpg
U mnie w tym roku jest mało owadów szczególnie motyli u Ciebie w ubiegłym roku tak było teraz nawet Fruczaka nie widzę od paru dni. Udanego wypadu i moczenia wciąż zabieganych nóżek
- anida
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2022
- Od: 26 sie 2015, o 21:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Augustów, strefa 5b
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko, kobee ustawiły się na baczność do fotografii i każda w innej fazie rozwoju. Mistrzostwo!
Pozdrawiam Anida
Nie należy mylić prawdy z opinią większości.
Nie należy mylić prawdy z opinią większości.
- Mirek19
- 1000p

- Posty: 2167
- Od: 20 maja 2016, o 13:20
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
Re: Pierwsze koty za płoty V
Witalski
Przypadek sprawił, że tutaj trafiłem i... wyjść nie mogę
Oczy nacieszyłem widokiem Twojego ogrodu
Iwonko, gratuluję profesjonalnych zdjęć - że są super, to zbyt mało powiedziane ...Istny majstersztyk fotograficzny
Z ogromną przyjemnością będę do Ciebie zaglądać
Miłego dnia
Przypadek sprawił, że tutaj trafiłem i... wyjść nie mogę
Oczy nacieszyłem widokiem Twojego ogrodu
Iwonko, gratuluję profesjonalnych zdjęć - że są super, to zbyt mało powiedziane ...Istny majstersztyk fotograficzny
Z ogromną przyjemnością będę do Ciebie zaglądać
Miłego dnia
Pozdrawiam, Mirek
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym, następującym po tym terminie. Autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów.
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym, następującym po tym terminie. Autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów.
Re: Pierwsze koty za płoty V
Twoje zdjęcia zwalają z nóg.Dobrze,że siedzę to mam nisko do podłogi.
Od razu chcę Ci bardzo podziękować za nasionka.Bardzo mi się spodobały te mordki.
Kobee stoją na baczność jak w wojsku.
Jeżówkowa kolekcja cudo.Muszę i ja pomyśleć o zakupie chociaż dwóch sztuk.Bączek świetnie uchwycony.
Nie wiem dlaczego ale na moich borówkach które pięknie owocowały w tamtym roku w tym prawie nie ma owoców.Nie wiem jaka to przyczyna.Na młodej pierwszy rok owoców bardzo dużo.
Fajnego pobytu nad morzem.
Kobee stoją na baczność jak w wojsku.
Jeżówkowa kolekcja cudo.Muszę i ja pomyśleć o zakupie chociaż dwóch sztuk.Bączek świetnie uchwycony.
Nie wiem dlaczego ale na moich borówkach które pięknie owocowały w tamtym roku w tym prawie nie ma owoców.Nie wiem jaka to przyczyna.Na młodej pierwszy rok owoców bardzo dużo.
Fajnego pobytu nad morzem.
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 17435
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko, ale śliczne jeżówki.
Śliczności ta Cherry Fluff.
Lilie przepiękne. Też już masz ich dużo. Ale one cieszą.
No i róże, piękności.
Śliczności ta Cherry Fluff.
Lilie przepiękne. Też już masz ich dużo. Ale one cieszą.
No i róże, piękności.
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko jeżówki masz cudne, dla mnie to są łany, choć Ty twierdzisz, że nie. Bez względu na to czy mają imiona czy nie wszystkie przepięknej urody. Już je kocham na odległość, moja ziemia za sucha dla nich.
Napiszę skromnie, aby nie zapeszyć chyba idzie burza, może ogród mi podleje
Na męża nie narzekaj, jest fajny, jak domek na działce wybudował to na pewno ma wiele talentów, tylko trzeba je delikatnie podstępem, pomysłem kobiecym wydobywać na wierzch
Napiszę skromnie, aby nie zapeszyć chyba idzie burza, może ogród mi podleje
Na męża nie narzekaj, jest fajny, jak domek na działce wybudował to na pewno ma wiele talentów, tylko trzeba je delikatnie podstępem, pomysłem kobiecym wydobywać na wierzch
- apus
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5328
- Od: 26 kwie 2007, o 21:57
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko, myślę, że jeżówki u mnie dobrze się będą miały, póki co mam dwie "klasyki" białą i różową. Ta druga rozsiewa się u mnie szalenie, ale nie przeszkadza mi to, bo wielu amatorów na nią zawsze znajduję. Te pełne są piękne, te postrzępione też mnie zachwycają... chyba każde, które u Ciebie widzę, chciałabym i u siebie w ogrodzie mieć!
Cieszę się, że masz już wygodne łóżeczko na działaczce
Cieszę się, że masz już wygodne łóżeczko na działaczce
Pozdrawiam, Basia.
viewtopic.php?f=2&t=117468
viewtopic.php?f=2&t=117468
-
plocczanka
- Przyjaciel Forum - Ś.P.

- Posty: 16696
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko, takie zmęczenie to sama radość.
Tyle piękności do podziwiania w Twoim ogródeczku, że nawet najdłuższy spacer tylko w przenośni może być męczący.
Widzę, że Tobie też kobea zakwitła, a jak ładnie kolejne fazy kwiatków ustawiły się do fotografii!
Podziwiam wszystkie Twoje śliczne kwiatuszki
, a na fotki jeżówek czekam z niecierpliwością.
Pozdrawiam i więcej czasu na relaks życzę.
Widzę, że Tobie też kobea zakwitła, a jak ładnie kolejne fazy kwiatków ustawiły się do fotografii!
Podziwiam wszystkie Twoje śliczne kwiatuszki
Pozdrawiam i więcej czasu na relaks życzę.
-
clem3
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4987
- Od: 8 lip 2014, o 15:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Blisko południa Polski
Re: Pierwsze koty za płoty V
Ponad dwadzieścia odmian jeżówek
Ja mam zaledwie kilka, choć powoli nadrabiam to niedopatrzenie
Szkoda, że nie wszystkie lilie się u ciebie odmeldowały po zimie
Choć mimo to ich ilości u ciebie są naprawdę imponujące. Ja też kupuję je co prawda oczami, ale później jednakową przyjemność sprawiają nosowi jak i oczom, to zyskują ogromny plus
Nic dziwnego, że tak miło spędziłaś weekend na działce, w otoczeniu takich pięknych kwiatów to wcale nie trudne
Brawo dla ema, wiedział czym najbardziej uszczęśliwi zmęczoną żonkę
Szkoda, że nie wszystkie lilie się u ciebie odmeldowały po zimie
Nic dziwnego, że tak miło spędziłaś weekend na działce, w otoczeniu takich pięknych kwiatów to wcale nie trudne
Brawo dla ema, wiedział czym najbardziej uszczęśliwi zmęczoną żonkę
Pozdrawiam Małgosia poprzednie wątki - Nasze 1500 m2; Wyznania kwiatoholiczki ;)
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
- Beaby
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 6469
- Od: 16 lut 2014, o 13:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko, to się bardzo cieszę, że wybrałam do kajeciku tak superową jeżówkę, tę Alohę
Lilię Pink Parrot Cariba mam dużo w tym roku ładniejszą niż jak kwitła w tamtym sezonie, co mnie bardzo miło zaskoczyło.
Będę kibicować Twojej Elfe - niech więc daje czadu od czerwca!
U mnie nadal komarów masa i bardzo kąsających. Być może u Ciebie tę sprawę załatwiły jerzyki. Koniecznie muszę zgłębić temat budek. Ale czy będą chciały być wszędzie gdzie się je zaprosi - no kto to wie....
Kobea gości u Ciebie bardzo regularnie

Lilię Pink Parrot Cariba mam dużo w tym roku ładniejszą niż jak kwitła w tamtym sezonie, co mnie bardzo miło zaskoczyło.
Będę kibicować Twojej Elfe - niech więc daje czadu od czerwca!
U mnie nadal komarów masa i bardzo kąsających. Być może u Ciebie tę sprawę załatwiły jerzyki. Koniecznie muszę zgłębić temat budek. Ale czy będą chciały być wszędzie gdzie się je zaprosi - no kto to wie....
Kobea gości u Ciebie bardzo regularnie
-
x-ja-a
Re: Pierwsze koty za płoty V
Jak się udał wypad do Gdańska?
Fotki jak zwykle cudne, mnie zachwycił trzmiel cały upaprany pyłkiem
Alohę miałam, nawet przez dwa sezony. W tym szczególnie ostrożnie pieliłam tamtą okolicę wiosną i obserwowałam. Wreszcie się pojawiła i zakwitła... na biało
Z Twoich najbardziej mi się podobają jednak słodko-różowe czyli Butterfly Kisses (i nazwa śliczna) oraz Hope. Widać, że nie miałam córki, którą mogłabym ubierać w różowe ciuszki, to widocznie w nas jednak siedzi
Brawo dla męża za taką niespodziankę, życzę cudownych snów na Twojej nowej leżance
Fotki jak zwykle cudne, mnie zachwycił trzmiel cały upaprany pyłkiem
Brawo dla męża za taką niespodziankę, życzę cudownych snów na Twojej nowej leżance
-
Iwonka1
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty V
Jadziu, chyba będę musiała zawiązać swoim jeżówkom czerwoną wstążeczkę, tak je wszyscy chwalą
Ale rzeczywiście są piękne
Kilka jest słabszych, muszę pomyśleć, czy nie zmienić im miejscówki, to może będzie im lepiej? Mam już problem z przesadzaniem, bo luźnego miejsca już brak i musiałabym robić na podmiankę.
Trzmiel musiał sobie wcześniej nieźle baraszkować, skoro aż tyle pyłku na sobie przyniósł. Śmiesznie bardzo wyglądał, a że akurat miałam w ręku telefon, to zrobiłam mu małą sesyjkę
Najwięcej jest u mnie wszelkiego rodzaju bzyczków, motyli dużo mniej, chociaż akurat wczoraj pojawiło się kilka i sprawiły mi dużą przyjemność.
nad morzem byliśmy zaledwie chwilkę, bo na ten dzień zaplanowaliśmy sobie Muzeum ll wojny światowej, a to zajmuje kilka dobrych godzin. Potem pojechaliśmy na Klif Orłowski, który co prawda jest nad samym morzem, ale jednak kilkadziesiąt metrów powyżej
W niedługim czasie będziemy chcieli pojechać tam ponownie, to wtedy czasu na moczenie nóżek będzie więcej.


Anido, kobee bardzo lubię, sieję je już od kilku lat, ale one rosną, jak chcą. Czasami nic przy nich nie robię, a one kwitną jak szalone, a czasami dbam i pieszczę, a one nie chcą kwitnąć. W tym roku są marne. Wystartowały bardzo dobrze, a potem niestety dostały w kość przez upały i suszę. Cieszę się, że znowu moje fotki znalazły uznanie w Twoich oczach


Mirku, z przyjemnością witam w swoim maleńkim ogródeczku kolejnego przedstawiciela płci męskiej
Zdjęcia robię typowo amatorsko, ale miło mi, że się podobają Zawsze piszę, że tak po prostu przykładam aparat do oka i robię zwykłe "cyk" i już. I nie ma w tym najmniejszej przesady, bo ja po prostu idę na łatwiznę. Zapraszam częściej, u mnie furtka zawsze otwarta. A nawet jak wisi kłódka, to tylko tak dla zmyłki


Danusiu, naparstnice w tym roku miały mnóstwo kwiatów, mniejszych, większych- nasion powinno być sporo
Najbardziej podobają mi się te z pojedynczymi kwiatostanami, są wtedy naprawdę piękne, takie strzeliste. Nasionka dla Ciebie zapisałam już w kajeciku, to odpowiednią porą Ci je wyślę.
Borówkom zapewniam tylko nieograniczony dostęp do wody i nawozu tyle ile każe opakowanie. Każdej wiosny wycinam najstarsze gałęzie, a one wtedy tworzą młode odrosty, które owocują już w następnym roku. Początkowo było mi żal tak ciąć je bezlitośnie, ale widzę, że to naprawdę przynosi efekty. Mam jedną różową i dopiero w tym roku pokazała kilka owocków. Jeszcze ich nie próbowałam, bo owocki jeszcze są zupełnie zielone.Czytałam gdzieś jednak, że one słabo owocują, jak nie będzie chciała ze mną współpracować, to rozstanę się z nią bez żalu.
Trzmiel był uroczy i musiałam poświęcić mu trochę czasu. Nieczęsto można spotkać aż takiego amatora pyłku


Aniu, lilie już pomaleńku kończą, ale mam jeszcze chyba że cztery , które ciągle jeszcze stoją w pąkach. Dobrze, że one nie kwitną wszystkie naraz, bo byłoby już po balu.
Cherry Fluff jest jeszcze młodziutka, chociaż ilość kwiatów mogłaby temu przeczyć
Róże w tym roku zostawiły sobie niewiele czasu na odpoczynek. Większość zdąży zakwitnąć ponownie, co nieczęsto się u mnie zdarza


Dorotko, absolutnie nie narzekam na eMa. To święty człowiek, skoro ze mną wytrzymał już tyle czasu
Przecież wiem jaki mam charakterek
A poza tym to taka złota rączka, wszystko potrafi zrobić, ale potrzebuje na to więcej czasu.
W większej ilości mam tylko te zwykłe jeżówki, ale w tym roku jeszcze nie pokazały się w pełnej krasie. Te akurat rosną w półcieniu i tak jak mój eM ćwiczą moja cierpliwość
Odmianowe są mniejsze, ale równie piękne.
Czytałam, że nareszcie solidnie podlało Ci ogródek
To czysta przyjemność mieć świadomość, że tym razem ktoś wyręczył nas w robocie


Basiu, różowe jeżówki łatwo się sieją. Co roku znajduję ich sporą gromadkę, ale bez trudu znajduję na nie chętnych. Czasami jakaś się gdzieś uchowa, to pozwalam jej zakwitnąć, a potem znajduję inny dom. Za mało mam miejsca, żebym mogła im pozwolić na takie rozpasanie. W jednym miejscu mam ich większość ilość, chociaż tak naprawdę są tam tylko trzy rośliny. Tych jednak nie ruszam, zgadzając się na swobodny rozrost. Kiedyś była tam jeszcze biała, ale chyba znalazł się na nią amator i pewnego dnia zastałam tylko dziurę po niej
Jesteś w szczęśliwej sytuacji, dopiero stoisz przed wyborem. Jak ja lubię ten dreszczyk emocji, niepewność wyboru. Aż Ci zazdroszczę
Łóżeczko fajne, tylko żebym ja jeszcze miała czas, aby z niego skorzystać....


Lucynko, fotki jeżówek będą lada chwila. Czekam jeszcze na jedną, tę najnowszą. Kwiaty, z którą ją kupiłam już przekwitły, a kolejne jeszcze się do końca nie rozwinęły. Jednej coś obżarło płatki, może zdąży jeszcze jakiś wyprodukować, ale ona akurat z tych skromniejszych, to nie wiem jak będzie.
W tym roku relaks na działce chyba mi nie grozi, bo gdzie bym nie zatrzymała wzroku, tam mam co robić. Ale robię, co w mojej mocy.
Kobee w tym roku są skromne, jeszcze je zasilę, bo wyraźnie widać, że czegoś im brakuje.
Łóżeczko mam, to w końcu na pewno znajdę czas na odpoczynek. Ostatnio znowu mi się nie udało


Małgosiu, jeżówki gromadzę gdzieś od trzech lat. Podoba mi się dużo więcej, niż mam i nawet nie mam zamiaru się zapierać, że już żadnej nie dokupię. Kuszą mnie zewsząd, ale jak na razie próbuję się im oprzeć. Taki stan na pewno nie będzie trwał wiecznie
Teraz zakwitły drzewiaste lilie i te wszystkie pachną. Na kawkę siadam w lekkim oddaleniu, ale nawet tam dochodzi do mnie ich zapach. W domu bym z nimi nie wytrzymała, ale tam zapach rozcieńcza się w powietrzu i pachną nieziemsko.
Taaaa, od eMa tylko ciągle słyszę: połóż się i połóż się......A czy ja mam czas na leżenie
?
Przede mną znowu dwa dni wolnego, to jeżeli tylko warunki pozwolą, to znowu podziałam na działce. Tylko, żeby nie było upału, bo wtedy ciężko cokolwiek zrobić.


Bea, Aloha jest cudowna. Jak na razie to jest taka niewielka kępka, ale kwiatów ma ogromną ilość. I kwitnie niezmordowanie, do samych przymrozków tworząc nowe kwiaty. Kiedy odpoczywam, mam ją akurat przed sobą i z przyjemnością na nią popatruję
Pink Parrot jest specyficzna, nie każdemu musi się spodobać. Akurat ja należę do średnich jej entuzjastów, ale skoro już jest, to niech przynajmniej będzie piękna.
Komarów w ciągu dnia nie ma zupełnie. Pewnie pokazują się wieczorkiem, a wtedy mnie tam już nie ma, to mi nie wadzą. Za to w domu wystarczy tylko otworzyć okno, a już jestem atakowana ze wszystkich stron. Założyliśmy sobie siatki w okna, teraz jednak musieliśmy je zdjąć, bo trwa remont elewacji i przez kilkanaście dni musimy się bez nich obejść. Budka lęgowa wisi na działkowym domku już drugi sezon, ale niestety nie znalazła swojego amatora


Jagno, a udał się, udał
Najwięcej czasu zajęło nam zwiedzanie muzeum. Nie miałam krokomierza, ale po wyjściu myślałam, że nie zrobię już ani jednego kroku więcej. Zanim jednak dojechaliśmy na klif, to minęła godzina i znowu mogłam zdobywać góry. Całe szczęście, że tylko czterdziestometrowe, bo wyższe szczyty byłyby poza moim zasięgiem
Na klifie byłam już po raz kolejny, ostatni raz we wrześniu ubiegłego roku i niestety już wygląda inaczej. Już nie można wejść na platformę, na której wtedy stałam, jest to już zbyt niebezpieczne.
Twoja biała Aloha, to może jednak była tylko jej siewka? Miałam jedną i żyłam nadzieją, że będzie taka sama, ale jednak kwiaty okazały się różowe. Jednak ma to swoje dobre strony, bo skoro znalazłam miejsce na siewkę, to po jej usunięciu, będę miała miejsce na kolejną
Może chociaż wnuczki nam się trafią
?


Wczoraj spędziłam mało owocny dzień na działce. Byłam, a jakbym mnie tam nie było
Na potęgę dojrzewają borówki, chyba wszystkie chcą dojrzeć w jednym czasie, bo w czasie jednego podejścia zbieram przynajmniej dwa trzylitrowe pojemniki. Wczoraj zajęło mi to sporo czasu i właściwie już później zdążyłam tylko podlać całą działkę ze szczególnym uwzględnieniem borówek i hortensji. Te ostatnie już wyglądają coraz piękniej.Miały długi czas, kiedy wydawało się, że nic się nie dzieje, że stoją w miejscu jak zaklęte. Teraz mam wrażenie, że każdego dnia maja więcej kwiatów. Już lada dzień zrobią się śnieżnobiałe, takie eleganckie. Nawet zazwyczaj ociągająca się GREAT STAR 'Le Vasterival' ma już pąki
Zaczynają już też dojrzewać pomidory, jednego nawet już zjadłam
Był taki pyszny, że zaśliniłam się cała i mimo sporych jego rozmiarów (450g) pochłonęłam go w jednej chwili. Tak byłam tym podekscytowana, że nawet nie pomyślałam, żeby cyknąć mu fotkę, a teraz to już "po ptokach"
Widziałam jednak, że dojrzewa już kolejny, to temu dam więcej czasu zanim zniknie w moich czeluściach. EM wyjechał na kilka dni, zostałam sama i nie muszę się z nikim dzielić


A teraz już Wam macham na pożegnanie
Mam nadzieję, że jutro znajdę chwilkę, żeby zajrzeć do Was 
Ale rzeczywiście są piękne
Kilka jest słabszych, muszę pomyśleć, czy nie zmienić im miejscówki, to może będzie im lepiej? Mam już problem z przesadzaniem, bo luźnego miejsca już brak i musiałabym robić na podmiankę.Trzmiel musiał sobie wcześniej nieźle baraszkować, skoro aż tyle pyłku na sobie przyniósł. Śmiesznie bardzo wyglądał, a że akurat miałam w ręku telefon, to zrobiłam mu małą sesyjkę
nad morzem byliśmy zaledwie chwilkę, bo na ten dzień zaplanowaliśmy sobie Muzeum ll wojny światowej, a to zajmuje kilka dobrych godzin. Potem pojechaliśmy na Klif Orłowski, który co prawda jest nad samym morzem, ale jednak kilkadziesiąt metrów powyżej
W niedługim czasie będziemy chcieli pojechać tam ponownie, to wtedy czasu na moczenie nóżek będzie więcej. 

Anido, kobee bardzo lubię, sieję je już od kilku lat, ale one rosną, jak chcą. Czasami nic przy nich nie robię, a one kwitną jak szalone, a czasami dbam i pieszczę, a one nie chcą kwitnąć. W tym roku są marne. Wystartowały bardzo dobrze, a potem niestety dostały w kość przez upały i suszę. Cieszę się, że znowu moje fotki znalazły uznanie w Twoich oczach



Mirku, z przyjemnością witam w swoim maleńkim ogródeczku kolejnego przedstawiciela płci męskiej
Zdjęcia robię typowo amatorsko, ale miło mi, że się podobają Zawsze piszę, że tak po prostu przykładam aparat do oka i robię zwykłe "cyk" i już. I nie ma w tym najmniejszej przesady, bo ja po prostu idę na łatwiznę. Zapraszam częściej, u mnie furtka zawsze otwarta. A nawet jak wisi kłódka, to tylko tak dla zmyłki


Danusiu, naparstnice w tym roku miały mnóstwo kwiatów, mniejszych, większych- nasion powinno być sporo
Najbardziej podobają mi się te z pojedynczymi kwiatostanami, są wtedy naprawdę piękne, takie strzeliste. Nasionka dla Ciebie zapisałam już w kajeciku, to odpowiednią porą Ci je wyślę.Borówkom zapewniam tylko nieograniczony dostęp do wody i nawozu tyle ile każe opakowanie. Każdej wiosny wycinam najstarsze gałęzie, a one wtedy tworzą młode odrosty, które owocują już w następnym roku. Początkowo było mi żal tak ciąć je bezlitośnie, ale widzę, że to naprawdę przynosi efekty. Mam jedną różową i dopiero w tym roku pokazała kilka owocków. Jeszcze ich nie próbowałam, bo owocki jeszcze są zupełnie zielone.Czytałam gdzieś jednak, że one słabo owocują, jak nie będzie chciała ze mną współpracować, to rozstanę się z nią bez żalu.
Trzmiel był uroczy i musiałam poświęcić mu trochę czasu. Nieczęsto można spotkać aż takiego amatora pyłku



Aniu, lilie już pomaleńku kończą, ale mam jeszcze chyba że cztery , które ciągle jeszcze stoją w pąkach. Dobrze, że one nie kwitną wszystkie naraz, bo byłoby już po balu.
Cherry Fluff jest jeszcze młodziutka, chociaż ilość kwiatów mogłaby temu przeczyć

Róże w tym roku zostawiły sobie niewiele czasu na odpoczynek. Większość zdąży zakwitnąć ponownie, co nieczęsto się u mnie zdarza



Dorotko, absolutnie nie narzekam na eMa. To święty człowiek, skoro ze mną wytrzymał już tyle czasu
Przecież wiem jaki mam charakterek
A poza tym to taka złota rączka, wszystko potrafi zrobić, ale potrzebuje na to więcej czasu.W większej ilości mam tylko te zwykłe jeżówki, ale w tym roku jeszcze nie pokazały się w pełnej krasie. Te akurat rosną w półcieniu i tak jak mój eM ćwiczą moja cierpliwość
Czytałam, że nareszcie solidnie podlało Ci ogródek


Basiu, różowe jeżówki łatwo się sieją. Co roku znajduję ich sporą gromadkę, ale bez trudu znajduję na nie chętnych. Czasami jakaś się gdzieś uchowa, to pozwalam jej zakwitnąć, a potem znajduję inny dom. Za mało mam miejsca, żebym mogła im pozwolić na takie rozpasanie. W jednym miejscu mam ich większość ilość, chociaż tak naprawdę są tam tylko trzy rośliny. Tych jednak nie ruszam, zgadzając się na swobodny rozrost. Kiedyś była tam jeszcze biała, ale chyba znalazł się na nią amator i pewnego dnia zastałam tylko dziurę po niej
Jesteś w szczęśliwej sytuacji, dopiero stoisz przed wyborem. Jak ja lubię ten dreszczyk emocji, niepewność wyboru. Aż Ci zazdroszczę
Łóżeczko fajne, tylko żebym ja jeszcze miała czas, aby z niego skorzystać....


Lucynko, fotki jeżówek będą lada chwila. Czekam jeszcze na jedną, tę najnowszą. Kwiaty, z którą ją kupiłam już przekwitły, a kolejne jeszcze się do końca nie rozwinęły. Jednej coś obżarło płatki, może zdąży jeszcze jakiś wyprodukować, ale ona akurat z tych skromniejszych, to nie wiem jak będzie.
W tym roku relaks na działce chyba mi nie grozi, bo gdzie bym nie zatrzymała wzroku, tam mam co robić. Ale robię, co w mojej mocy.
Kobee w tym roku są skromne, jeszcze je zasilę, bo wyraźnie widać, że czegoś im brakuje.
Łóżeczko mam, to w końcu na pewno znajdę czas na odpoczynek. Ostatnio znowu mi się nie udało



Małgosiu, jeżówki gromadzę gdzieś od trzech lat. Podoba mi się dużo więcej, niż mam i nawet nie mam zamiaru się zapierać, że już żadnej nie dokupię. Kuszą mnie zewsząd, ale jak na razie próbuję się im oprzeć. Taki stan na pewno nie będzie trwał wiecznie
Teraz zakwitły drzewiaste lilie i te wszystkie pachną. Na kawkę siadam w lekkim oddaleniu, ale nawet tam dochodzi do mnie ich zapach. W domu bym z nimi nie wytrzymała, ale tam zapach rozcieńcza się w powietrzu i pachną nieziemsko.
Taaaa, od eMa tylko ciągle słyszę: połóż się i połóż się......A czy ja mam czas na leżenie
Przede mną znowu dwa dni wolnego, to jeżeli tylko warunki pozwolą, to znowu podziałam na działce. Tylko, żeby nie było upału, bo wtedy ciężko cokolwiek zrobić.


Bea, Aloha jest cudowna. Jak na razie to jest taka niewielka kępka, ale kwiatów ma ogromną ilość. I kwitnie niezmordowanie, do samych przymrozków tworząc nowe kwiaty. Kiedy odpoczywam, mam ją akurat przed sobą i z przyjemnością na nią popatruję

Pink Parrot jest specyficzna, nie każdemu musi się spodobać. Akurat ja należę do średnich jej entuzjastów, ale skoro już jest, to niech przynajmniej będzie piękna.
Komarów w ciągu dnia nie ma zupełnie. Pewnie pokazują się wieczorkiem, a wtedy mnie tam już nie ma, to mi nie wadzą. Za to w domu wystarczy tylko otworzyć okno, a już jestem atakowana ze wszystkich stron. Założyliśmy sobie siatki w okna, teraz jednak musieliśmy je zdjąć, bo trwa remont elewacji i przez kilkanaście dni musimy się bez nich obejść. Budka lęgowa wisi na działkowym domku już drugi sezon, ale niestety nie znalazła swojego amatora



Jagno, a udał się, udał
Najwięcej czasu zajęło nam zwiedzanie muzeum. Nie miałam krokomierza, ale po wyjściu myślałam, że nie zrobię już ani jednego kroku więcej. Zanim jednak dojechaliśmy na klif, to minęła godzina i znowu mogłam zdobywać góry. Całe szczęście, że tylko czterdziestometrowe, bo wyższe szczyty byłyby poza moim zasięgiem
Na klifie byłam już po raz kolejny, ostatni raz we wrześniu ubiegłego roku i niestety już wygląda inaczej. Już nie można wejść na platformę, na której wtedy stałam, jest to już zbyt niebezpieczne.Twoja biała Aloha, to może jednak była tylko jej siewka? Miałam jedną i żyłam nadzieją, że będzie taka sama, ale jednak kwiaty okazały się różowe. Jednak ma to swoje dobre strony, bo skoro znalazłam miejsce na siewkę, to po jej usunięciu, będę miała miejsce na kolejną
Może chociaż wnuczki nam się trafią


Wczoraj spędziłam mało owocny dzień na działce. Byłam, a jakbym mnie tam nie było
Na potęgę dojrzewają borówki, chyba wszystkie chcą dojrzeć w jednym czasie, bo w czasie jednego podejścia zbieram przynajmniej dwa trzylitrowe pojemniki. Wczoraj zajęło mi to sporo czasu i właściwie już później zdążyłam tylko podlać całą działkę ze szczególnym uwzględnieniem borówek i hortensji. Te ostatnie już wyglądają coraz piękniej.Miały długi czas, kiedy wydawało się, że nic się nie dzieje, że stoją w miejscu jak zaklęte. Teraz mam wrażenie, że każdego dnia maja więcej kwiatów. Już lada dzień zrobią się śnieżnobiałe, takie eleganckie. Nawet zazwyczaj ociągająca się GREAT STAR 'Le Vasterival' ma już pąki Zaczynają już też dojrzewać pomidory, jednego nawet już zjadłam


A teraz już Wam macham na pożegnanie
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 17435
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: Pierwsze koty za płoty V
z ta żółta lilia to krwiściąg ?? Piękny , chodzi za mną.
Przecudne masz te hortki na pniu.Ja mam już 3.ale jeszcze młodziutkie.Jedna ma 2 kwitki. druga 1 .A trzecia 4.
Z roku na rok powinno być lepiej i ładniej.
Rudbekie, cynie, róże, wszystko liczne. Alez dziwna ta pomarańczowa , strzępiasta aksamitka.Śliczna.
Przecudne masz te hortki na pniu.Ja mam już 3.ale jeszcze młodziutkie.Jedna ma 2 kwitki. druga 1 .A trzecia 4.
Z roku na rok powinno być lepiej i ładniej.
Rudbekie, cynie, róże, wszystko liczne. Alez dziwna ta pomarańczowa , strzępiasta aksamitka.Śliczna.
- Mirek19
- 1000p

- Posty: 2167
- Od: 20 maja 2016, o 13:20
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko,
Znów mnie naszła ochota, aby zajrzeć do Ciebie i móc nacieszyć oczy...
Zdjęcia motyli - pełna "profeska "
Mimo późnej pory ...furtkę zostawiam otwartą
Znów mnie naszła ochota, aby zajrzeć do Ciebie i móc nacieszyć oczy...
Zdjęcia motyli - pełna "profeska "
Mimo późnej pory ...furtkę zostawiam otwartą
Pozdrawiam, Mirek
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym, następującym po tym terminie. Autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów.
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym, następującym po tym terminie. Autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów.
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Pierwsze koty za płoty V
Jak zobaczyłam krwiściągi to tak mi się żal zrobiło
Jeżówkami kusicie na całego, pisałam u Ani, że chyba jutro pojadę jakąś sobie zakupić, czymś sobie humor trzeba poprawić
Ja wiem, że nasi mężowie są cudowni, ale od czasu do czasu wymagają mocnej reprymendy.
U mnie teraz podlewa
Jeżówkami kusicie na całego, pisałam u Ani, że chyba jutro pojadę jakąś sobie zakupić, czymś sobie humor trzeba poprawić
Ja wiem, że nasi mężowie są cudowni, ale od czasu do czasu wymagają mocnej reprymendy.
U mnie teraz podlewa

