Pierwszy, słoneczny i ciepły dzień od dłuższego czasu. Postanowiłam poznęcać się nad hortensjami.

Jedynie Bobo oszczędziłam, pozostałe przycięte w zależności od miejsca w którym rosną. Pędy od strony żywopłotu wyżej, a bliżej chodników nisko i radykalnie.
Dereń wybujał na dwa metry, więc dziś przycięłam pędy na wysokości 60-70 cm.
Natalio powoli ogarniam aparat, ale nie mam ciekawych obiektów do fotografowania. Dziś przy słonecznej pogodzie udało mi się trochę pobawić ustawianiem ostrości.
Maryniu dziękuję.

Pewnie trochę wody w Wisłoku upłynie zanim poznam tajniki mojego aparatu. Właśnie obiektywy lustrzanki, którą miałam do testowanie były ciężkie. Mój obiektyw 55-210 jednak lżejszy. Dzisiaj szkoda mi było czasu na naukę, bo stęskniona grzebania w ogrodzie, cięłam hortensje.
Wiolu dziękuję, za miłe słowa o moich rabatkach.

Niestety ćma pewnie do Ciebie też dotrze, wokół mnie już bukszpanów nie ma.
Moje siewki, to w dużej mierze efekt późnego pielenia wiosną. Nie przykładam się specjalnie do tej czynności i zawsze koło roślin matecznych lub pod krzewami siewki mają czas wyrosnąć. Szkoda tylko, że wyrzucam do kompostownika, nie ma koło mnie chętnych na nie.
Wandziu na szczęście kilkustopniowe przymrozki nie zrobiły krzywdy cebulowym. Dzisiaj pierwszy krokus otworzył się do słońca.
Moje trzy rododendrony bardzo różnie zapączkowane. W najgorszej kondycji azalia, którą wiosną przesadzałam. Zaszczyci mnie chyba dwoma kwiatami.
Olu dziękuję,

uczę się nowego aparatu, może kilka lepszych zdjęć się uda zrobić.
Karol jutro kończy cztery lata. Antoś w kwietniu dwa i już od tygodnia przyzwyczaja się do żłobka. Niestety adaptuje się trudno, więc koło godziny 11 przywożą do mnie. Jutro ma zostać na drzemkę, zobaczymy jak zniesie tak długi pobyt.
Aniu anabuko1 dziękuję.

Sikorki takie ruchliwe, że trudno im zrobić ostre zdjęcie.
Jak nie przyjdą jakieś ekstremalne mrozy, turzyca Evergold po raz pierwszy od sześciu lat nie będzie wymagać cięcia.

Dziś też nie oparłam się i zrobiłam jej zdjęcie.
Tereniu zwiastunów wiosny dziś znalazłam sporo. Nawet jeżówki i ostróżki zaczynają się zielenić. Trochę strach, jak przyjdą większe przymrozki będzie nieciekawie.

Niektóre róże mają liście, aż żal będzie je wycinać.
Aniu Annes 77 mnie też przydałby się kurs fotografii, ale to za dużo zachodu. Musiałabym jeździć do miasta, więc odpuszczam. Dziś syn oznajmił, że już w przyszłym tygodniu pojawią się budowlańcy, więc mam zapewniony nienormowany czas pracy.

Wnusiowie też chcą spędzać weekendy i choroby u babci.
Jeszcze nic nie posiałam, dziś napełniłam ziemią cztery doniczki, więc jutro rozplenica Majesty pierwsza wyląduje na parapecie. Pozostałe dopiero koło połowy marca, żeby siewki miały dłuższy dzień jak wzejdą.