Witajcie
Jak ja uwielbiam takie upały

Do szczęścia brakuje mi tylko urlopu...
Przedwczoraj, w największym skwarze przesadzałam Charles?a Rennie Mackintosh?a (Monia Vertigo pozdrawiam

). Teraz się trochę o niego boję, bo straaasznie zależy mi na tej róży. Była jednak przesłonięta przez krwawnik i musiałam zrobić z tym porządek
Jadziu, na szczęście nie wszystkie róże jednocześnie przekwitają. Część z nich jeszcze ma kwiaty z pierwszego kwitnienia, a te które wystartowały jako pierwsze już zaczynają ponownie kwitnąć. Większość jest jednak jeszcze w pąkach i budują krzewy. Moje krzaczki są coraz większe i to mnie cieszy

Harlow Carr zaprezentowana na zdjęciach to jeden krzew (trzeci sezon). Mam też drugi, zakupiony w ubiegłym roku, ale przesadziłam go wiosną w inną część ogrodu. Nie osiągnął nawet połowy wymiarów tego pierwszego.
Z Roseraie du Chatelet jestem bardzo zadowolona. Bardzo długo trzyma kwiaty.
April, Harlow Carr jest świetna. Taka słodka, romantyczna różyczka... Trzeba zostawić jej tylko trochę miejsca. Nie może być stłoczona. Mam wrażenie, że ona wręcz idealnie wpasowałaby się w Twój leśny krajobraz
Monika, zawsze można coś usunąć, żeby posadzić nową różę
Juliet, sprawdziłam na stronce sklepu, w którym kupowałam; to hortensja piłkowana, na 99% - Yae-no-amacha.
Madżenko, pójdę na skróty; tu masz link dotyczący cięcia letniego
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=41&t=23975 . Ja w tym roku róże po pierwszym kwitnieniu cięłam znacznie krócej ? tak jak Monika : Takie cięcie wykonałam na wszystkich rabatówkach, w tym na Bonice.
Jeśli chodzi o nawożenie, to pierwszy raz nawożę po wiosennym cięciu. Drugi raz zazwyczaj po cięciu letnim. W tym roku udało mi się dodatkowo podsypać róże w maju. Stosuję ?zwykłe? nawozy do róż (nie o przedłużonym działaniu). Ostatnio zastosowałam Florovit. Może jednak w przyszłym roku wrócę do tych działających 100 dni, żeby ograniczyć liczbę zabiegów przy tylu krzakach
Co do oprysków, to w przypadku paru róż, które ?lubią? łapać plamistość we wrześniu (np. England?s Rose, Sister Elizabeth czy Granny), mam zamiar stosować regularne comiesięczne, chemiczne opryski prewencyjne. Ciekawa jestem, czy będą skuteczne. Większość odmian mam jednak niekłopotliwych i zdrowych, które powinny radzić sobie same. Tym zaoszczędzę już pryskania w sierpniu i we wrześniu.
Madżen, ja ostatnio choruję na historyczne, więc z pewnością Ci ich odradzać nie będę
Też mam już miejsca limitowane. W związku z tym postanowiłam sadzić te róże w donicach, tym bardziej, że mają przeważnie podwyższoną odporność na niskie temperatury. Tak posadziłam Cardinala de Richelieu (ta róża absolutnie mnie zachwyciła), Reine des Violettes, i Mme Knorr (obłędny zapach ? idealny na taras).
Falstaff to moja ulubiona angielka w purpurowym kolorku. Ma piękne, pachnące i trwałe kwiaty. Jest zdrowa i ładnie przyrasta. Ja nie mam do niej zastrzeżeń

Z Twoich chciejstw nie mam Tuscany, ale też o niej myślałam; cudeńko
Z tych purpurowych, które pojawiły się u mnie w tym roku, pozytywne wrażenie robi Fisherman?s Friend (Gardener?s Friend). Piękna purpura wpadająca we fiolet i ładnie zbudowany kwiat. Póki co ? zdrowa i fajnie buduje krzew.
Z zamówieniem, to jeszcze luzik; sierpień, wrzesień wystarczy. Do tego czasu rozejrzyj się...
PS Przez Ciebie (albo dzięki Tobie) kupiłam The Alnwick Rose, która zastąpi Claire Austin
PPS Na pytania chętnie odpowiadam (jeśli mam coś mądrego do powiedzenia), ale to się nie dzieje z prędkością światła

W lecie przeważnie mam więcej pracy zawodowej...
Cześć
Aniu 
Fajowo, że jesteś
Majuś, ta Twoja Fiji na fotkach wygląda całkiem niewinnie... Jak się nią zachwycasz i nie chcesz dla niej żadnego towarzystwa, to możesz stworzyć rabatkę z samych Fiji
Gosia, dobrze, że dodałaś ?chyba?

Wpisałam się u Ciebie. Nie wiem, czy chodzi Ci o krzaczaste, czy rabatowe.
Dzisiaj wstawiam trochę zaległych, sprzed paru dni fotek:
Constanze Mozart. Coraz bardziej się zagęszcza
Lichfield Angel
Roseraie du Chatelet. Długo trzyma kwiaty. Podoba mi się.
Takie tam...
Granny
Petticoat
Falstaff
Gartenträume
Claire Marshall
The Fairy i Larissa. Ta druga to u mnie nowość. Jestem nią oczarowana; słodziak i w dodatku bezobsługowa
Rzut oka na rabatę słoneczną. W tej chwili akurat większość róż bez kwiatów.
Odile Masquelier. Nie pozwolę jej już kwitnąć w styczniu. Na pierwsze kwiaty musiałam czekać aż do lipca.
Laurent Cabrol
