Tak się zastanawiam:
moja pierwsza myśl była taka - być może producenci wcale nie zapylają ręcznie, bo skoro na iluś tam hektarach jest jedna odmiana, to nie ma się z czym krzyżować, więc po co dodatkowa robota z zapylaniem ręcznym.
Ale druga myśl - skoro F1 to nasiona z pierwszego pokolenie po skrzyżowaniu, to jak niby producent może chwalić się konkretnymi cechami danej odmiany - przecież one się jeszcze nie wyklarowały, prawda?
Poza tym skoro ileś hektarów obsianych byłoby pierwszym pokoleniem po skrzyżowaniu, to i tak mamy chyba do czynienia z mnóstwem różnych pomidorów, więc też trudno mówić o ustalonych cechach w nasionach F1?
Hmmm, dobrze myślę, czy nie
