Brzuszek się goi
Agniesiu, tylko czasu na działeczkę nie ma, ciągle po lekarzach chodzę, wolała bym pracować, wtedy na wszystko czas bym miała

, wnusie jeszcze w ten weekend będą i to wszystkie trzy
Monisiu co z Tobą, wiem, że się kurujesz, ale odezwij się
Miłko, no fajnie wychować takiego ptaka, rozstać się potem trudno, ale powiem Wam, że koleżanka w tym roku zaopiekowała sie sójka wyrzucona z gniazda prawdopodobnie, Franio, bo tak ma na imię, w tej chwili ma się świetnie, ale rodzinnego domu nie opuści już chyba do końca, choć wyfruwa na dwór, to jednak zawsze wraca
