Witam serdecznie

dziś prezentuję epokowy moment w rozwoju mojej kolekcji

Jak wiecie skłaniam się ku kaktusiarstwu ortodoksyjnemu tj. posiadania roślin tylko i wyłącznie z wysiewów. Jak dotąd mi się to udaję - w swojej kolekcji mam jedynie jedną Leuchtenbergie principis, zakupioną w 2007 roku w markecie. Trzymam ją ze względow sentymentalnych - to jeden z pierwszych kaktusów jakie kiedykolwiek posiadałem, a poza tym ma nieodparty urok
Ale do rzeczy

Otóż w tym roku po raz pierwszy zakwitły kaktusy z własnych wysiewów

to przełomowy moment bo teraz będzie tylko więcej i więcej kwitnień. Zarówno zdjęcia, jak i kwitnienia nie mogą się równać z Waszymi, ale dla mnie i tak to jest powód do uśmiechu, radości i satysfakcji
Mammillaria gigatea (w sumie było 7 pąków, kwitnących po kolei)

Frailea chiquitana (pąków bardzo dużo)
