Zielona bonanza - czyli to, co nie mieści się w kaktusach
-
1grazyna46
- 500p

- Posty: 561
- Od: 3 kwie 2014, o 23:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
Re: Zielona bonanza - czyli to, co nie mieści się w kaktusach
-
nieulozona-tak
- 500p

- Posty: 828
- Od: 3 gru 2014, o 11:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
Re: Zielona bonanza - czyli to, co nie mieści się w kaktusach
Crassulka variegata śliczniutka
A i liściaste też niczego sobie
A i liściaste też niczego sobie
- justus27
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 16348
- Od: 18 mar 2009, o 18:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Gorlice/małopolska
Re: Zielona bonanza - czyli to, co nie mieści się w kaktusach
Taką sałatę Wyhodowałaś na parapecie, wygląda apetycznie
Nowinka ma śliczne kolorowe listki.
Nowinka ma śliczne kolorowe listki.
- marlenka
- 500p

- Posty: 782
- Od: 26 lut 2011, o 12:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Trójmiasto (parapet zimą, balkon latem)
Re: Zielona bonanza - czyli to, co nie mieści się w kaktusach
Odkryłam ten wątek. Jedna myśl zaprząta mi głowę! Masz jeszcze miejsce na rośliny inne niż sucholubne? 
- onectica
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7898
- Od: 16 sie 2012, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław/skraj zachodni
Re: Zielona bonanza - czyli to, co nie mieści się w kaktusach
No nie mam, dlatego mam ich tylko ciut, a kilka stoi u mamy piętro niżej
Bo przede wszystkim mam dość ciemne północne mieszkanie i zero perspektyw na zmianę tego stanu
W związku z tym czekam już ciepła i słońca, żeby większość powynosić na zewnątrz. Mam nadzieję, że 'po Józefie' już będzie można.
Wszystko powoli się budzi do życia, z drobnymi wyjątkami - nie wiem, czy nie przesadziłam z zimowaniem oleandra
Jedna z gasterii ma się na kwitnienie, a może i już kwitnie - od ostatniej fotki, która pokazałam w watku o kaktusach na pewno coś się zmieniło, ale już parę dni, jak byłam na zimowisku, więc świeżych zdjęć nie mam. Bambusy wypuściły korzonki i zaczynaja iść im liście ( i co teraz??
) kwitnie jeden kaktus, dwa kolejne mają pąki, za to pod domem co dzień więcej radości

Przebiśniegi się nie załapały, bo bateria w aparacie padła, a poza tym niecierpliwie czekam na tulipany - w zeszłym roku było na przykład tak:


Zdjęcia umiarkowanie porywajace, wiem, ale artysta fotografik ze mnie żaden, sprzęt typowo nieprofesjonalny, a i fotek nie robiłam za bardzo, bo nie wpadłam na to, że się mogą przydać
W tym roku się poprawię, więc wpadnijcie czasem - zapraszam
I dziękuję za odwiedzinki 
Bo przede wszystkim mam dość ciemne północne mieszkanie i zero perspektyw na zmianę tego stanu
W związku z tym czekam już ciepła i słońca, żeby większość powynosić na zewnątrz. Mam nadzieję, że 'po Józefie' już będzie można.
Wszystko powoli się budzi do życia, z drobnymi wyjątkami - nie wiem, czy nie przesadziłam z zimowaniem oleandra
Jedna z gasterii ma się na kwitnienie, a może i już kwitnie - od ostatniej fotki, która pokazałam w watku o kaktusach na pewno coś się zmieniło, ale już parę dni, jak byłam na zimowisku, więc świeżych zdjęć nie mam. Bambusy wypuściły korzonki i zaczynaja iść im liście ( i co teraz??

Przebiśniegi się nie załapały, bo bateria w aparacie padła, a poza tym niecierpliwie czekam na tulipany - w zeszłym roku było na przykład tak:


Zdjęcia umiarkowanie porywajace, wiem, ale artysta fotografik ze mnie żaden, sprzęt typowo nieprofesjonalny, a i fotek nie robiłam za bardzo, bo nie wpadłam na to, że się mogą przydać
W tym roku się poprawię, więc wpadnijcie czasem - zapraszam
- Farel
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2504
- Od: 22 lip 2009, o 17:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Radom
Re: Zielona bonanza - czyli to, co nie mieści się w kaktusach
Miło popatrzeć na te wiosenne zdjęcia. U mnie irysy dopiero wyszły z ziemi i zakwitną za kilka dni.
Co do Twojego "bambusa", to wiesz, że to nie bambus, tylko Dracaena sanderiana?
Co do Twojego "bambusa", to wiesz, że to nie bambus, tylko Dracaena sanderiana?
- onectica
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7898
- Od: 16 sie 2012, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław/skraj zachodni
Re: Zielona bonanza - czyli to, co nie mieści się w kaktusach
Tak, ale wszyscy mówia 'bambus', to niech będzie
Swoją drogą jest tu cały watek poświęcony 'lucky bamboo'
U nas ostatnich kilka dni przecudnych - wiosna pełną parą! To wszystko ruszyło. Podobno ma się to załamać lada chwila.
Swoją drogą jest tu cały watek poświęcony 'lucky bamboo'
U nas ostatnich kilka dni przecudnych - wiosna pełną parą! To wszystko ruszyło. Podobno ma się to załamać lada chwila.
-
EDITA
- 500p

- Posty: 556
- Od: 7 lis 2014, o 18:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: woj.lubelskie
Re: Zielona bonanza - czyli to, co nie mieści się w kaktusach
Piękne tulipany.Czy to może odmiana papuzi?
Też słyszałam taką prognozę,że ma padać śnieg.
Też słyszałam taką prognozę,że ma padać śnieg.
- przemek_pc
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1231
- Od: 15 mar 2013, o 16:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: WARSZAWA
Re: Zielona bonanza - czyli to, co nie mieści się w kaktusach
Bardzo ładne storczyki Lucynko
Mnie ostatnio moje dziewczyny "zmusiły" do zakupu "farbowanych" - niebieskiego i fioletowego 
Re: Zielona bonanza - czyli to, co nie mieści się w kaktusach
Witaj Lucy
Wątek zapowiada się ciekawie i kolorowo. Kiedyś miałam sporo storczyków, teraz zostało mi kilka sztuk. Twoje kwitną pięknie aż do znudzenia
Czekam też na ogródkowe fotki 
Wątek zapowiada się ciekawie i kolorowo. Kiedyś miałam sporo storczyków, teraz zostało mi kilka sztuk. Twoje kwitną pięknie aż do znudzenia
- onectica
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7898
- Od: 16 sie 2012, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław/skraj zachodni
Re: Zielona bonanza - czyli to, co nie mieści się w kaktusach
Bardzo Wam dziękuję, że zaglądacie
Czas mi ostatnio jakoś strasznie szybko ucieka, nawet okien nie ma kiedy pomyć ;)
Przemek - ale mnie tu znalazłeś!
Ja wiedziałam że Ty już lada chwila będziesz się budził ze swojego niedźwiedzio-zimowego snu, bo to lada moment, jak chwaściory zaczną kwitnąć
U mnie póki co kwitną tulipany - głównie miniaturki sadzone z nowych cebul. Te starsze (co roku na lato wykopuję i we wrześniu sadzę na nowo) coś kiepsko wyglądają, nie wiem, czemu. Papuzich powinno być kilka, ale gdzie one sa, nie mam pojęcia, bo nie poznaczyłam sobie w tym roku, posadziłam taki misz-masz, rozdzielając tylko według wysokości.
Pierwszoroczne miniaturki wyglądały parę dni temu tak:

W domu za to, na zimowisku z kaktusami zakwitła jedna z gasterii (liliputka)
Gasteria liliputana

Najnowsze i najmniejsze haworcje nie dość, że się ukorzeniły, to jeszcze szczęśliwie przezimowały i widać, że ruszają
(doniczki oczywiście czwóreczki)

Podczas, kiedy jedne rośliny się budza sa takie, które lada chwila pójda spać
Jeden z moich ulubionych kaudeksów przed napojeniem - Dioscorea elephantipes

Generalnie - wiosna! Choć zimno okrutnie, wieje dziś niemiłosiernie i grad pada , że strach!
Przemek - ale mnie tu znalazłeś!
U mnie póki co kwitną tulipany - głównie miniaturki sadzone z nowych cebul. Te starsze (co roku na lato wykopuję i we wrześniu sadzę na nowo) coś kiepsko wyglądają, nie wiem, czemu. Papuzich powinno być kilka, ale gdzie one sa, nie mam pojęcia, bo nie poznaczyłam sobie w tym roku, posadziłam taki misz-masz, rozdzielając tylko według wysokości.
Pierwszoroczne miniaturki wyglądały parę dni temu tak:

W domu za to, na zimowisku z kaktusami zakwitła jedna z gasterii (liliputka)
Gasteria liliputana

Najnowsze i najmniejsze haworcje nie dość, że się ukorzeniły, to jeszcze szczęśliwie przezimowały i widać, że ruszają
(doniczki oczywiście czwóreczki)

Podczas, kiedy jedne rośliny się budza sa takie, które lada chwila pójda spać
Jeden z moich ulubionych kaudeksów przed napojeniem - Dioscorea elephantipes

Generalnie - wiosna! Choć zimno okrutnie, wieje dziś niemiłosiernie i grad pada , że strach!
- ewa321
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3541
- Od: 5 lip 2014, o 17:13
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Zielona bonanza - czyli to, co nie mieści się w kaktusach
Normalnie cudeńko kaudeksowe
Ja początkuję w temacie kaudeksów, ale temat jest wyjątkowo ciekawy i różnorodny
No i będzie to zapewne kolejna studnia bez dna, w którą wpadłam - i bardzo się z tego cieszę
Jeszcze pytanie mam - jak często poisz kaudeksy, i czy wszystkie jednakowo ?
Czy ja dobrze widzę, że 'baniaczek' jakby lekko się zapadł, czy to tylko złudzenie
Ja początkuję w temacie kaudeksów, ale temat jest wyjątkowo ciekawy i różnorodny
No i będzie to zapewne kolejna studnia bez dna, w którą wpadłam - i bardzo się z tego cieszę
Jeszcze pytanie mam - jak często poisz kaudeksy, i czy wszystkie jednakowo ?
Czy ja dobrze widzę, że 'baniaczek' jakby lekko się zapadł, czy to tylko złudzenie
Pozdrawiam i zapraszam
- justus27
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 16348
- Od: 18 mar 2009, o 18:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Gorlice/małopolska
Re: Zielona bonanza - czyli to, co nie mieści się w kaktusach
Kłujaki naprawdę śliczne 
- przemek_pc
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1231
- Od: 15 mar 2013, o 16:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: WARSZAWA
Re: Zielona bonanza - czyli to, co nie mieści się w kaktusach
Ta Dioscorea to z własnego wysiewu? Moja zarosła mi prawie pół okna 
- onectica
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7898
- Od: 16 sie 2012, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław/skraj zachodni
Re: Zielona bonanza - czyli to, co nie mieści się w kaktusach
Bardzo dziękuję za odwiedzinki 
I już odpowiadam na wszystkie pytania: adenium sobie posiałam po raz pierwszy w 2012, nie ustrzegłam się błędów, z których najpoważniejsze konsekwencje miał ten, że roślinki wystawiłam w zeszłym roku na zewnątrz w kwietniu i zostawiłam
Skończyło się na tym, że trochę zmarzły, zmokły, załapały jakiegoś grzyba, jedno padło kompletnie, kilka musiałam podciać, z czego tez jedno nie wytrzymało zabiegu, kilka teraz ma jakiś problem, jeszcze nie doszłam jaki i nie wiem, co z nimi będzie dalej, no, ale człowiek się uczy na błędach i w sumie przez całe życie - każdy kolejny wysiew to już jakaś praktyka, ale jednak zdarza się coś, co zastanawia.
Z kaudeksowych mam jeszcze tą dioscoreę - kupiłam gotową mała, troszkę już u mnie podrosła przez tych kilka lat
W tym sezonie zamierzam spełnić jeszcze jedną zachciankę - Kedrostis africana
Trzymam to wszystko w mieszance lawy, pumeksu, perlitu, ciut ziemi do kaktusów tudzież innych składników, które akurat pod rękę wpadna - zawsze jest to podłoże bardzo przepuszczalne - i podlewam 'na czuja': zółwia macam, jak jest miękki, jak ziemnaczek, to dostaje wody, jak twardy, to nie. adenium też różnie - te w małych kwadracikach nieco częściej, te w piatkach-szóstkach rzadziej, żeby mnie kto kroił, to nie potrafię powiedzieć, jak często. I to jest tez powód, dla którego lubię te rośliny - nie wydziwiają i nie mdleja mi zaraz, jak tylko im się słabo z niedopicia zrobi
Z nawozami też nie przesadzam - nie zależy mi na 'pędzeniu', więc rośnie sobie u mnie wszystko spokojnie i powoli
No ale rozgadałam się
a dzisiaj 'wędrowałam' przy porannej kawie po cudzych watkach i przypomniało mi się lato i moje ulubione róże
Róż posadzonych przy domu jest kilka(naście), ale najbardziej lubię trzy - jedna ma cudowne drobniutkie kwiaty - absolutnie doskonałe! druga piękny krwistoczerwony kolor z prawie czarnymi brzegami, którego za nic nie potrafię uchwycić na zdjęciu, trzecia kwitła również pięknym kolorem ale to, co w niej jest bezkonkurencyjne to zapach - nie można nie stanać przy niej i nie zamknąć oczu, wdychając go
Na fotce dwie pierwsze, z czego druga jest już historią - przebrzydłe nornice się nia zajęły


I już odpowiadam na wszystkie pytania: adenium sobie posiałam po raz pierwszy w 2012, nie ustrzegłam się błędów, z których najpoważniejsze konsekwencje miał ten, że roślinki wystawiłam w zeszłym roku na zewnątrz w kwietniu i zostawiłam
Skończyło się na tym, że trochę zmarzły, zmokły, załapały jakiegoś grzyba, jedno padło kompletnie, kilka musiałam podciać, z czego tez jedno nie wytrzymało zabiegu, kilka teraz ma jakiś problem, jeszcze nie doszłam jaki i nie wiem, co z nimi będzie dalej, no, ale człowiek się uczy na błędach i w sumie przez całe życie - każdy kolejny wysiew to już jakaś praktyka, ale jednak zdarza się coś, co zastanawia.
Z kaudeksowych mam jeszcze tą dioscoreę - kupiłam gotową mała, troszkę już u mnie podrosła przez tych kilka lat
W tym sezonie zamierzam spełnić jeszcze jedną zachciankę - Kedrostis africana
Trzymam to wszystko w mieszance lawy, pumeksu, perlitu, ciut ziemi do kaktusów tudzież innych składników, które akurat pod rękę wpadna - zawsze jest to podłoże bardzo przepuszczalne - i podlewam 'na czuja': zółwia macam, jak jest miękki, jak ziemnaczek, to dostaje wody, jak twardy, to nie. adenium też różnie - te w małych kwadracikach nieco częściej, te w piatkach-szóstkach rzadziej, żeby mnie kto kroił, to nie potrafię powiedzieć, jak często. I to jest tez powód, dla którego lubię te rośliny - nie wydziwiają i nie mdleja mi zaraz, jak tylko im się słabo z niedopicia zrobi
Z nawozami też nie przesadzam - nie zależy mi na 'pędzeniu', więc rośnie sobie u mnie wszystko spokojnie i powoli
No ale rozgadałam się
a dzisiaj 'wędrowałam' przy porannej kawie po cudzych watkach i przypomniało mi się lato i moje ulubione róże
Róż posadzonych przy domu jest kilka(naście), ale najbardziej lubię trzy - jedna ma cudowne drobniutkie kwiaty - absolutnie doskonałe! druga piękny krwistoczerwony kolor z prawie czarnymi brzegami, którego za nic nie potrafię uchwycić na zdjęciu, trzecia kwitła również pięknym kolorem ale to, co w niej jest bezkonkurencyjne to zapach - nie można nie stanać przy niej i nie zamknąć oczu, wdychając go
Na fotce dwie pierwsze, z czego druga jest już historią - przebrzydłe nornice się nia zajęły



