Wandziu! One nie lubią przesadzania, a najbardziej pasuje im sierpień i nie za głęboko! Jak posadziłam je kilka lat temu, to tylko przycinam wiosną suche pędy i czasem się załapią jak H ogólnie ,,całość" pryska miedzianem, albo od robali (ale to czasem raz w roku im się trafi).
Na mnie wszyscy krzyczeli, bo nie dawałam w pierwszych latach wycinać kwiatów do wazonu (tylko dla mamy dawałam odrobinkę).
Teraz mam po pięćdziesiąt pąków na niektórych. Najwolniej rośnie bordowa z ciemnymi liśćmi, ale kilka lat temu omal jej nie straciłam, tak ją coś zmogło.
Jestem strasznie ciekawa czy zakwitną mi te nowe, bo im faktycznie nie przypasowałam z siedliskiem (i za kwaśno i za ciemno).
Pat! Ja równocześnie maluje włosy, piorę i ogarniam storczyki..., bo muszę te dwa dni kompletnego nierobienia nadgonić, więc wiem co to brak czasu
