Kolejny fragmencik w budowie, to "brzuszek z brzozą"..
Początki rabaty w 2011r
Brzoza Youngi pendula- młoda, nieopierzona.. Strasznie targał nią wiatr i bałam się, że nie da rady się spokojnie ukorzenić. Z lewej strony Pęcherznica Diabolo- to moja pierwsza styczność z pęcherznicami w ogóle.. Po prawej stronie Świerczek serbski a nieco za nim Krzewuszka Bristol Ruby. Przed brzozą malutkie pięciorniki- nie wiem, gdzie miałam oczy, że tak je krzywo posadziłam, denerwuje mnie to do tej pory..
W czerwcu 2013
-
Już troszkę się zagęściło, chwasty koszmarne- prace w domu trwały pełną parą, więc ogródek dbał o siebie sam.

.
Od ubiegłego roku nie podcinałam Pęcherznicy, ciekawa jej kwiatów i owocników, które wydała tej wiosny. To była trafna decyzja- filigranowe kwiatki na tle bordowych liści wyglądają moim zdaniem ślicznie, dodatkowo przewieszające się gałązki są urokliwe. Postanowiłam, że co roku na wiosnę zostawię kilka ubiegłorocznych gałązek-właśnie żeby zakwitły i się przewiesiły. Częściowo planuje jednak ograniczać cięciem gabaryty krzewu, który ewidentnie cierpi na megalomanię

Świerk serbski jest nowy, tegoroczny. Poprzedni nie mógł się przez 2 lata zdecydować, która gałązka będzie przewodnikiem- pojechał więc rozmyślać do Rodziców w kącie ogródka- a u mnie nowy, bardziej zdecydowany osobnik.
Krzewuszka leciutko zaczyna kwitnąc, pięciorniki jeszcze zaspane- odzywa się tylko ten odludek z prawej.. może z czasem się na tyle zagęszczą, że to moje krzywe posadzenie przestanie działać mi na nerwy..
Koniec wakacji 2013..
W ferworze największej walki- ekipy z elewacją i mojej z obrzeżem planowanego w przyszłości trawnika.
Widać leżące na styropianie piaskowce- jeden z Panów z naszej ekipy, jadąc do domu na weekend, mijał kamieniołom w Szydłowcu- jedna wycieczka i byłam bogatsza o tonę piaskowca, kupowaną połowę taniej niż w Wawie

, wliczając w to paliwo, za które oddawałam pieniądze. No jak tu nie kupować..?
Pęcherznica pięknie przewieszona, ozdobiona w koszyczki owoców, bardzo malownicze. Z środka wypuściła dużo nowych gałązek. Stare z tego roku chyba wytnę na wiosnę- a te tegoroczne zostawię do kwitnięcia i przewieszania się.. I tak w kółko..
Świerk dobudował nowe pięterko i zdecydowanie wie, jak ma rosnąć..
Pięciorniki kwitną, ale rozczapierzone-nie przycinałam ich zbytnio, jakoś zabrakło czasu i weny. Nadrobię za rok. Im dłużej patrzę na to zdjęcie, tym bardziej dochodzę do wniosku, że zamiast czekać aż krzywo posadzone się spotkają- po prostu dokupię czwarty dla symetrii i zamknę dziurę.
Planuję pod brzozą posadzić kocimiętki- powinny ładnie wyglądać z pieńkiem brzozowym, poza tym bardzo lubię połączenie żółci z fioletem. Nie mam doświadczenia z kocimiętkami, więc będę trenować opiekę nad nimi od wiosny.
Nie rozpracowałam jeszcze pomysłu, co posadzić w pustym miejscu na brzegu-między krzewuszką, świerkiem a pięciornikami.
Chciałabym cos kwitnącego, ale teraz się waham-czy nie za dużo by się działo "kwiatowo" w tej okolicy, i może bezpieczniej pójść w jakieś płożąco-iglakowe klimaty? Coraz bliższa jestem decyzji, żeby posadzić tam cyprysik groszkowy aurea nana- i to chyba jest "to".. Tak! Mam nieco dalej odmianę filifera aurea, bardzo podobają mi się te nitki..
Pisanie tutaj samej do siebie bardzo pomaga- pisząc wymyślam na bieżąco, a znudzonych czytaniem przepraszam..
EDIT: co robię nie tak wklejając zdjęcia? Fakt-mistrzostwo fotografii to nie jest

, ale u mnie mają żywsze kolory- a tu wszystko wkleja się, nie dość, że małe- to jeszcze takie zamglone. Może tracę zmniejszając zdjęcie do potrzeb fotosika?