Aniu (anym) widzę, że się rozgościłaś u mnie. Bardzo mi przyjemnie.
Marysiu, nie podpisywałam, bo tam nie ma nic niezwykłego.

Dzwonek żółtolistny i ukwap 'Rubra'. Obiecuję się poprawić w tej kwestii.
Aniu (sweety), bardzo mi miło, że zajrzałaś. Zapraszam częściej.
Krysiu, Kłokoczka ma ponad 1,5m. Ukształtowałam na drzewko, bo tak mi wygodniej. Zakwitła chyba po 5 latach, ale ja sadziłam małe sadzonki wszystkiego, bo ogród wielki i nie było mnie stać na duże egzemplarze. Trzeba jeszcze do tego dołożyć wymarzanie i podgryzanie przez psy. Myślę, że w sprzyjających warunkach zakwitnie szybciej.

A tak wyglądają owocniki.
Takie zarumienione torebki na długich sznurkach, z grzechoczącymi w środku nasionami.
Arisaema w donicy prowadzi sie bardzo prosto. W marcu sadzę do donic w dobrą ziemię. Podlewanie zaczynam, jak pojawi się pąk na powierzchni. W maju wystawiam na zewnątrz, żeby dorosła i zakwitła. Potem donice lądują na rabacie bylinowej, miedzy roślinami. Dostają to, co cała rabata, czyli głównie wodę, bo ja mało nawożę. Jak liść zaschnie, jesienią zabieram do piwnicy, stawiam w ciemnym kącie i do marca zapominam. Wszystko.

Największy problem to zdobyć zdrowe bulwy, bo u nas ich wcale nie ma. Te co się trafiają w marketach, są tak zasuszone i zaimpregnowane środkami chemicznymi, że po posadzaniu do donicy gniją, miast rosnąć. Ja pierwsze bulwy przywoziłam z wystawy w Dreźnie. Z kupionych u Czechów połowa tez zgniła.
A tak wygląda moja rabata żurawkowa. Ma kształt łzy. Wcześniej przez 10 lat było tam białe wrzosowisko.
Razem z nimi rośnie miniaturowa wierzba. Ma już chyba ze 14 lat.
I ukochana Nostalgia.
