Nalewka - cała prawda o ogródku

Zdjęcia naszych ogrodów.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
KarolinaL
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 1290
Od: 2 kwie 2007, o 18:08
Lokalizacja: Poznań

Post »

Ale kto to jest Marek B.?!!! Czy to jakaś forumowa tajemnica, czy coś przeoczyłam? :shock: :D :wink:
Awatar użytkownika
chatte
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 15068
Od: 19 paź 2006, o 08:52
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: śląskie

Post »

Cudowne miejsce: wspaniałe widoki, domek jak z bajki, do tego strefa ciszy! Tej ciszy to Ci Nalewko naprawdę zazdroszczę. Mimo, ze mieszkam na wsi, nie mam tak wiele tej ciszy. Muszę po nią jeździć rowerem do lasu, parę kilometrów :lol:
Do jeziora z czystą wodą masz parę kroków, w pobliżu strumyk...
Jakby tego było mało, masz jeszcze własną łąkę :D To jest faktycznie raj! Pozostaje Ci już tylko tworzyć swój ogród marzeń, a że powierzchni Ci raczej nie zabraknie, to chyba będziesz miała co robić przez wiele lat. Początki masz już za sobą, więc przed Tobą same przyjemności :D
Pozostaje mi tylko życzyć Ci dużo zdrowia i radości z tego co robisz!
Awatar użytkownika
Elizabetka
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 8473
Od: 4 lip 2006, o 20:04
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Śląsk

Post »

Nalewko masz fantastyczne miejsce. Piękne okolice, śliczny domek z bali i Twoje roślinki. Nudzić się z pewnością nie masz czasu no i dobrze. Cieszę się, że mogłam Cię odwiedzić. Bardzo mi się podoba i proszę wstawiaj następne zdjęcia.
Pozdrawiam serdecznie. :D
Awatar użytkownika
agrazka
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 3191
Od: 22 maja 2005, o 23:39
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Post »

Nalewko masz przepiękny kawałek ziemi, Ci co budowali od podstaw wiedzą jak to wyglada i każdego podobnie.
Wystarczy skończyć ciężkie prace i już zaczyna być widać piekno natury. To najlepsza pozywka dla ogrodnika -cisza, spokój - to piękne.
serdecznie - Grażyna - Mój ogród...
Awatar użytkownika
anulka
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 2462
Od: 23 mar 2007, o 21:26
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Szczecin

Post »

Podziwiam Cię ,że dałas sobie z tym wszystkim radę.Nie wiem czy mnie by było na to stać.Chyba juz jestem za wygodna.Dom cudowny i jaki zdrowy.Musi ładnie w nim pachniec drewnem.Jak to wszystko urosnie to zobaczysz ,jak będzie ładnie.Jesteś szczęściarą :D
Awatar użytkownika
Anya
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 292
Od: 5 gru 2006, o 14:54
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Małopolska

Post »

Nalewko,
super że mogłam zobaczyć Twoje włości. Prawdziwe włości, bo teren wielki, a plany rozmachem do niego dopasowane :P
Wspaniale się czyta Twoje opowieści z placu budowy, pola ornego (pod łąkę kwietną) i sadu. Śliczne miejsce, śliczne widoki i śliczny domek. Można się w nim zakochać - piękne połączenie drewnianych bali, kamiennej podmurówki i otynkowanych w części ścian. Gratuluję Tobie i mężowi wspaniałego miejsca wypoczynku! A za milutki dom, należą się mężowi szczególne pochwały ;:215
Rośliny się na pewno zaaklimatyzują i będą cieszyć Twoje oczy. Jeszcze trochę czasu i zobaczysz jak szybko będą rosły i pięknie kwitły.
Powtórzę życzenia za innymi.

Niech Ci się darzy w Twoim raju!
Pozdrawiam, Anna
Wszystko czego potrzebujesz to dom pełen książek i ogród pełen kwiatów.
Awatar użytkownika
Nalewka
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 6501
Od: 30 paź 2006, o 12:42
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Działka na Warmii

Post »

Pogoda pod psem, więc idziemy nad jezioro na spacer. To znaczy pokażę naszą stałą drogę nad jezioro, ale zdjęcia będą mieszane, przed dwóch tygodni i dzisiejsze, z popołudnia (nareszcie przestało padać i z 12 ociepliło się do 16 stopni!!! Radość jednak trwa krótko, wieczorem, kiedy Fotosik pozwala na wczytanie zdjęć - znowu koło 10 - toż to prawie zima :().

Obrazek Obrazek Obrazek
Najpierw trzeba zejść ze skarpy przy domku kierując się na wschód, przejść przez nowy trawnik, potem łąkę.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek (lipiec 2007)
Łąka kwitnie na całego, tylko mokra jest niemożebnie, ale to nic dziwnego, leje przecie od ponad tygodnia dzień w dzień. Żaby i pies mają radochę, pierwsze - to chyba oczywiste, a pies, bo uwielbia bawić się (z) żabami. Gania je, delikatnie łapie do pyska, podrzuca, przenosi w nowe miejsce (w wyższą trawę, bo tam trudniej polować), trąca nosem, tarza się koło niej, znowu gania i tak do czasu, kiedy żaba ma dość tej zabawy i nieruchomieje. Już wiem, że taką umordowaną żabę należy przenieść za strumyk, gdzie nagle dostaje popędu i zwiewa w chaszcze, wcześniej ganiałam za psem ("Zostaw, Prot, zostaw!!!"), a jak już dogoniłam, to nie było specjalnie co ratować...

Obrazek Obrazek
Dalej jest płot z młodymi modrzewiami i dalszy ciąg łąki, z innymi roślinami, bo zbliżamy się do jeziora i teren jest dziki i gęsto zarośnięty.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Najpierw jest trawa z ziołami i chwastami, od wczesnej wiosny do końca lata zawsze coś tu kwitnie i pachnie.

cdn
"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."
Awatar użytkownika
Nalewka
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 6501
Od: 30 paź 2006, o 12:42
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Działka na Warmii

Post »

Obrazek Obrazek Obrazek
Potem zaczynają się olchy, maliniak z mnóstwem małych owocków, czarny bez i dzikie róże wspinające się na drzewa (zdjęcia róż i bzu gdzieś mam, tylko nie wiem gdzie :D).

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Idąc ścieżką między drzewami widzimy powoje, jak liany, płożącą się tojeść kwitnącą na żółto, paprocie, jakąś leszczynę, krzewy porośnięte kielisznikiem, różne trawy i rośliny nadwodne.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Nad jeziorem jest pomost, obok unoszą się ogromne ilości ogromnych liści grążela, między liśćmi gdzieniegdzie bujają żółte kulki kwiatów. Brakuje tylko Calineczki :) Kiedy wieje wiatr słychać szumiący szelest szuwarów (szeleszczący szum szuwarów), bardzo to kojące...

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek (16 kwietnia 2007 - 39 łabędzi w jednym miejscu i czasie)
Jezioro przez pół roku jest zamarznięte na amen, dopiero w kwietniu, maju rozmarza, nawet tegoroczna, łagodna zima trzymała je w lodzie do kwietnia! Klimat tu więc dość ostry, jak dla mnie, wolałabym śródziemnomorski :) W lecie woda w jeziorze z reguły jest cieplejsza, niż powietrze, ale już wiem, że nie jestem morsem, bo jakoś nie widzę potrzeby namaczania się w 10 stopniowej lodówce na świeżym powietrzu. Pies natomiast i owszem, uwielbia się taplać, brodzić, harcować po przybrzeżnych chaszczach, podglądać łabądki. Szkoda, że umie, ale nie lubi pływać, byłby czystszy sam z siebie, bez szorowania i bryzgania mydlinami na wszystkie strony, i bez wyrzutu w psich oczach :D

Obrazek Obrazek Obrazek
Znad jeziora idziemy inną drogą, wspinamy się szybko po suchym, piaszczystym stoku porośniętym macierzanką, cienką trawą i ostami. Tuż obok, w piachu wśród traw i brzózek mają swoje zimowe nory jenoty. Podobno. Widziałam tylko dziury w ziemi, zwierzątek nie. I dobrze, bo pewnie zwiewałabym biegiem do domu. Niedaleko sąsiadowi bobry obżarły wierzbę posadzoną tuż przy jego pomoście. Dobrze, że pomost zostawiły :)

Wracamy? Jeśli tak, chodźmy wzdłuż pola sąsiada dróżką wiodącą do wsi. To główna droga nad ten kawałek jeziora, ruch tam jak na dworcu, ciągle przyjeżdża jakiś wędkarz, naiwnie wierząc, że tym razem mu się uda coś złowić. Hehehe, na pewno się nie uda... Ja w każdym razie kupuję śledzie w słoiku :) Do naszego domku po kilkuset metrach trzeba skręcić w stronę strumyka, zamykając koło trasy spacerowej. Wracamy idąc od strony północnej, oglądając kolejne roślinki, ale to już temat na inne opowiadanie...


cdn
"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."
Awatar użytkownika
Karo
-Administrator Forum-.
-Administrator Forum-.
Posty: 22031
Od: 16 sie 2006, o 14:39
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Centrum Polski
Kontakt:

Post »

Szczęściarze! Obrazek
Awatar użytkownika
anekoc
50p
50p
Posty: 59
Od: 16 cze 2007, o 22:27
Lokalizacja: Wojkowice/śląskie

Post »

Takie klimaciki mieć niedaleko domu... :P
Fakt, ja mam rzeczkę, ale to nie to samo co drewniany pomost nad jeziorem :) :oops:
Trzeba się bawić życiem, a nie ludźmi!
Awatar użytkownika
Elizabetka
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 8473
Od: 4 lip 2006, o 20:04
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Śląsk

Post »

Piękna opowieść Nalewko. Poczułam się jak na urlopie. Możesz opowiadać jeszcze.... :D (wyobraźnia zadziałała) :D
Awatar użytkownika
Nalewka
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 6501
Od: 30 paź 2006, o 12:42
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Działka na Warmii

Post »

Wszystkim odwiedzającym bardzo dziękujemy, ja i pies :D

Ewa_888 - dziękuję za życzenia :)

Grzegorz B - też dziękuję :D Jeśli zazdrościsz, to pewnie jesteś chętny do pomocy, hę? :lol:

DorkaWD - tak, to jest szczupak (zamiast ryb w jeziorze :D) i rzeczywiście jest to prezent od gościa. Od naszego przyjaciela Marka B. który Sz.M. przywiózł rybę, a mnie... no zgadnijcie co? Kaczkę!!! I wcale nie jest taki tajemniczy, tylko sympatyczny!!!

Obrazek
Kaczka siedzi na moim nowym komputerze, na stole w jadalni (zdjęcie sprzed paru minut :D)

KaRo - miło, że tak sądzisz, ale do Raju to tu jeszcze daleko :) Ale małymi kroczkami, powolutku, przesuwamy się w stronę Nieba :D Jedyny problem w tym, że nie ma ogrodzenia i furtki :lol: :lol:
Tak, to hiacynt. Cebulki po wiosennym kwitnieniu wcisnęłam pod leszczynę, bo nie miałam co z nimi zrobić. A one zamiast odpoczywać - puściły liście i ponownie zakwitły!!!

Lila31 - "to właściwie na Twojej działce nie trzeba nic robić" - i to właśnie robię, czyli NIC, kiedy leje, albo kiedy mi się nie chce :lol:
Tzn. taka natura w nienaruszonym stanie była tu przez kilka lat i było nam z tym dobrze. Potem człowiek wydoroślał ze szczętem i trzeba było zbudować sobie dach nad głową. A do domu pasuje i trawnik, i krzaczki, i kwiatki, prawda? A twarożek z własną siekaną miętą, albo makaron w własną bazylią (w książkach pisali, że bazylia pachnie goździkami, a ja nie wierzyłam :oops: ), czy surówka z hyzopem i kolendrą, tego aromatu naprawdę nie da się porównać w wątłymi, wymęczonymi "ziółkami" ze sklepu.

Lilu, o drzewie też myślałam, ale muszę sprawę dobrze przemyśleć, uwielbiam słońce, a tutaj mam ścianę olch właśnie od południa, słońce jest, ale właściwie mamy bardzo blisko, kilka metrów od domku, czarny gąszcz pokrzyw, olch i czarnego bzu u sąsiada zza strumyka. Dodawanie sobie kolejnego wysokiego drzewa zacieniłoby kolejną stronę świata, a do tego warunki tu dość specyficzne, woda bardzo płytko, nie każde drzewo da sobie radę. Ale pewnie jeszcze coś wymyślę, jak nie sama, to z pomocą Forumków :)

KarolinaL - tak właśnie ma być, w miarę naturalnie i stosunkowo swojsko i wiejsko. Stąd wielomiesięczne poszukiwania mirabelki z Nancy, stąd też uwieńczone sukcesem poszukiwania rudbekii o złotych kulistych kwiatach, stąd kalina, lilak, dereń, maciejka i nasturcja, jakieś groszki, fasolki ozdobne i inne "staromodne" roślinki. A jeszcze trochę mam w planach, jakąś czeremchę, głóg, dzikie wino na płocie, spis mam spory, ale nie wszystko da się zrobić w jednym roku, przyjemność trzeba rozkładać na dłużej :)

Ewelina - dziękuję :) Zimą, pytasz? A czemu nie, można mieszkać tu zimą, byle tylko drogę odśnieżali, bo inaczej trzeba by przejść na żywienie korzonkami. Woda jest, ogrzewanie jest (kominek ma rozprowadzenie ciepła na cały dom), byle prądu nie wyłączali, bo wtedy trzeba siedzieć przy kaganku od wczesnego popołudnia do późnego poranka, a jedzenie robić na ognisku. No i przywieźć dodatkowe metry drewna do palenia non-stop. Ale byliśmy tu już w zimie,a syn nawet urządzał kilkudniowego, kilkuosobowego Sylwestra i było fantastycznie.

Basa Gabriela - tak, piękne te chwaściory u sąsiadów, w tym roku już rośnie następne pokolenie. Cieszę się, że sąsiedzi sami we własnych osobach nie zaszczycają nas swoją obecnością. Co jakiś czas zapalam świeczkę w intencji, żeby nikt nic nie pobudował za miedzą, bo każdy hałas odbija się od ściany olch nad strumykiem i mogłoby być głośno. Ale najbliżsi sąsiedzi nie byli tu tyle lat, ile mamy działkę! A dalszego nawet nie widzę, bo jest paręset metrów dalej, w dołku za górką, poza tym nieczęsto tu bywa, więc nie ma problemu.

Anekoc - dziękuję :) Tak, trawka ze żwirkiem jest super, szczególnie jak nasionka trawy spłyną po deszczu na żwirową dróżkę i radośnie wykiełkują. Teraz co jakiś czas latam po dróżkach i wyrywam kiście trawy jak dziadek rzepkę :D Ale to taki urok miejsca :lol:

Wisienka - dziękuję za życzenia :) Tak, mamy "żaroodporne" szyby, żeby je stłuc, to traktorem trzeba wjechać, albo z kulomiotu strzelać. Dzięki temu nawet sama czuję się tu bezpiecznie. A z psem jest jeszcze lepiej, obcego usłyszy wcześniej niż ja, pilnuje mnie jakby nie miał nic innego do roboty (pewnie nie ma :D), jest duży, więc jak zawarczy, to łydki ludziom drżą - i o to chodzi!

Uporządkowane otoczenie? Żartujesz chyba, to dopiero zalążek porządku, coś jakby zręby ogrodu, jeśli wiesz, co chcę powiedzieć. Teraz już wiem, co należy tu zmienić :lol: Panowie fachowcy przywieźli ziemię i ją rozplantowali, a resztę trzeba zrobić samodzielnie (i dobrze, bo jak to tak, żeby się obcy plątali :D). No i wzmocnili skarpę, ale tak to świetnie zrobili, że paliki właśnie się odchyliły od pionu i ziemia ze skarpy spłynęła z ulewami do strumyka, czekam, żeby gleba trochę odparowała i obeschła, żeby wszystko naprawić - brakoroby!

Tak więc sieję, sadzę, kopię, odchwaszczam itd. Jak sobie widłami odperzyłam pionową skarpę o wysokości chłopa i długości parunastu metrów, byłam pewna, że zejdę. Rozłożyłam robotę na tydzień, bo ciężko się dokopać na głębokość chyba metra, ale duma nie pozawalała mi się wycofać. Kretynka!!! Teraz smaruję Roundapem i czekam, samo się robi :D No chyba, że pada, to tylko czekam :lol:

Weigela - dziękuję :) A najlepsze było robienie zdjęć po nocy, aparat ustawiłam na misce plastikowej, bo nie miałam do niego statywu, ale znaleźć poziomy i równy kawałek gruntu okazało się po ciemku niemożliwością, więc aparat zsuwał się, zdjęcia wyszły niemal wszystkie poruszone. Oparłam się więc o plecami płot, ale to nie wystarczyło. Przelazłam przez drut kolczasty, wyrwałam z niego spodnie i oparłam aparat na słupku od płota. Słupek był ucięty u góry ukośnie, aparat znowu zjeżdżał. No cyrk, prawdziwy cyrk, dobrze, że mnie nikt tam nie widział... W końcu położyłam się na trawie (środek nocy, rosa, robale, brrrr, ale nic to, zdjęcie musiałam zrobić!) i bohatersko utrzymałam nieruchomo aparat na tej nieszczęsnej misce tyle czasu, żeby zdjęcie wyszło nieporuszone. Prawie :lol:

Anna i Lech - miło mi Was gościć na łące :D Poczekajcie, najlepsze trzymam na koniec, jeszcze sporo przed nami :)

Ariel - mam nadzieję, że nie spodziewasz się takich ekscesów, jak w tv? Chociaż, jak na razie, przygód nam nie brakuje. Wczoraj na ten przykład Prot wyszedł na spacer około 21 i wrócił zmachany koło północy, prawie cały czas biegał po łące jak oszalały, z nosem przy ziemi, węsząc, ganiał zające albo coś podobnej wielkości, bo szurnęło mi jakieś nieduże coś spod nóg, ale w trawie nie zobaczyłam co to.
Dopóki było widać - pies latał i tupał, potem już tylko tupał :D

Barbarka - "będzie jeszcze piękniej" - i tego się trzymam :lol: Jeszcze z dwanaście iglaków jest do wsadzenia, ale na wysokiej skarpie, jak jestem sama, to nie będę włazić na rozłożoną drabinę położoną płasko na ziemi, płasko, ale przecie niemal w pionie. Jakbym zleciała, to pies mnie nie zawiezie do lekarza, więc nie ryzykuję. Tam jest z kilometr wysokości! Musi być jakaś asekuracja, więc dalej czekam, aż ktoś przyjedzie i jednocześnie nie będzie lało...

Chatte - dziękuję :) Dużo miejsca jest faktycznie, szkoda, że najlepsze jest na skarpie niewidocznej z okien domu. Zaczęłam wprawdzie przekopywanie rabaty przed oknem kuchennym, ale na razie mam mnóstwo innych rzeczy do zrobienia, więc ten pomysł odłożyłam do przyszłego roku. I chyba już wiem, co tam będzie rosło :)

Elizabetka - też się cieszę, że do nas trafiłaś :) Miło mi Cię gościć :D

Agrazka - dziękuję, to rzeczywiście ładne miejsce. Szkoda tylko, że jednak dość daleko od domu, ale bliżej TakiegO miejsca nie było, więc na lato prawie się tu przeprowadziłam :D

Anulka - a pewnie, że tak, Żeby nie zapeszyć, nie napiszę, że jestem szczęściarą :D Ale też ciężko na to zapracowałam, żeby umieć teraz widzieć i docenić każdą najmniejszą chwilkę, drobiażdżek, okruszek. Żeby nie zgubić w sobie dziecka w zachwycie zagapionego na coś tam. A "dawanie sobie rady" zależy tylko od odpowiedniej motywacji :lol:

Anya - dziękuję, a i Szanownemu Małżonkowi na pewno powtórzę. Tak, też mam nadzieję, że roślinki będą się tu dobrze czuły. W końcu wybierałam je z wielką pomocą wielu Forumków, to ich wiedza i doświadczenia pomogły mi w wyborze odpowiednich roślin i sposobów pielęgnacji.

Dziękuję wszystkim za odwiedziny i zapraszam ponownie. Co prawda łącze telefoniczne nie jest takie szybkie, jak je opisują w ulotkach reklamowych, a Fotosik działa jak ślimak i od miesiąca nie odpowiada na moje reklamacje, ale staram się, bardzo się staram, żeby dojść w historii ogrodu do czasów obecnych :D I jeszcze jedno, te zdjęcia, które już pokazałam, to oczywiście drobny wybór najbardziej charakterystycznych albo najładniejszych, na własne oczy widzę jednak trochę co innego i tego na pewno nie pokażę 8)
"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."
Reposit-10
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 8487
Od: 22 sty 2006, o 11:50
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Post »

Naleweczko, ja też czytam z ogromną ciekawością po kryjomu ;:40 , i czekam na najważniejsze, końcowe odcinki
tej arcy ciekawej historii Twojej uroczo położonej posiadłości.
Właśnie miałam się wtrącić, że na jeziorku obok łabądków brakuje KACZEK - a tu :shock: ... jest i kaczka .. ;:18

Pozdrawiam 'Obszarniczkę' i czekam na cd. :D
Grzegorz B

Post »

Nalewko widzę, że pracy było całe mnóstwo, ale efekty już są imponujące. Ten domeczek jest bardzo piękny na sam jego widok robi się tak przytulnie a co dopiero tam mieszkać.
Poza tym te widoczki, te wspaniałe roślinki i jeziorko ze wspaniałymi grążelami. Przecież to jest szczyt marzeń, czego można chcieć więcej.
Co tu dużo pisać, szczęściara z Ciebie i już :wink:
Awatar użytkownika
Nalewka
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 6501
Od: 30 paź 2006, o 12:42
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Działka na Warmii

Post »

Moja skarpa ma kilkadziesiąt metrów długości i od jakichś sześciu m wysokość ta zmniejsza się na drugim końcu do zera. W wysokich miejscach skarpa jest niemal pionowa, stąd potrzebna jest drabina, żeby leżąc na niej można było wkopywać kolejne iglaki, krzewy i inne roślinki zadarniające. Część skarpy jest umocniona w połowie wysokości poziomą palisadą, więc jest łatwiej, bo zawsze można jakoś sięgnąć, ale całość jest na tyle nowa, że się jeszcze nieco osypuje i nie można wchodzić nogami, co uwielbia robić pies sąsiada.

Obrazek Obrazek
Tak wyglądała skarpa w naturze, porośnięta chaszczami, pokrzywami i innymi chwastami, siewkami drzew i krzewów, podmokła i zacieniona od południa drzewami naszymi i sąsiadów. Wysokość nieźle obrazuje wielkość psa, zdjęcie zrobiłam z góry, a Prot ma jakieś 70 cm wzrostu (teraz śpi, więc go nie zmierzę :D).

Obrazek Obrazek Obrazek
Wiosną 2007 dosypaliśmy kilkadziesiąt wywrotek pospółki i ziemi tak, żeby rozszerzyć sobie przestrzeń życiową, czyli skarpę przybliżyć do strumyka. Każda kupka ziemi na zdjęciu to zawartość jednej ciężarówki.

Obrazek Obrazek
Takich kartonów pełnych perzu wykopanego widłami z kilkunastu metrów bieżących skarpy spaliłam kilkanaście sztuk! Teraz i tak wyłazi jeszcze perz, ale już pojedyńczo, więc można sobie dać radę. Na następnym zdjęciu skarpa prawie gotowa do obsadzania.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Dolna część została cienista i wilgotna, ale górna jest dość nasłoneczniona i oferuje zupełnie inne warunki dla roślin. Generalnie - im niżej, tym ciemniej, im wyżej, tym bardziej jak na patelni.
W dole na początek 50 sztuk barwinka w dwóch grupach, ma zadarniać i wzmacniać (dzięki Lido :)). W głębi przemarznięta funkia :( Zaraz obok w okolicach środka skarpy irga od Karo :) Przyjęła się i rośnie pięknie, dziękuję :) A obok 30 sadzoneczek bluszczu hedera helix, kiedyś też się rozrosną.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Od górnego narożnika skarpy rośnie przeniesiona tujka, funkia miniaturka, wiesiołki od Grzesia, irysy, różne tawułki (tylko jedna byle jak zakwitła), różne szczawiki, pokrzywki, coś tam jeszcze i dąbrówka rozłogowa (do niej jeszcze wrócę, bo ciekawa to roślinka i chyba jej u mnie dobrze).

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Tu mamy miodunki, jasnoty, czyściec wielkokwiatowy, trzmielinę, runiankę japońską, konwalie i jeszcze coś tam, nie wszystkie chyba pokazałam, ale na pewno rosną i świetnie się mają.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek
Funkie i żurawki, w tym dwa lipcowe nabytki, hosta Stiletto i Żurawka drżączkowa (Heuchera x brizoides). Do tematu funkii jeszcze wróćę, bo już się nieco rozrosły i wyglądają troszkę lepiej, niż w maju. Jedna się nawet zbiera do kwitnienia :)
Obrazek Obrazek Obrazek
Tawulec pogięty i winobluszcz, ten ostatni ma się wspinać ze skarpy na płot.

Obrazek Obrazek Obrazek
Brzegi strumyka obłożone zostały faszyną. Na początek w oddalonym końcu "półki"nad strumykiem posadziłam wierzbę płaczącą, trzy żurawiny i kilka kosaćców. W ciągu ostatniego tygodnia wierzba uschła na wiór, a ziemia wokół niej jakoś dziwnie spuchła :( Reszta roślin rośnie, widocznie nie smakowała szkodnikowi.

Obrazek Obrazek Obrazek
Bliżej nas rośnie trawa i poranna rosa trzyma się do południa. To wymarzone miejsce dla kilku już paproci, dwie są od Grzesia (dziękuję jeszcze raz), reszta chyba sama przyszła (podobno są pod ochroną???). Teraz są oczywiście nieco bardziej rozrośnięte, a dostaną jeszcze do towarzystwa jakieś inne, narecznicę, czy podobne tak, żeby urosły nasze własne chaszcze, tym razem troszkę ucywilizowane.
Wschodnia, niższa część skarpy dziś już porosła trawą (tu zdeptana przez jelonki i psy, mojego i sunię sąsiada). Teraz sadzę tutaj dąbrówkę rozłogową w odmianach, żeby nie kosić bez przerwy hektarów ukosów. Pielenie tych metrów z rdestu i komosy było koszmarem. Ale teraz zieloniutka trawa z rumiankami cieszy oko. Do tematu wrócę.

(Zdjęcia pochodzą głównie z połowy maja i połowy lipca 2007)

cdn
"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."
ODPOWIEDZ

Wróć do „Mój piękny ogród. ZDJĘCIA OGRODÓW”