nigdy nie miałam takiego czegos na kwiatach -ale dobrze ze piszesz "w razie w" co się z tym robi -musze sobie zapisac -woda z denaturatem i płyn do naczyń -odnotowane !heliofitka pisze:Magdziu ja to brzydactwo dobrze znam, to wełnowce![]()
Niestety to zmora wszystkich gruboszowatych, choć muszę przyznać, że mam je pierwszy raz.
Owszem na kaktusach miewałam, ale na drzewku szczęściaNigdy
Czyżby szczęście chciałoby mnie opuścić
Grubosz został już wykąpany w letniej wodzie z dodatkiem denaturatu i płynu do naczyń.
Całe szczęście, że zauważyłam je w miarę szybko, bo obok stoi 5 innych gruboszy i za kilka dni miałabym dopiero sajgon (wielki syf i malaria)![]()
A swoją drogą masz jakąs rade na takie małe białe przecinki -które pokazują się po podlaniu kwiata ? pokazały mi się ostatnio na 1, teraz cholera już mi przeszło na kilka, leciec do kwiaciarni po jakiś srodek czy jakis domowy sposób?










