Magda ja dawniej szczepki moczyłam w ukorzeniaczu, miałam 10% ukorzenione. Jak jesienią dostałam sadzonki, Jagódka od razu powiedziała, aby dać je do ziemii, bez wspomagaczy. Tak zrobiłam i sukces na 20 szczepek tylko 3 mi padły, ale to chyba były te, które sama u niej pobrałam
Dawniej mój tata pelargonie ukorzeniał tylko w wodzie, takich pięknych sadzonek jak jego mnie nigdy nie udało się dochować.
Tak 35 lat temu były najbardziej pospolite pelargonie, odporne na wszystko, przy odpowiednim ich prowadzeniu, uszczykiwaniu wierzchołków uzyskiwało się pięknie rozrośnięte sadzonki, a od gęstości kwiatów nie można było oderwać oczu.
Nie wiem co będzie z moimi fuksjami, przechowuję te zeszłoroczne, ale tak mnie denerwują

pojawił się na nich mączlik, pryskałam już 3 razy z marnym efektem, nie chcę aby muszki poleciały na inne kwiaty. Dziś wiem, że nie skuszę się więcej nawet na najcudowniejszą odmianę.