Witajcie. Oto dalszy ciąg historii. Kiedy już miałam tak dużą kolekcję, złożoną z trzech fiołków, zaczęłam szukać w Internecie informacji na temat ich wymagań. Okazało się, że mają podobne wymagania jak storczyki. Nie przelewać, nie zasuszyć, rozproszone światło, ciepełko, czasem nawóz no i podlewać na podstawkę. Poza tym dowiedziałam się, że istnieją fiołki nieodmianowe i odmianowe i co najważniejsze:
wszystkie można rozmnażać z listka! No i się zaczęło. Kupowałam listki i zapełniałam nimi wszystko, co się dało.
Przede wszystkim pojemniki, które pełnią funkcję szklarenek i są zamykane pokrywkami
I następne
