Problem z czereśniami, uszkodzenia kory i problemy z przyjęc

Drzewa owocowe
pomolog
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1882
Od: 1 maja 2008, o 18:51
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Wrocław

Re: Problem z czereśniami, uszkodzenia kory i problemy z przyjęc

Post »

Widać, że "coś" jednak zaczyna "się dziać" i "budzić do życia". Jedynie ta renkloda moim zdaniem jest spisana całkowicie na straty. Pytanie tylko (w przypadku czereśni) jak zachowają się dalej... przede wszystkim zwracaj baczną uwagę na dwie sprawy... 1. przędziorki - które "uwielbiają" wprost wykorzystywać taką sytuację i żerują na tych, dopiero co rozwijających się rozetach liściowych; 2. woda - nie możesz dopuścić do zbytniego wyschnięcia gleby, bo drzewko w tym stanie po prostu sobie samo nie poradzi (oczywiście też nie przesadź "w drugą stronę" ;)). I jeszcze jedna sprawa... nie dopuszczaj do zachwaszczenia (poszerzyłbym te "koła" wokół drzewek). Co do Vegi... stawiam jednak na podkładkę - ale cierpliwości, sam się przekonasz...
Pozdrawiam serdecznie :wink:
piotrek147
50p
50p
Posty: 57
Od: 30 maja 2010, o 18:19
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Krosno

Re: Problem z czereśniami, uszkodzenia kory i problemy z przyjęc

Post »

Aktualnie niestety Techlovan nie może się jeszcze zabrać za rośnięcie, a Rivan ten nowy zatrzymał się ze wzrostem.
Pozostałe czereśnie cały czas powoli rosną.
Wszystko również wskazuje na to że śliwka Ulena będzie rosła.
Problem jest nadal z brzoskwinią Red Haven przyciąłem ją jeszcze bardziej i nadal nie chce ruszyć, podobnie jak 4letnia brzoskwinia.

A może się ktoś orientuje czy wapno i emulsyjna farba mogą uszkodzić pąki ?
Mam jeszcze takie pytanie, bo pryskałem jesienią porzeczki czarne Roundup-em, obciąłem je dość mocno, również jesenią, i teraz podsypałem saletrą amonową wczesną wiosną, w okresie nabrzmiewania pąków. I niestety mocno podesłchły i jakoś się nie chcą opuszczać, i nie wiem co im mogło zaszkodzić?
Cięcie, oprysk, a może za wcześnie podsypane saletrą zostały, (tak po garści nawozu pod krzak).
Krzaki dość stare już były i nie były dotychczas obcinane, niektóre wyciąłem do zera i niestety nie opuszczają sie tak jak się spodziewałem, i dodatkowo przyschło dużo gałązek. Odmiana nieznana, do tej pory od 7lat nie były pryskane ani podsiewane, ani też obcinane, a porzeczki mają już ok 18lat.

PS. Oczywiście trawę w porzeczkach, a nie porzeczki :P
piotrek147
50p
50p
Posty: 57
Od: 30 maja 2010, o 18:19
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Krosno

Re: Problem z czereśniami, uszkodzenia kory i problemy z przyjęc

Post »

Przynajmniej Arkadia i Prim mi rośnie ;:63
Dzisiaj dopiero odwinąłem agrowłókninę, pewnie trochę za późno gdyż winogron już zaczął rosnąć pod przykryciem, ale mam nadzieję nic mu nie będzie.

Również jdna Ulena będzie prawdopodobnie rosła, stara brzoskwinia uschła, zaś Red Haven nadal nie rusza, nieśmiało nabrzmiewa gdzieniegdzie pąk.
Coś mi się zdaje że wapno im jednak mogło zaszkodzić.
A można teraz przycinać np. jabłoń, bo zostawiłem na jednej za dużo gałązek i kiepsko zabiera się za rośnięcie, i niektóe gałązki pasuje mi skrócić te co ledwo się opuszczają ??

A z czereśnią Techlovan jest coraz gorzej.
Awatar użytkownika
Technik21
50p
50p
Posty: 71
Od: 24 sty 2011, o 12:56
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: mazowsze

Re: Problem z czereśniami, uszkodzenia kory i problemy z przyjęc

Post »

witam. też mam podobny problem z odmianą Vega (colt) otóż zmarzły po tej zimie drzewka 3 letnie i do tej pory nie puściły listków ani nic. widać że drzewko zmarźnięte. ale. no właśnie. wczoraj gdy ścinałem je nad ziemią aby pojawiły się odrosty zauważyłem że drzewka są na wpół w środku zielone z większą przewagą brązowego(co definiuje drzewko zmarznięte) mało tego ono ma w sobie soki . i tu mam dylemat. czy ścinać i czekać na odrosty czy czekać na ponowne puszczenie soków?
piotrek147
50p
50p
Posty: 57
Od: 30 maja 2010, o 18:19
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Krosno

Re: Problem z czereśniami, uszkodzenia kory i problemy z przyjęc

Post »

Moja czereśnia do wiosny miała zieleniutką korę w środku i zdrową, więc pewnie nie przemarzła, lecz może sam ją popsułem zamalowując 1/3 kory funabenem, potem farba emulsyjną całe drzewko i wapnem, w efekcie przestały iść soki, bo za bardzo nie da się tego inaczej wytłumaczyć.

Odnośnie obcinania to fachowcem nie jestem, ale moje drzewka (czereśnie) obcinałem dopiero jak zaczęły puszczać nowe odrosty, wówczas przyciąłem korę widząc że prawdopodobnie nic z tego nie będzie jak zostawię tak jak jest. I rośnie mi teraz ładnie od dołu, a te co zostawiłem wysokie nie bardzo chcą rosnąć.

Nowe pędy szybko puszcza pod agrowłókniną.

Moja Vega rośnie bardzo dobrze, mi techlovan "pada".
O ile ta Vega to będzie drzewko z miejsca uszlachetnionego, jak w przyszłym roku nie zakwitnei to będzie dziczek, i powinna mieć już może kilka czereśni.
Odbiło się na granicy szczepionego, może więc będzie półdziczek półvega ? :wink:
Będę musiał wymyślić nazwę dla mojej odmiany 8-)
noyek
0p - Nowonarodzony
0p - Nowonarodzony
Posty: 3
Od: 12 maja 2011, o 21:55
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.

Re: Problem z czereśniami, uszkodzenia kory i problemy z przyjęc

Post »

Witam.
Nie wiem czy dobry watek, i pewnie sie juz powtarzam, ale ciezko jest mi cokolwiek znalesc na moje pytanie. Mianowicie jakis miesiac temu zasadzilem burlata i jak do tej pory zaczelo kwitnac zaraz przy ziemi wypuscilo liscie mozecie mi pomoc czy jest szansa ze cos z tego drzewka bedzie czy raczej jest na staty. Z gory Dzięki za owocna pomoc
Awatar użytkownika
Technik21
50p
50p
Posty: 71
Od: 24 sty 2011, o 12:56
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: mazowsze

Re: Problem z czereśniami, uszkodzenia kory i problemy z przyjęc

Post »

"zaraz przy ziemi" czyli ? chodzi Ci po prostu o tzw odrosty tak? jeśli takie są to bardzo dobrze. drzewko nie jest stracone. tylko pamiętaj że te "odrosty" muszą pojawiać się nad szczepieniem bo inaczej będzie czereśnia dzika.

ale na całym drzewku nie ma ani jednego listka itp? złam gałązkę i zobacz czy jest zielona czy brązowa.
noyek
0p - Nowonarodzony
0p - Nowonarodzony
Posty: 3
Od: 12 maja 2011, o 21:55
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.

Re: Problem z czereśniami, uszkodzenia kory i problemy z przyjęc

Post »

Wieczorkiem wrzuce zdjecie jak to wyglada.
Rossynant
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 2548
Od: 5 maja 2011, o 20:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Problem z czereśniami, uszkodzenia kory i problemy z przyjęc

Post »

Pozdrawiam wszystkich pasjonatów. :wit Ale problemów...
Przerzuciłem wątek pobieżnie, wybaczcie jeśli coś przegapiłem, ale mam chętkę wetknąć kij w mrowisko. :twisted:

Po pierwsze zasada ogólna: Cierpliwości!
Jeśli drzewko oberwało zimą i nie jest się pewnym co robić - czekać! Drzewo nie sałata! Jesienią będzie wiadomo :D
Drzewa potrafią "odbudować" całkiem spore odcinki zmarzniętego pnia - o ile go ktoś nie urżnie... ;:14
oczywiście jeśli są zdrowe, ale jeśli złapały infekcję to i tak niewiele się poradzi.
Pamiętać że drzewko musi się przyjąć, odchorować przesadzanie, zapuścić korzenie. Po paru latach być może zacznie sobie radzić. Spokojnie, nie dręczyć za bardzo. Dać mu żyć.
"Zasady sztuki" trzeba traktować z wyobraźnią - są pomyślane na typowe warunki. A jeśli są nietypowe? To nie prawo karne, wolno łamać przepisy.
Patrzeć i myśleć, nie działać bez zastanowienia. Podrzucę parę własnych obserwacji, zaznaczam: są to moje prywatne dziwactwa, odpowiedzialności nie biorę!
Lubię robić na odwrót, bywa wesoło ;)

Czereśnie: one akurat mają pełne prawo marznąć, nic dziwnego. Sadzę tylko wiosną (wtedy przyjemniej), a mam cieplutko.
Mogą też być zarażone czymś od początku. Trudno, nie pieniądz, lepiej dla higieny wymienić. :pogon
Chemia, opryski - oczywiście że mogą zaszkodzić, jak z każdym lekarstwem "możliwe skutki uboczne", primum non nocere. (ja praktycznie nie pryskam).
Można poparzyć liście, ruszające pączki... Uważnie. Dbać o higienę, nie kaleczyć, dezynfekować narzędzia. Nie trzymać chorych drzew, karczować, palić. Nie sadzić w zainfekowane miejsce (po usuniętym).
Kupować uważnie. Mówi się że nie należy sadzić czereśni po ruszeniu pąków - święta racja, ale jeśli pąki ruszyły, to widać jak żywotne jest drzewo i czy w ogóle jeszcze żyje!
Pytał mnie ktoś dlaczego drzewko ma liście tylko na dole - a czemu kupił takie które nie miało na górze? :;230

Zabezpieczenie przed mrozem? Ja z południa. Jeśli drzewko się już przyjęło i nie jest to palma :tan to ma mrozy wytrzymać. Jak nie wytrzymuje - użyć lepszej odmiany. Ile można się mordować? W końcu i tak zmarznie w najmniej właściwym momencie. :cry: . Jeśli osłaniać to czymś przewiewnym. Jeśli jeszcze nie przyjęte, jesienią sadzone, najlepiej zakopać, ale - co by człek nie robił, loteria.

W życiu nie malowałem drzewek. Południowa wystawa, potrafi słońce nagrzać. Sąsiad malował. Różnicy nie widzę. No nie, jest różnica - zające obżarły mu pół sadu :twisted:
Mnie nie. Osłonki!
Polecam drobną siateczkę. Lepszy przewiew. Może być jasna, to osłoni przed nagrzewaniem lepiej niż malowanie (ja mam czarne). Osłonki to mus, mysza nadgryzie czy zając, ba, kot podrapie - i po drzewku, rany się zakażą. Nie upilnujesz. Osłonki!

Raka bakteryjnego nie wyleczy, drzewo może zwalczać infekcje samo, no, prawie... Mam czereśnię z jakimś rakiem - od dawna. 45 lat. Największe drzewo w okolicy. Nigdy nie widziała nawozu - to dla tych co wciąż chcą wiedzieć jak nawozić drzewka. (podlewania też nie)

Podkładki: antypka jest wiśnią. Nie każdej czereśni pasuje. Ale przede wszystkim jest podkładką skarlającą: służy do osłabienia drzewa. Ditto :lol:
Colt (mnie się podoba) ma ponoć ciekawą wadę - nie potrafi pobierać z gleby którychś tam mikroelementów, wręcz zalecają nawozić nimi dolistnie. Coś w tym jest; mam na kiepskiej glebie drzewko na Colcie które zupełnie nie rośnie, a obok na Gizeli (skarlającej) jak dąb.
Czereśnia ptasia: w naturze rośnie - u mnie, na Pogórzu. Bardziej na północ nie. Więc cierpi. Niemniej nie ma lepszej zgodności niż czereśnia na czereśni. Najodporniejsze rozwiązanie.

Jabłonki.
Jeśli chcesz przeszczepić, moja rada: kup Antonówkę Zwykłą (półtorafuntowa smaczniejsza, ale dużo silniej rośnie, uwaga) na podkładce jaką sobie życzysz. Naszczepiaj na gałązkach ("w koronie") przez stosowanie, wiosną. Najłatwiejsza metoda, nie trzeba wprawy. Jeśli się nie uda - nie strata, drzewko jest, można powtarzać do skutku. Chwyci choćby jeden zraz - można całą koronę wyprowadzić z gałązki, nie problem. Na antonówce przyjmuje się każda odmiana (przeszczepiam Close na "tuzin smaków" i niektóre odmiany źle się zrastają), stanowi też zdrową podstawę. Zrazy można brać wiosną i szczepić natychmiast, nieważne co o tym mówią - mnie się sprawdza. Zrazy tylko sprawdzić czy żywotne i nie podmarznięte - żadnej brązowizny na przekroju.

Podkładki: M26 pasuje każdej odmianie, P14 niekoniecznie. Mają inny sposób wzrostu. Na M26 drzewka rosną powoli, z roku na rok się rozpędzając. Dla sadownika dobrze, nie trzeba ganiać i przycinać, korona mała i luźna. P14 - drzewko od początku rośnie intensywnie. Do wejścia w owocowanie zdąży urosnąć bardziej, potem jego wzrost słabnie. Trzeba pilnować.

Nie lubię sadzić jesienią. Zawsze może coś zimą ucierpieć. Wiosną drzewka i w szkółce bywają przemrożone - no i dobrze, niech marzną u szkółkarza, ja wybiorę zdrowe. Można też darować sobie przycinanie po posadzeniu (jeśli drzewko prawidłowe), wolę w razie czego podlać później, nawet uszczknąć część liści, ale nie ranić drzewka. Zależy jakie ma korzenie, jeśli mało, korona nadmiernie wybujała, albo pouszkadzana - lepiej przyciąć, a najlepiej - nie kupować. Jak się przyjmie, to się uformuje. Najlepiej formować przez przyginanie - nie rani.

Nawożenie przy sadzeniu - odradzam. Ani przed, ani przy, ani po. Nie ma powodu, drzewo i tak bez korzeni, popędzane ucierpi.
Gleba powinna być przygotowana jesienią (wtedy można nawieźć, do wiosny się "ustabilizuje") a wiosną tylko wsadzić i nie cudować. Jak zdrowe to będzie rosło.

Leczyłem rany na drzewkach, głównie złamane gałęzie ale i zdartą korę, owijając folią, raczej luźno, dla osłony. Złamaną gałąź można jednak związać ściśle (żeby się trzymała - jak przy szczepieniu). Kalus rośnie błyskawicznie i zalewa.

Murawa, ugór, ściółki - nie przesadzajmy! Zależy gdzie i po co. (w produkcyjnym sadzie wiadomo, chodzi o tony z ha, w ogrodzie może chodzić o coś innego). Ugór podlega erozji, mnożą się patogeny i chwasty, azot ulatuje w dal. Ściółka może zagnić, stać się siedliskiem grzybów, nawet nornic, pod matą gleba się zaparzy... Różnie bywa, zależy jak u kogo.
Mam w trawie, bo lubię naturalność i leń ze mnie ;). Konkurencja dla drzew? Dam na mocniejszej podkładce. Ludzie gonią z wężem co wieczór, a martwią się że trawa wodę pije. Ja rozumiem jeśli wody brakuje! Trawa wzbogaca glebę, stabilizuje wilgotność, czasem to bywa korzystne, a czasem nie. Zależy.
Perz, chwasty - oczywiście won; ale w nisko koszonym trawniku długo nie pożyją.
Poza tym zależy jak silne drzewo (podkładka skarlająca służy do osłabienia drzewa, powtarzam.)
M9 - w ugorze, takie maleństwo to mrówka zadepcze.
Antonówka - w lesie wyrośnie, co jej tam trawa...
M26 - na dwoje babka wróżyła.

Mam kłopot - pod jabłonką (na M26) nie chce mi trawa rosnąć, robi się ugór... :lol:
Rossynant
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 2548
Od: 5 maja 2011, o 20:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Problem z czereśniami, uszkodzenia kory i problemy z przyjęc

Post »

Jeszcze raz podkreślę:

OSŁONKI :!:

Czereśnie zarażają się jak je coś podrapie. Nie aż tak łatwo jak morele czy brzoskwinie, ale chronić trzeba. Osłonki nie pozwolą by coś dobrało się do pnia - myszy gryzą, koty pasjami pazury ostrzą; last but not least: właściciel wciąż to biedactwo szturcha. :;230
Nie da się malować, owijać, polewać trutkami, jeśli jest osłonka. Osłonki!

Czereśnia powinna mieć pień na metr. Przy ziemi większy mróz. Niżej i tak kwiatki by obmarzły.
piotrek147
50p
50p
Posty: 57
Od: 30 maja 2010, o 18:19
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Krosno

Re: Problem z czereśniami, uszkodzenia kory i problemy z przyjęc

Post »

Rossynant dziękuję za odpowiedzi, zarówno te w moim temacie, jak i w tym którego autorem jest oloolosz , pt. "drzewka zabezpieczone czarną włokniną zmarniały? "

Osłonki...
Pytałem w sklepie o osłonki i niestety powiedzieli że nie mają takiego czegoś :shock:
I za osłonki służy mi aktualnie agrowłóknina.

Jeszcze odnośnie wyprowadzania, to Kordia co mi rośnie na nizinnym terenie, prowadzę jeden odrost do góry.
Pozostałe urywam. Tutaj mam doświadczenie, bo już 2 drzewka prowadziłęm od dołu i teraz fenomenalnie rosną, pień mają na ok 1-1,5m
Tylko nie wiem czy to czasem nie będą dziczki ;:223

No dobra, z Kordią na dole nie będzie problemu o ile coś nie uje "czubka".
Ale z tą na górze mam pewien problem, pień został na 35cm i puściło 3 odrosty które zaczynają mniej więcej jednakowo rosnąć.
I mam pytanie, co dalej, zostawić drzewko z 3 pniami ? Czy prowadzić jeden, a pozostałe zlikwidować, jednak ładnie rosną wszystkie i trochę mi szkoda.
Pień trochę nisko, 35cm, choć ta czereśnia rośnie na górce, więc może nie będzie to aż tak przeszkadzać. No nie wiem, może ktoś bardziej doświadczony się wypowie co z tym najlepiej zrobić aby było dobrze ? Ja bym zostawił tak jak jest.
szpaq
10p - Początkujący
10p - Początkujący
Posty: 15
Od: 3 maja 2011, o 19:33
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Problem z czereśniami, uszkodzenia kory i problemy z przyjęc

Post »

Posadziłem na jesieni 4 czereśnie różnych odmian szczepione na podkładce półkarłowej. Wszystkie z tego samego źródła.
Na zimę były zabezpieczone jak inne drzewka- pień obwinięty tekturą i agrowłókniną, a korzenie podsypane kopcem z ziemi.
Wszystkie drzewka żyją(gruszki, orzechy itd) oprócz tych czterech czereśni. Dwie nie dają znaku życia, a pozostałe dwie odbijają z miejsca szczepienia.
Czy czereśnie są tak trudne do przyjęcia pomimo zabezpieczenia ich na zimę czy sprzedano mi zły materiał do sadzenia?
Rossynant
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 2548
Od: 5 maja 2011, o 20:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Problem z czereśniami, uszkodzenia kory i problemy z przyjęc

Post »

Piotrek,
dziękuję, nie ma za co, nieźle się bawię uczestnicząc w forum :D
Osłonki - od czego masz internet?! wyszukaj jakieś poważne centrum ogrodnicze sprzedające wysyłkowo, są różne, np Agroflora czy jakoś tak, puść w googla "centrum ogrodnicze" i masz. Drzewka też kupisz w takich sklepach, zwykle zdrowe i dobrze zabezpieczone, bo mówiłeś że u ciebie kłopot. Kurier pod dom, ceny może nawet niższe, wygoda. Co masz biegać w kółko.

Polecam osłonki "samozwijające się" takie sprężyste, z drobnej siatki. Założyłem z 10 lat temu i tak stoją, żadnego z tym kłopotu, drzewek nie drapią. Można samemu zrobić: plastykowa siatka z rolki, z oczkami na palec najwyżej - mysz się nie wślizgnie - odciąć pas, zwinąć w tutkę na zakład, związać przez oczko. Łatwiej niż kombinować z owijaniem. Agrowłókninę zając przegryzie, jak głodny.

Czereśnię na trzy pędy - jak Ci się podoba to proszę bardzo: pędy rozchylić ostrożnie od pnia na 30-45 od poziomu (a najlepiej prawie do poziomu, tylko nie odłam, lepiej na raty) i ułożyć w miarę równo, symetrycznie. Teraz, póki miękkie, potem zdrewnieją. To żeby się dobrze zrastały, bo odchodząc pod ostrym kątem nie zrosną się i w przyszłości mogą rozłamać od pnia. Wiązać (do czego bądź, kołka w ziemi) miękkim materiałem, nie sznurkiem. Uzyskasz koronę kotłową, tak jak na południu prowadzą, bardzo profesjonalnie ;). Ładna forma, dobrze naświetlona, łatwo owoce zrywać. Spójrz na morelkę Lex'a - zamieścił zdjęcie na wątku o przymrozkach http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 5&start=42 - doskonale wyprowadzona koronka. Nie klasyczna kotłowa (bardziej "ze skróconym przewodnikiem") ale coś takiego, do tego dążysz.
Gałęzie w dalszej części mogą rosnąć do góry jak chcą (na razie) chodzi tylko o kąt przy pniu. Uszczknij im (urwij) czubki, to zaczną się rozgałęziać. (Sam ostatni pąk, więcej nie trzeba) .
Alternatywnie: poczekaj do lata, wybierzesz najlepszy pęd, pozostałe usuniesz przed jesienią - na razie niech karmią drzewo.

Jak się boisz że dziczek - to mam cichą nadzieję że prowadzisz odrost najwyższy?! Tj. najwyżej na pniu oczywista.
Jak dziczek, a ładny, to sobie w przyszłym roku coś naszczepisz; do tego się nauczysz ;)
Obejrzyj uważnie pień - musi być widać miejsce szczepienia. Chyba że już całkiem zamalowałeś na gładko :oops:
Sprawdź nawet pod ziemią, jak Cię znam to mogłeś sadzić za głęboko ;), szukaj zagięć , blizn, innego koloru kory (co ja mówię...) :;230

Wiesz jak to jest z malowaniem drzew? Drzew nigdy się nie MALUJE. Natomiast niekiedy się je BIELI. I to nie jest to samo!

Jeśli odrost wyprowadziłeś na ponad metr, to jeszcze teraz możesz zacząć formować koronę. Uszczknij czy przytnij jak wysoko uważasz (ja radzę gdzieś metr), najlepiej nad ładnymi pąkami bocznymi, powinien puścić pędy boczne. (jak nie puści, to w przyszłym roku zrobisz). Najwyższy pęd idzie dalej do góry, pozostałe trzeba odchylić (analogicznie jak wyżej przy koronie kotłowej) do poziomu lub około, gdy będą miały około 10 cm, w każdym razie póki miękkie. Najłatwiej jest założyć klamerkę do suszenia bielizny na pień tuż powyżej by je przytrzymała, tak po tygodniu koniecznie zdjąć! bo z kolei ona ściska pień. Można tez ew. podwiązać czymś miękkim.


Szpaq,
Nie wiem czemu wszyscy uparli się sadzić jesienią :shock:
Jabłonki można, niektóre grusze czy wiśnie też, ryzyko raczej małe, natomiast cała reszta ma pełne prawo wymarznąć przez zimę. Jak widać. Przy takich zimach wrażliwsze drzewa nie mają szans.
Myślicie że czemu u nas brzoskwinie po lasach nie rosną?! ;:14

NALEŻY SADZIĆ WIOSNĄ: czereśnie, południowe wiśnie i grusze, brzoskwinie, morele, pigwy. I kropka.
Żadne tam "zabezpieczenia" na drzewkach; owijanie i cudowanie niewiele pomoże. Tylko zakopanie do ziemi. Stąd idea kopczyków - przynajmniej to co w kopczyku przeżyje i później być może odbije. Ale to też teoria. Przy porządnej zimie nie ma sposobu.
Materiał pewnie był dobry, tylko należało przez zimę przechować zadołowany albo w jakiejś piwnicy i sadzić wiosną.
pomolog
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1882
Od: 1 maja 2008, o 18:51
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Wrocław

Re: Problem z czereśniami, uszkodzenia kory i problemy z przyjęc

Post »

Rossynant pisze:...Nie wiem czemu wszyscy uparli się sadzić jesienią :shock:
Jabłonki można, niektóre grusze czy wiśnie też, ryzyko raczej małe, natomiast cała reszta ma pełne prawo wymarznąć przez zimę. Jak widać. Przy takich zimach wrażliwsze drzewa nie mają szans.
Konkretnie ujął ten temat Grigory tu, na pierwszej stronie:
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=34&t=1345
Ja bym w ogóle rozróżnił kwestię podjęcia decyzji o terminie sadzenia od tego, czy mówimy o kilku drzewkach na ogródek czy kilku tysięcy do sadu (bo tym amatorzy często się błędnie sugerują) oraz od...rejonu uprawy (o czym z reguły już w ogóle się nie myśli). A różne rejony to: inny przebieg pogody w czasie zimy, krótsze - dłuższe przedwiośnie, zupełnie zróżnicowane warunki i glebowe i klimatyczne itd. itd. Do tego jeszcze sprawa jakości materiału do sadzenia (szczególnie na wiosnę), możliwości jego przechowania przez zimę w odpowiednich warunkach, dostępność materiału do sadzenia wiosennego (kiepski wybór i różnorodność) itd., itd. itd. Należy po prostu brać pod uwage wszystkie "minusy" i "plusy" poszczególnych terminów...
Pozdrawiam serdecznie :wink:
Rossynant
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 2548
Od: 5 maja 2011, o 20:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Problem z czereśniami, uszkodzenia kory i problemy z przyjęc

Post »

.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Drzewa i krzewy OWOCOWE”