Kupiłam w markecie ogrodowym mały (wys ok 10-15 cm), kwitnący krzaczek hortensji, z myślą o posadzeniu go w gruncie, ale za radą
selli7 w innym wątku, postanowiłam go przechować troszkę w donicy, aż podrośnie i będzie się nadawał do posadzenia. Możecie mi poradzić, jak się nim zająć, żeby mi nie zmarniał do tego czasu? Czy np. dobrze by było, gdybym po zakupie przesadziła ją do większej doniczki? Ziemię ma taką jakby gliniastą, która bardzo szybko wysycha i tworzy się skorupa na wierzchu, czy to jest odpowiednie podłoże dla hortensji? Codziennie ją podlewam, a wczoraj troszkę powiędły jej kwiaty. Po podlaniu się poprawiły, to znaczy, że ona musi mieć cały czas wilgotne podłoże? Czy czymś ją zasilać, np. nawozem do roslin zielonych, skoro zależy mi na rozrosnięciu się krzewu (po posadzeniu w ogrodzie zmieniłabym na nawóz dla kwitnących), czy to jest nawóz zupełnie dla niej nie odpowiedni? Aha, i jeszcze jedno, ona jest niebieska. Wyczytałam kiedyś, że ten kolor osiąga się sztucznie, podlewając ją barwiącym roztworem (chyba z miedzią). Czy powinnam teraz też jej ten barwnik fundować, czy równie dobrze mogę go jej podać w późniejszym terminie, jak juz będzie w gruncie i wtedy też będzie kwitła na niebiesko? Przepraszam za zatrzęsienie pytań, ale ona tak sobie stoi, a ja nie wiem, czy nie powinnam czegoś wokół niej zrobić.
