Jak się na niego zdenerwuję to go wywalę mamie do ogródka - może tam się ogarnie

stoi na wschodnim parapecie więc ma słońce od świtu do ok 11... hm spróbuję jakoś się wpasować z jego podlewaniem, bo mam wrażenie że albo go przelewam albo go za bardzo przesuszam. Jakoś nie potrafię mu dogodzić

Dużo pączków mu wyschło po tym jak obskubałam przekwitnięte kwiatki, ale teraz widzę, że wychodzą nowe i kilka pędów nawet kwitnie, ale nie tak ładnie jak wcześniej...