Witaj Grażko, bardzo się cieszę, że podobają ci się moje maluchy . Naprawdę uśmiałam się po przeczytaniu Twojej opowieści o ostatnim zarażonym przez Ciebie kaktusomaniaku. Od razu nasunęło mi się na myśl powiedzenie "Kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie" Także lepiej strzeż się kobieto!!!
Pozdrawiam cieplutko
Witam. Widzę, że wątek cieszy się dużą oglądalnością.
Ja tak zacząłem od Mammillarii Hahniany. Zobaczyłem coś podobnego u kolegi i zachciałem takiego podobnego włochacza. Po czasie zacząłem odwiedzać częściej ogrodniczy i jakoś tak wyszło. Z kaktusów rozwinęło się też na sukulenty.
W poniedziałek mam zamiar wyruszyć na polowanie do Obi we Wrocku.
Witaj Delete, miło mi, że odwiedziłeś mój wątek Ja chyba jeszcze nie natrafiłam na Twój, muszę to szybko nadrobić
Przyznaję, rzeczywiście zbieranie kaktusów wciąga, człowiek zacznie od jednego, a tu nagle spostrzega, że wszystkie parapety zajęte mnie właśnie też dopadł sukulentowy szał, zapragnęłam mieć też jakąś sukulentową donicę i pobuszowałam wczoraj troszkę u Państwa Hinczów
Pozdrawiam Beata
Kochani, jako że mam teraz troszkę więcej czasu to skorzystałam i obfotografowałam inne kaktusiki żebyście nie pomyśleli sobie, że ze mnie taka monotematyczna istota
To nabytki z łódzkiej giełdy niedługo po tym jak zostałam porządnie i nieodwracalnie zainfekowana
Astropythum ornatum niveum
Mammillaria carmenae
I troszkę sfatygowana Mammillaria bombycina, która niestety troszkę została poszkodowana w drodze powrotnej z giełdy, ale mam nadzieję, że będzie jej u mnie dobrze i w niedługim czasie odbije. Już wypuszcza sporo od góry, co mnie niezmiernie cieszy