Agnieszko, pytasz o prace ogrodowe. Niewiele zrobiliśmy w minionym tygodniu i niewiele zrobimy w tym, ze względu na miłych Gości właśnie. Cały czas sadzę rośliny od dziewczyn, okazuje się, że tego jest naprawdę dużo. Praca idzie mi pomalutku, bo słaba jestem. Dużo chodzę po ogrodzie i obserwuję każdą oznakę życia roślin. Wszystko na dobre się budzi. Cieszy mnie każdy nowy listek. Bardzo miłą niespodziankę miałam z kilkoma bylinami zakupionymi w ubiegłym roku, które przetrzymałam za długo w doniczkach i wysadziłam dopiero w październiku. Wyglądały bardzo marnie, niektóre w ogóle nie wyglądały


Wrzosy zostały przedwczoraj przeniesione z tarasu na mech pomiędzy sosny. Mają się dobrze, niektóre już wyraźnie zaczęły przyrastać. Jeszcze nie przesadzam, ale zaraz po świętach biorę się za to.
Przeraziłam się, jak zobaczyłam co dzieje się w miejscu, gdzie jesienią wypieliłam w pocie czoła połać ziemi pod nowe krzewy. Jest tam mnóstwo silnych siewek chwastów, takie mnóstwo, że wyglądają jak wschodzący trawnik


