Ulubione storczyki Art :) cz. 4
Re: Ulubione storczyki Art :) cz. 4
Asiu, wszystkie piękne, ale ..... hybryda "na bogato"-  1. miejsce 
 Wiem, wiem, pewnie niektórzy powiedzą, ale wśród tych storczyków są opisane czy botaniczne 
 Tak, ale  de gustibus non disputandum 
			
			
									
						
										
						Re: Ulubione storczyki Art :) cz. 4
Asiu, same cuda, ja jednak wzdycham do philadelphii moja niestety przeniosła się na wieczne łąki, a Twoja Sandra widzę ma zielone łapki 
			
			
									
						
							pozdr Dorota
Moje storczyki
			
						Moje storczyki
- norbert76
 - Przyjaciel Forum - gold

 - Posty: 19422
 - Od: 15 paź 2011, o 14:36
 - Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
 - Lokalizacja: Jelenia Góra
 
Re: Ulubione storczyki Art :) cz. 4
Nooo,  tak nie wolno  
 rozwaliłaś mnie pierwszym zdjęciem  
 Szczęka mi opadła do samej podłogi.  
 Ile on ma pędów, jeden to chyba nie? 
Zazdroszczę pozytywnie, no takiego kwitnienia to już dawno nie widziałem, a u mnie to jeszcze nie było....
 
Ludisia u mnie nie przeżyła, być może mam zbyt niską temperaturę. Ale kwiatki niby niepozorne to i tak dają satysfakcję.
Reszta też ładne kwitnienia. I to jak napisałaś przy stosowaniu zwykłych nawozów, a ja cuduję z Petersem.
 
Ten ostatni ma ciekawy wzór, lubię ciapki daje to większą różnorodność.
			
			
									
						
							Zazdroszczę pozytywnie, no takiego kwitnienia to już dawno nie widziałem, a u mnie to jeszcze nie było....
Ludisia u mnie nie przeżyła, być może mam zbyt niską temperaturę. Ale kwiatki niby niepozorne to i tak dają satysfakcję.
Reszta też ładne kwitnienia. I to jak napisałaś przy stosowaniu zwykłych nawozów, a ja cuduję z Petersem.
Ten ostatni ma ciekawy wzór, lubię ciapki daje to większą różnorodność.
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
			
						Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
- Monnia445
 - 200p

 - Posty: 283
 - Od: 8 gru 2017, o 22:29
 - Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
 - Lokalizacja: sandomierz
 
Re: Ulubione storczyki Art :) cz. 4
Asiu,
Zacznę może od tych przyjemniejszych rzeczy, czyli od podziwiania Twojego ogromnego Angraecum, które jest jakby przyniesione z afrykańskiego buszu
 
Bardzo kocham Afrykę i tą roślinę.
A, co jeżeli chodzi o resztę storczyków to powiem tak...
Masz wyjątkową sąsiadkę, skoro potrafi namówić falenopsisa do takiego przedstawienia piękna
 
Miałam tylko parę roślin, które umiały tak zakwitnąć. Jedną z nich pokazałam na początku swojego wątku.
Mam nadzieję że nie była pierwszą, ani ostatnią.
Sandra ma ślicznę stroczyki, a Ty masz Sandrę, która podziela Twoją pasje. Jesteś niesamowitą szczęściarą, bo rzadko się zdarza żeby ktoś bardzo Nam bliski lubiał rośliny i w dodatku jeszcze te same praktycznie...
Najbardziej podobają mi się hybrydy, które przywiozłaś dla Niej.
No i teraz czas na te mniej przyjemne rzeczy...
Nie jestem tutaj na tyle długo, aby porównywać jak było kiedyś, a jak jest teraz. Czy była większa aktywność, czy też nie.
Chociaż sama zdążyłam zauważyć, że jest może kilka osób, które naprawdę SĄ i wkładają w ten storczykowy świat serce i swój czas.
Na początku nie wiedziałam, a potem zwlekałam piętnaście lat, by po raz pierwszy podzielić się swoimi storczykami gdziekolwiek w internecie.
Zawsze wolałam rozmowy twarzą w twarz i pamiętam że spotkałam tylko i wyłącznie dwie osoby, z którymi miałam o czym rozmawiać do woli. Bo świetnie się rozumiałyśmy.
Jedną mam do tej pory, a druga niestety jest już zapewne bardzo szczęśliwa w innym świecie ze swoimi kochanymi roślinami.
Każdy z Nas lubi, gdy ktoś docenia i widzi naszą prace, czas, poświęcenie.
Miłe słowa motywują wszystkich. Szczególnie storczyki
Różnie bywa, czasem jest tak, że życie nam nie pozwala pisać i musimy na chwilę zniknąć. A czasem po prostu się nie chcę.
Najważniejsze że jest Nas trochę i to wystarczy... parę ładnych słów od siebie. Sama się nad tym zastanawiałam przez dłuższy czas i myślę, że nawet dla jednej osoby bym to wszystko robiła, co robię...
Najgorsze, co można zrobić to prosić o usuwanie wątków, które są wypełnione naszą wiedzą, doświadczeniem z wielu lat...
To jakby się poddawać... ze względu na innych przynajmniej w moich oczach.
Zamknąć tak, ale nie usuwać.
			
			
									
						
										
						Zacznę może od tych przyjemniejszych rzeczy, czyli od podziwiania Twojego ogromnego Angraecum, które jest jakby przyniesione z afrykańskiego buszu
Bardzo kocham Afrykę i tą roślinę.
A, co jeżeli chodzi o resztę storczyków to powiem tak...
Masz wyjątkową sąsiadkę, skoro potrafi namówić falenopsisa do takiego przedstawienia piękna
Miałam tylko parę roślin, które umiały tak zakwitnąć. Jedną z nich pokazałam na początku swojego wątku.
Mam nadzieję że nie była pierwszą, ani ostatnią.
Sandra ma ślicznę stroczyki, a Ty masz Sandrę, która podziela Twoją pasje. Jesteś niesamowitą szczęściarą, bo rzadko się zdarza żeby ktoś bardzo Nam bliski lubiał rośliny i w dodatku jeszcze te same praktycznie...
Najbardziej podobają mi się hybrydy, które przywiozłaś dla Niej.
No i teraz czas na te mniej przyjemne rzeczy...
Nie jestem tutaj na tyle długo, aby porównywać jak było kiedyś, a jak jest teraz. Czy była większa aktywność, czy też nie.
Chociaż sama zdążyłam zauważyć, że jest może kilka osób, które naprawdę SĄ i wkładają w ten storczykowy świat serce i swój czas.
Na początku nie wiedziałam, a potem zwlekałam piętnaście lat, by po raz pierwszy podzielić się swoimi storczykami gdziekolwiek w internecie.
Zawsze wolałam rozmowy twarzą w twarz i pamiętam że spotkałam tylko i wyłącznie dwie osoby, z którymi miałam o czym rozmawiać do woli. Bo świetnie się rozumiałyśmy.
Jedną mam do tej pory, a druga niestety jest już zapewne bardzo szczęśliwa w innym świecie ze swoimi kochanymi roślinami.
Każdy z Nas lubi, gdy ktoś docenia i widzi naszą prace, czas, poświęcenie.
Miłe słowa motywują wszystkich. Szczególnie storczyki
Różnie bywa, czasem jest tak, że życie nam nie pozwala pisać i musimy na chwilę zniknąć. A czasem po prostu się nie chcę.
Najważniejsze że jest Nas trochę i to wystarczy... parę ładnych słów od siebie. Sama się nad tym zastanawiałam przez dłuższy czas i myślę, że nawet dla jednej osoby bym to wszystko robiła, co robię...
Najgorsze, co można zrobić to prosić o usuwanie wątków, które są wypełnione naszą wiedzą, doświadczeniem z wielu lat...
To jakby się poddawać... ze względu na innych przynajmniej w moich oczach.
Zamknąć tak, ale nie usuwać.
- 
				beata_1252
 - 200p

 - Posty: 237
 - Od: 5 lut 2018, o 16:57
 - Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
 - Lokalizacja: Warmia
 
Re: Ulubione storczyki Art :) cz. 4
No no... wpadam na chwilę bo uzbierało się troszkę zaległości a u Ciebie Asiu już 3 str. nowej części  
 i to jeszcze zaczętej tak, że szczęka opada  
 
Gratuluje pięknej rocznicy
 i mam cichutką nadzieje, że jednak nas nie opuścisz  
 
A teraz wybacz bo muszę pozbierać swoją szczękę z podłogi i jeszcze sobie troszkę powzdychać do tych wszystkich piękności które nam tu zaprezentowałaś
			
			
									
						
							Gratuluje pięknej rocznicy
A teraz wybacz bo muszę pozbierać swoją szczękę z podłogi i jeszcze sobie troszkę powzdychać do tych wszystkich piękności które nam tu zaprezentowałaś
Pozdrawiam Czarna 
			
						Re: Ulubione storczyki Art :) cz. 4
Najwięcej braw otrzymała zwykła (nawet w kolorze), ale jakże niezwykła hybryda Phalaenopsis  
 
Muszę Wam napisać, że moja Sąsiadka ma tego typu kwitnienia co najmniej u kilku jeszcze innych falenopsisów.
Wszystkie je ma po północnej stronie (tak Dorotko - jak u Ciebie
 )
Wiem, że dosyć odważnie je nawozi i to za każdym razem przez okrągły rok. Rośliny mają również niesamowite liście i z reguły pęd za pędem.
Rosną jak na drożdżach. Trudno znaleźć odpowiedni czas na przesadzanie, bo wciąż są w fazie kwitnienia.
Pomimo tak wspaniałych efektów, obawiam się naśladować ten sposób uprawy. Boję się zasolenia podłoża i korzeni,
choć u Sąsiadki zaobserwowałam to w niewielkim stopniu, co mnie bardzo dziwi...
Nawóz stosuje jeden z najbardziej dostępnych w sklepach ogrodniczych.
Reniu, Dorotko dzięki za odwiedziny i ciepłe słowa
 
Norbercie, ja też mam nawóz Petersa, ale nie przepadam za nim i stosuję baaaardzo sporadycznie. Nie zauważyłam jakichś super efektów.
Moniu, Angraecum wkrótce pokażę, bo zakwitło na nowych pędach. Faktycznie jest niesamowitą rośliną.
Aż nie pasuje do domowych warunków.
Masz rację, mam wielkie szczęście mając Sandrę
 Dałam jej kiedyś do trenowania uprawy zwykłą, popularną hybrydę Phal.
z jednym pędem o 5-ciu kwiatkach, a po roku u Niej wyrósł ogromny, rozgałęziony na wszystkie strony pęd o ogromnej ilości kwiatów
 
W 2-giej cz. wypowiedzi nic nieprzyjemnego nie napisałaś
 
Ja 'wsadziłam kij w mrowisko' bardziej z obawy i obserwacji, że nasz dział zaczyna zamierać. A byłoby szkoda.
Przy prawie zerowym odzewie faktycznie nie ma motywacji do wysiłku. Sprawdziłam Moniu - nigdzie nie pisałam o usuwaniu wątku.
Zawsze przecież można zwyczajnie przestać pisać zamiast zamykać. Mam jednak nadz., że nie będzie potrzeby
Beatko, z tą "piękną trzynastą rocznicą" ja też mam o 13 lat więcej
  Dziękuję za gratulacje, bo może chociaż cokolwiek
mnie te lata nauczyły
 
Ja czekam teraz na Twoje relacje z uprawy.
Muszę Ci się przyznać, że kwitnienie Twojej pastelowo-fioletowej cambrii mnie z kolei powaliło na łopatki
			
			
									
						
							Muszę Wam napisać, że moja Sąsiadka ma tego typu kwitnienia co najmniej u kilku jeszcze innych falenopsisów.
Wszystkie je ma po północnej stronie (tak Dorotko - jak u Ciebie
Wiem, że dosyć odważnie je nawozi i to za każdym razem przez okrągły rok. Rośliny mają również niesamowite liście i z reguły pęd za pędem.
Rosną jak na drożdżach. Trudno znaleźć odpowiedni czas na przesadzanie, bo wciąż są w fazie kwitnienia.
Pomimo tak wspaniałych efektów, obawiam się naśladować ten sposób uprawy. Boję się zasolenia podłoża i korzeni,
choć u Sąsiadki zaobserwowałam to w niewielkim stopniu, co mnie bardzo dziwi...
Nawóz stosuje jeden z najbardziej dostępnych w sklepach ogrodniczych.
Reniu, Dorotko dzięki za odwiedziny i ciepłe słowa
Norbercie, ja też mam nawóz Petersa, ale nie przepadam za nim i stosuję baaaardzo sporadycznie. Nie zauważyłam jakichś super efektów.
Moniu, Angraecum wkrótce pokażę, bo zakwitło na nowych pędach. Faktycznie jest niesamowitą rośliną.
Aż nie pasuje do domowych warunków.
Masz rację, mam wielkie szczęście mając Sandrę
z jednym pędem o 5-ciu kwiatkach, a po roku u Niej wyrósł ogromny, rozgałęziony na wszystkie strony pęd o ogromnej ilości kwiatów
W 2-giej cz. wypowiedzi nic nieprzyjemnego nie napisałaś
Ja 'wsadziłam kij w mrowisko' bardziej z obawy i obserwacji, że nasz dział zaczyna zamierać. A byłoby szkoda.
Przy prawie zerowym odzewie faktycznie nie ma motywacji do wysiłku. Sprawdziłam Moniu - nigdzie nie pisałam o usuwaniu wątku.
Zawsze przecież można zwyczajnie przestać pisać zamiast zamykać. Mam jednak nadz., że nie będzie potrzeby
Beatko, z tą "piękną trzynastą rocznicą" ja też mam o 13 lat więcej
mnie te lata nauczyły
Ja czekam teraz na Twoje relacje z uprawy.
Muszę Ci się przyznać, że kwitnienie Twojej pastelowo-fioletowej cambrii mnie z kolei powaliło na łopatki
Pozdrawiam, Joanna
Uratowane storczyki Art cz.I, Ulubione storczyki Art cz.II
Ulubione storczyki Art cz.III
			
						Uratowane storczyki Art cz.I, Ulubione storczyki Art cz.II
Ulubione storczyki Art cz.III
Re: Ulubione storczyki Art :) cz. 4
Asiu, to teraz dałaś mi do myślenia z tym kwitnieniem od północy  
 chyba potrenuje na jakimś uparciuchu częstsze podlewanie nawozem, bo do tej pory widywały nawóz od wielkiego święta, pogratuluj sąsiadce takich efektów, byłam pewna że to bardziej słoneczna wystawa okienna i czekam na kwiatki Angraecum, nacieszę oczy u Ciebie, bo moje to jeszcze maluchy i raczej z tych mniejszych  
			
			
									
						
							pozdr Dorota
Moje storczyki
			
						Moje storczyki
- zabkamarta
 - Przyjaciel Forum - gold

 - Posty: 2060
 - Od: 1 maja 2017, o 18:41
 - Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
 - Lokalizacja: Wrocław okolice
 
Re: Ulubione storczyki Art :) cz. 4
O rany nie zauważyłam nowego Twojego wątku  
 zaraz pędzę to nadrobić  
			
			
									
						
										
						- 
				kasia74
 - Przyjaciel Forum - gold

 - Posty: 3007
 - Od: 1 cze 2010, o 23:15
 - Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
 - Lokalizacja: Głogów/Dolnośląskie
 
Re: Ulubione storczyki Art :) cz. 4
Asiu ale kolorowy zawrót głowy. Piękne kwitnienia Twojej Sandry pokazałaś, ma cudowną wiosnę na parapetach. 
Tyle piękności że trudno coś wyróżnić ale chyba ten buraczek woskowy i zapączkowana philadelphia są jak dla mnie najpiękniejsze.
			
			
									
						
										
						Tyle piękności że trudno coś wyróżnić ale chyba ten buraczek woskowy i zapączkowana philadelphia są jak dla mnie najpiękniejsze.
- duju
 - Przyjaciel Forum - gold

 - Posty: 3954
 - Od: 13 paź 2008, o 12:31
 - Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
 - Lokalizacja: wielkopolska
 
Re: Ulubione storczyki Art :) cz. 4
Asiu, rzeczywiście sąsiadka ma super kwitnienia !!!  Też kiedyś, dawno temu (może 13lat ;) ) miałam u mojego pierworodnego takie kwitnienie. Ale już tego storczyka nie mam, bo po przeprowadzce do domu nie wytrzymał, a może to moja wina uprawy. Póżiej kolejna przeprowadzka do bloku i z sierpniem kolejna do nowego (ostatniego chyba) domu. Moja kolekcja się kurczyła i teraz ma malutko 13 sztuk, 2 mini, 3 dendrobia, 2 Liodoro i 6 zwykłych phalenopsis). Wątek miałam , ale usunęłam, bo przez te lata i fotosik strajkował i zdjęć nie było, więc wydawał mi śię taki niekompletny. Może jeszcze dojrzeję i założę własny, ale nie w tej chwili.
Twój podziwiam, masz różnorakie storczyki, piękne kwitnienia
			
			
									
						
							Twój podziwiam, masz różnorakie storczyki, piękne kwitnienia
Pozdrawiam -  Justyna
			
						Re: Ulubione storczyki Art :) cz. 4
Dorotko, mnie też korci, żeby spróbować z jakimś podupadłym egzemplarzem, ale na pewno wezmę poprawkę 
i co najmniej jeden raz na 2 nawożenia przepłuczę (czyt. ,napoję') czystą, miękką wodą.
Moja Sąsiadka właśnie nie nawozi 1/2 lub 1/4 zalecanej dawki, tylko tak jak piszą w instrukcji.
Marto, do Ciebie i ja zaraz zaglądnę
 
Kasiu, ja czekam na TWÓJ wiosenny zawrót głowy, czyli na ten. którego nie chce Ci się wstawić
 
Mnie też urzekła Sandry zapączkowana Philadelphia. Najlepsze jest to, że obie mamy tego storczyka po mojej mamie (miała dwa).
Sandra wzięła tego słabszego i ma efekt jaki widać, a mój 'silniejszy' wciąż walczy o przetrwanie i miał zaledwie 5 kwiatków
 
Tego buraczkowego woskowca przywiozłam z Drezna w dwóch egzemplarzach - dla siebie i dla Niej.
Sandra wybrała tego bardziej wpadającego w czerwień. Natomiast podobnie było z Phal. Green...
U Niej kwitnie do teraz, co pokazałam, a mój padł. Dobrze, że rośnie nam tu taka zdolna Storczykomaniaczka.
Jak będzie miała lżej, to Ją zmobilizuję do założenia wątku. Ha, ha, będzie już znana
 
Justynko
 buziak dla Ciebie za to, że nie mając wątku zaglądasz i piszesz. Ale przecież Ty miałaś swój wątek - to gdzie on jest ??
Ja wczoraj nie mogłam zasnąć i pisałam tu na Forum do ok 3-ciej w nocy. Teraz jestem zmęczona i czytam Twój post:
"Później kolejna przeprowadzka do bloku i z sierpem kolejna do nowego domu". Myślę więc sobie - jaka ta Justynka pracowita -
będzie przy nowym domu sierpem kosić trawę
 
W nocy trzeba jednak spać
			
			
									
						
							i co najmniej jeden raz na 2 nawożenia przepłuczę (czyt. ,napoję') czystą, miękką wodą.
Moja Sąsiadka właśnie nie nawozi 1/2 lub 1/4 zalecanej dawki, tylko tak jak piszą w instrukcji.
Marto, do Ciebie i ja zaraz zaglądnę
Kasiu, ja czekam na TWÓJ wiosenny zawrót głowy, czyli na ten. którego nie chce Ci się wstawić
Mnie też urzekła Sandry zapączkowana Philadelphia. Najlepsze jest to, że obie mamy tego storczyka po mojej mamie (miała dwa).
Sandra wzięła tego słabszego i ma efekt jaki widać, a mój 'silniejszy' wciąż walczy o przetrwanie i miał zaledwie 5 kwiatków
Tego buraczkowego woskowca przywiozłam z Drezna w dwóch egzemplarzach - dla siebie i dla Niej.
Sandra wybrała tego bardziej wpadającego w czerwień. Natomiast podobnie było z Phal. Green...
U Niej kwitnie do teraz, co pokazałam, a mój padł. Dobrze, że rośnie nam tu taka zdolna Storczykomaniaczka.
Jak będzie miała lżej, to Ją zmobilizuję do założenia wątku. Ha, ha, będzie już znana
Justynko
Ja wczoraj nie mogłam zasnąć i pisałam tu na Forum do ok 3-ciej w nocy. Teraz jestem zmęczona i czytam Twój post:
"Później kolejna przeprowadzka do bloku i z sierpem kolejna do nowego domu". Myślę więc sobie - jaka ta Justynka pracowita -
będzie przy nowym domu sierpem kosić trawę
W nocy trzeba jednak spać
Pozdrawiam, Joanna
Uratowane storczyki Art cz.I, Ulubione storczyki Art cz.II
Ulubione storczyki Art cz.III
			
						Uratowane storczyki Art cz.I, Ulubione storczyki Art cz.II
Ulubione storczyki Art cz.III
Re: Ulubione storczyki Art :) cz. 4
Asiu, czasami mam wrażenie, że początkujący i mniej dociekliwi mają lepsze efekty w uprawie niż ci bardziej,, doświadczeni" 
			
			
									
						
							pozdr Dorota
Moje storczyki
			
						Moje storczyki
- 
				MirkaS
 - Przyjaciel Forum - gold

 - Posty: 1483
 - Od: 25 mar 2009, o 16:55
 - Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
 - Lokalizacja: 30 km od Kołobrzegu
 
Re: Ulubione storczyki Art :) cz. 4
Asiu 
Czy wiesz ,że mamy podobny staż w uprawie storczyków ?bo i u mnie 13 rok , popatrz tyle lat na forum się mijałyśmy .
Sąsiadki phal powalił mnie, cudowne kwitnienie, czy ona ma świadomość ,że my jej troszkę zazdrościmy tak obfitych kwitnień Ja się ciesze jak mi na jednym badylku kilka kwiatów zakwitnie. Powinna je pokazać na wystawie.
Storczyki Sandry oj dzieje się u niej
Phal. Yaphon Batman x Lioulin Pretty Dale jak patrzę u Ciebie i na tego to się strasznie złoszczę bo go oglądałam i nie kupiłam a w obu wydaniach kolorystycznych są cudowne.
hybrydki z wystawy obie śliczne mimo ,że u mnie znikoma ilość hybryd to te skradły moje serce podobnie jak limonkowy.
No i ujęła mnie ilością pąków Philadelphia chyba wszyscy lubimy tego piegusa i za liście i za kwiaty.
			
			
									
						
							Czy wiesz ,że mamy podobny staż w uprawie storczyków ?bo i u mnie 13 rok , popatrz tyle lat na forum się mijałyśmy .
Sąsiadki phal powalił mnie, cudowne kwitnienie, czy ona ma świadomość ,że my jej troszkę zazdrościmy tak obfitych kwitnień Ja się ciesze jak mi na jednym badylku kilka kwiatów zakwitnie. Powinna je pokazać na wystawie.
Storczyki Sandry oj dzieje się u niej
Phal. Yaphon Batman x Lioulin Pretty Dale jak patrzę u Ciebie i na tego to się strasznie złoszczę bo go oglądałam i nie kupiłam a w obu wydaniach kolorystycznych są cudowne.
hybrydki z wystawy obie śliczne mimo ,że u mnie znikoma ilość hybryd to te skradły moje serce podobnie jak limonkowy.
No i ujęła mnie ilością pąków Philadelphia chyba wszyscy lubimy tego piegusa i za liście i za kwiaty.
Pozdrawiam Mirka
Moje wątki
			
						Moje wątki
Re: Ulubione storczyki Art :) cz. 4
Hej Asiu!
Zjawiskowe kwitnienia u Ciebie, jak i u Twojej Sandry! Mnie niestety phalaenopsisy aż taką miłością nie kochają
 .
Sąsiadki kwitnienie powala. Sama roślina też wygląda na dużą, choć nie widać, jak wyglądają korzenie. Takie kwitnienie robi wrażenie ale też powinno Ci przypominać, jak to twoje rośliny, przez takie szaleństwa zakwitły się "na śmierć", więc pozazdrościłbym przez chwilę, bo nie wiadomo, co z takim delikwentem będzie po. Nie wiem, czy ci o mojej znajomej już opowiadałem (pewnie tak, ale skleroza nie boli), która też miała takie kwitnienia, jak Twoja sąsiadka: po czterdzieści kwiatów na roślinie w porywach, rozgałęziające się pędy z każdego oczka, przewracające się rośliny pod ciężarem kwiatów. Na pytanie o podlewanie odpowiadała: "Aaaa, ja ta leje wode jak do wszystkich innych i zobacz, jak rosną", a na to o nawożenie: "Aaaa, jak mi sie nawozu naleje, to tyle mają." Normalnego nawozu do roślin kwitnących. I z rok, dwa takie efekty miała. A potem ani jednego storczyka na parapecie, wszystkie padły, a korzenia zdrowego w doniczce się nie uświadczyło, wszystko zgnite albo zaskorupiałe od minerałów. Skwitowała to stwierdzeniem: "Aaaa, jak coś nie chce rosnąć, to nie bedzie rosnąć".
Ja tam bym się trochę obawiał, jakby mi coś tak ponad stan nagle zakwitnęło. Bo szkoda rośliny, zwłaszcza, jak to nie kolejny zakup, a pamiątka po kimś. Nawet, jak zwykły "kundel".
Gratuluję na koniec ludisii, tylko co ona taka pomarańczowa? Nie za bardzo w słońcu stoi?
			
			
									
						
							Zjawiskowe kwitnienia u Ciebie, jak i u Twojej Sandry! Mnie niestety phalaenopsisy aż taką miłością nie kochają
Sąsiadki kwitnienie powala. Sama roślina też wygląda na dużą, choć nie widać, jak wyglądają korzenie. Takie kwitnienie robi wrażenie ale też powinno Ci przypominać, jak to twoje rośliny, przez takie szaleństwa zakwitły się "na śmierć", więc pozazdrościłbym przez chwilę, bo nie wiadomo, co z takim delikwentem będzie po. Nie wiem, czy ci o mojej znajomej już opowiadałem (pewnie tak, ale skleroza nie boli), która też miała takie kwitnienia, jak Twoja sąsiadka: po czterdzieści kwiatów na roślinie w porywach, rozgałęziające się pędy z każdego oczka, przewracające się rośliny pod ciężarem kwiatów. Na pytanie o podlewanie odpowiadała: "Aaaa, ja ta leje wode jak do wszystkich innych i zobacz, jak rosną", a na to o nawożenie: "Aaaa, jak mi sie nawozu naleje, to tyle mają." Normalnego nawozu do roślin kwitnących. I z rok, dwa takie efekty miała. A potem ani jednego storczyka na parapecie, wszystkie padły, a korzenia zdrowego w doniczce się nie uświadczyło, wszystko zgnite albo zaskorupiałe od minerałów. Skwitowała to stwierdzeniem: "Aaaa, jak coś nie chce rosnąć, to nie bedzie rosnąć".
Ja tam bym się trochę obawiał, jakby mi coś tak ponad stan nagle zakwitnęło. Bo szkoda rośliny, zwłaszcza, jak to nie kolejny zakup, a pamiątka po kimś. Nawet, jak zwykły "kundel".
Gratuluję na koniec ludisii, tylko co ona taka pomarańczowa? Nie za bardzo w słońcu stoi?
Pozdrawiam
Paweł
			
						Paweł
Re: Ulubione storczyki Art :) cz. 4
Mireczko nie ważne, że się 13 lat mijałyśmy. Ważne, że się w końcu spotkałyśmy  
 
Dziękuję Tobie i WSZYSTKIM, którzy tak życzliwie zareagowali na nie moje kwitnienia w poście.
Dzisiaj Sandrze dałam poczytać i było jej bardzo miło. Dziękuję w Jej imieniu
 
Co do kwitnienia mojej Sąsiadki, spróbuję któregoś dnia zrobić więcej zdjęć i sfotografuję też podłoże, ewentualnie korzenie.
To pomoże nam wyciągnąć wnioski. Całkiem możliwe, że ukaże nam się obraz z opowiadania Pawła.
Paweł, gdy pisałeś po raz trzeci Aaaa....to już tu się nieźle zaśmiewałam, widząc tę historyjkę w wyobraźni jak na filmie
 
Dobry przykład z tymi przeobfitymim kwitnieniami "na śmierć"
 Niestety tak bywa. Ale... wrażenie robią !
Co do Ludisii, to prawdopodobnie Sandra serwuje jej słoneczko. Poradzę przestawić w cieniste miejsce
 
A Ty Paweł nam się tu nie obijaj i pokaż tę piękną Vandę, która Ci zakwitła i może coś więcej masz
			
			
									
						
							Dziękuję Tobie i WSZYSTKIM, którzy tak życzliwie zareagowali na nie moje kwitnienia w poście.
Dzisiaj Sandrze dałam poczytać i było jej bardzo miło. Dziękuję w Jej imieniu
Co do kwitnienia mojej Sąsiadki, spróbuję któregoś dnia zrobić więcej zdjęć i sfotografuję też podłoże, ewentualnie korzenie.
To pomoże nam wyciągnąć wnioski. Całkiem możliwe, że ukaże nam się obraz z opowiadania Pawła.
Paweł, gdy pisałeś po raz trzeci Aaaa....to już tu się nieźle zaśmiewałam, widząc tę historyjkę w wyobraźni jak na filmie
Dobry przykład z tymi przeobfitymim kwitnieniami "na śmierć"
Co do Ludisii, to prawdopodobnie Sandra serwuje jej słoneczko. Poradzę przestawić w cieniste miejsce
A Ty Paweł nam się tu nie obijaj i pokaż tę piękną Vandę, która Ci zakwitła i może coś więcej masz
Pozdrawiam, Joanna
Uratowane storczyki Art cz.I, Ulubione storczyki Art cz.II
Ulubione storczyki Art cz.III
			
						Uratowane storczyki Art cz.I, Ulubione storczyki Art cz.II
Ulubione storczyki Art cz.III

 
		
