Dziś przy okazji wycinania przekwitłych kwiatostanów pobrałam kilka szczepek na sadzonki. Na razie stoją w wodzie, jutro dostaną ukorzeniacz i do ziemi.
Zamierzam posadzić je w 0,5 litrowe kubki plastikowe (takie do piwa), ziemię mam pod ręką taką do siewu z hollas, bo mi została...
Nie chcę ich sadzić na działce, bo obawiam się, że uschną, nie będzie miał ich kto doglądać i podlewać

Jak myślicie, czy dadzą radę na balkonie w mieszkaniu? Jeśli się ukorzenią, wtedy jesienią chyba powinnam je przesadzić już na działkę, na jakiś "rozsadnik"? Co w zimie, mam je czymś okryć? Na pierwszej stronie bodajże aniawoj pisała, że zimą te nowe sadzonki powinny mieć temperaturą nie niższą niż +5 st.
