Marta, nawet nie wiesz jak się śmiałam z tego kubeczka. Nie dalej niż tydzień temu robiłam rekonesans w kuchennych szafkach i narzekałam mężowi, że połowa kubków to takie albo gratisy, albo dzieci przyniosły i każdy z
innej parafii, mogłyby się wytłuc i wreszcie zapełnimy ubytki jednakowymi. Otwieram paczkę z różami, a tam kolejny kubeczek z serii jedyny w swoim rodzaju

Ta
etykietowa róża to Schone Maid
Julia, witaj w moich skromnych progach

Gdybym wiedziała, że pan Rudziak zwabia do mnie publiczność to już dawno wstawiłabym relację z jego "nieocenionej" pomocy w ogrodzie. Ostatnio co drugie zdjęcie krokusów mam z ogonem tudzież uszami w kadrze. Rudziak twierdzi, że nie mam prawa schylać się do robienia zdjęć, a w międzyczasie nie głaskać za uszkiem
Aga, toż ja już posadziłam różę do donicy tak bardzo nie mam miejsca

Chociaż w zakamarkach umysłu czają się niecne plany obsadzenia altany której jeszcze nie ma, oczywiście na rabacie, która jeszcze nie istnieje
Koty mają jakiegoś genetycznie wbudowanego "fisia" na punkcie kartonów. Dosłownie wyciągnęłam wkład, a on już czekał na zwolnione miejsce
Kasia, właśnie pisałam Agnieszce- te kartony plus kot to czysta genetyka

Gdybyś widziała jak mój grubasek próbuje się wcisnąć do pudełeczka po takiej większej herbacie.. bezcenne. I na domiar wszystkiego jest święcie przekonany, że to z pudełkiem jest coś nie tak, a nie z jego tuszą
