Ja dziś byłam mile zaskoczona

jak ta moja ,,garstka" pszczółek odwaliła kawał roboty

Przez wiele lat na mojej jagodzie kamczackiej było co roku z garść jagód. Jednak ten olbrzymi krzew trzymałam na zacienienie dla drobiu pod którym chętnie się chowały Dziś przechodząc nie opodal patrzę a tam aż fioletowo. Jagoda obrodziła za wszystkie lata że, nie wiem co z nadmiarem zrobić, zresztą kurki też ją lubią. Tak więc sam fakt , że u mnie bardzo szybko się wygryzły zostały wyniesione nieopodal jagody aby nie głodowały gdy ta zaczynała kwitnąć. Teraz poobserwuję plony innych drzew i krzewów owocowych. Jest duże prawdopodobieństwo , że jesienią będę się starała znów zakupić kokony. Utwierdziło mnie to w przekonaniu , że to był dobry krok nabywając kokony murarki gdy z roku na rok obserwuję mniej owadów zapylających a co za tym idzie bardzo słabe wręcz liche plony.