Izo, za tydzień znowu przyjedzie aparat (mam nadzieję), to zrobię jakieś lepsze zdjęcia lobelii, bo to jedno, co mam, to jakieś zamazane strasznie. Ale zerknij na poprzednią stronę, tam na zdjęciu z hortensją w donicy widać w tle niebieską lobelię w niemal całej okazałości

Kupiłam ją dopiero co, więc jeszcze nie ma co rozsadzać, niestety, ale za rok, to kto wie
Malwa nasionka - nie ma sprawy, jeśli tylko będą, to oczywiście masz je zaklepane
A rynna jest ustawiona prostopadle do strumyka i oddziela niemal cały "cywilizowany" trawnik od bardziej naturalnej łąki, która w tym roku jest całkiem NIE kwiatowa

Ma więc długość od kępy drzew z prawej strony (patrząc z domu) aż do trawiastej ścieżki prowadzącej wzdłuż płotu do jeziora, jest jakby granicą łąki kwietnej, albo trawnika, to zależy od punktu widzenia

, takim etapem przejściowym między strzyżonym, a nie strzyżonym. Ma kształt bardzo wydłużonego półksiężyca i w najszerszym miejscu ze dwa metry, może ciut więcej. A długości jakieś dwadzieścia pięć. No i jest nieco nachylona spadkiem do strumienia, czyli na południe. Niemal cały dzień w słońcu!!! Ma jednak jedną wadę, jest nią podłoże z kamiennej gliny. Próbowałam po deszczach kilofem rozbić trochę dno rynny, żeby jeszcze głębiej wymieszać ją z nasypaną ziemią i piachem, ale z moją siłą, mimo wielkiej motywacji i niemal desperacji, wbijałam kilof jedynie na dwa-trzy cm w ten chol......ny beton. Zlewanie wodą nie pomogło, tu trzeba męskiej krzepy, albo po prostu solidnej koparki.
