Maddy, moje krajobrazy nigdy się nie znudzą, lubię mieć szeroki widok i przestrzeń, która zmienia się z porami roku z pogodą, jest to naturalny, przepiękny ogród, który można najwyżej podziwiać i chłonąć.....
Cieszę się, że mieszkam w takim pięknym miejscu i mogę wtrącić tu swoje różyczki, które swoją urodą i zapachami wzbogacają otoczenie i dają tyle radości.
Agnieszko , ja już zabrałam się za planowanie przesadzeń, z czerwonej rabaty wysadzę dwa stare pięciorniki / nie wiem co z nimi zrobię /,
i tym samym stworzy się miejsce dla kilku czerwonych róż, marzy mi się Red Eden, Ascot, Piano, Czerwony Kapturek......
Aniu DS, miło że wpadłaś, co do tej kawy to mam w ogrodzie kilka miejsc do posiedzenia, czasami rzeczywiście dla odpoczynku gdzieś przysiądę ale widzę, że najbardziej moi goście lubią pić kawę w ogrodzie , wtedy zachwycają się widokami i różami, jest mi wtedy bardzo miło.
Wandziu, powietrze u nas może i bardziej czyste niż w mieście, mączniaka też zbyt wiele nie ma, chociaż się zdarza ale grzyby to i owszem,czarna plamistość grasuje, rdze na historycznych też, szara pleśń też daje się we znaki. Ten rok był okropny pod względem chorób grzybowych, cały lipiec popadywało tak, że nie było jak pryskać, w sierpniu opryski już za wiele nie pomogły. Szczególnie w opłakanym stanie są róże na czerwonej rabacie, gdzie mam sporo wielkokwiatowych, stoją łyse.
Alutka,
Alutka102 pisze:Różyczki jeszcze pięknie kwitną i oby było jak najdłużej ciepło.
masz rację, moje też mają jeszcze tak dużo pąków,dobrze, że deszcz popadał a teraz świeci słońce i może zdążą się choć trochę rozwinąć, ostatecznie zetniemy do bukietów.