kaLo pisze:Maraga pisze:
Mikstury proponowane przez forumowicz są nowością dla nas wszystkich i jeśli je zastosujemy i doczekamy się wspaniałych plonów to chwała Pomysłodawcy.
Pewnie wyjdę na malkontenta,ale co się stanie,jeżeli oczekiwanych plonów nie będzie,bo mikstury zawiodą?Do kogo będą pretensje,do siebie za naiwność,czy do pomysłodawcy?Już mu współczuję ,tak na wszelki wypadek,bo
wszyscy chyba zapomnieli,że TYLKO TESTUJĄ działanie tych mikstur,a jak będzie w praktyce ,to nikt tego nie wie.
Ja nie zapomniałam, dobrze wiem, że to tylko test, a skuteczność może być różna. I na pewno w razie porażki nie będę nikogo obwiniać, bo niby za co, nikt mnie przecież do tego nie zmuszał, sama się wepchałam
Jestem początkująca, w zeszłym roku kompletnie bez sensu zabrałam się za pomidory i zrobiłam chyba wszelkie możliwe błędy, jakie tylko można zrobić. Też wkurzałam się jak tu wstawiłam zdjęcia i na początku nikt nie chciał mi pomóc. A wystarczyło przecież poczytać ze zrozumieniem, poszukać, przyswoić sobie informacje i wyciągnąć wnioski, zamiast niemal żądać gotowych rozwiązań. Od jesieni do teraz codziennie zaglądam na forum i czytam wszystkie bieżące wątki o pomidorach, oglądam każde wstawione zdjęcie, sprawdzam też podane tu informacje na innych stronach, żeby dowiedzieć się jeszcze więcej i uważam, że tylko w ten sposób nauczę się jak postępować z pomidorami. Oczywiście mam własny zagon z pomidorami, wyhodowałam je od nasion, właśnie dlatego, żeby się nauczyć i obserwować je cały czas. Korzystam z tego co zaleca Pomorodo i inni forumowicze, patrząc na zdjęcia ich pomidorów z lat poprzednich. Opryskuję krzaki OW z HB i na zmianę HT co 7 dni, w razie czego mam Curzate Cu i niedaleko dwa dobrze zaopatrzone sklepy ogrodnicze, mogę skoczyć i dokupić Acrobat, czy inny Mildex

w razie potrzeby, a w sumie to nawet kupię w najbliższym czasie, bo pamiętam, że forumowicz pisał, że w sezonie te środki mogą być popularne i może ich w sklepie zabraknąć. No i przede wszystkim nie wariuję

daję pomidorom żyć, nie panikuję z powodu najmniejszej plamki. Sprawdzam oczywiście skąd mogła się wziąć, śledzę komunikaty PIORIN, ale nie spryskuję pomidorów z miejsca wszystkim co można w sklepie kupić, nie robię też takich oprysków zapobiegawczo, nie słucham sąsiadów i ich rad

No trudno, jeśli wtopię, to potraktuję to jako kolejną lekcję, człowiek uczy się całe życie

Ale mam cichą nadzieję, że się uda, już teraz jest o niebo lepiej niż w zeszłym roku, więc i tak się cieszę
Poniżej widać moje pomidory, większość z braku miejsca sadzona 2 na 1, wszystkie prowadzone na jeden pęd, wszystkie kwitną, część już zawiązała owoce, póki co chyba nie jest źle
PS. Tak, wiem, że nie podwiązane, ale czasu nie było, żeby skończyć konstrukcję do podwiązywania, w ten weekend powinny dostać swoje sznurki
