stasia109 pisze: Zazdroszczę widoku pięknych wiewiórek a masz je na co dzień i to w takiej ilości. Karmisz je orzeszkami? Blisko podchodzą? A może jedzą z ręki?
Ja w minionym roku "podglądałam, jak para rodziców sikorek pobierała ziarna z karmnika, siadała na gałęzi, miętosiła ziarno w dziobie a potem podlatywała do domku i karmiła młode. Fascynujący widok. :P
Stasieńko 
, wiewiórki tutaj są ogromnymi szkodnikami

. Jest ich mnóstwo, mnożą się na potęgę i wykopują wszystko, co tylko mogą wykopać w ogrodzie. Jeśli w Polsce wrogiem ogrodnika jest nornica, tutaj jej odpowiednikiem jest wiewiórka

. Znam osobiście Polkę, która odbyła specjalne szkolenie i zdobyła pozwolenie na broń po to, żeby móc strzelać do wiewiórek. Brzmi okrutnie, ale z drugiej strony ją rozumiem - ma piękny, ogromny ogród na północ od Toronto, wiele rzadkich roślin, aż serce się kraje, kiedy człowiek widzi, że znowu wiewiórki narobiły szkód

. My z mężem nie jesteśmy aż tak okrutni, posypuję ziemię z sadzonkami specjalnym śmierdzącym nawozem, którego zapachu wiewiórki nie lubią i do pierwszej ulewy pomaga... Staramy się nie karmić wiewiórek, ale to trudne, kiedy się dokarmia ptaki, bo te wariatki są bardzo inteligentne i tak długo próbują, aż uda się im zdobyć karmnik i wyżerać ptakom

.