drugie podejscie to jest moje jak pisze tego posta, jak juz chcialam wysłać wiadomosc to cos mi sie kliklo i skasowało mi sie wszystko
noo ale podchodzac drugi raz... too hmm dosc długo mnie tu nie było u siebie..., a to z tego wzgledu ze w ogrodzie wlasciwie nastała martwa cisza..., nic nie ma jest golo i wesolo

noo oprócz wielkiego iglaka na srodku ogrodu
W weekend juz pojedyncze kwitnace goździki szabo powyrywałam z korzeniami, pomimo tego że były to raczej dwuletnie roslinki to stwierdzilam ze sie ich pozbędę calkowicie bo przeszkadzały mi w posadzeniu wczoraj tulipankow i krokusów.
Przyciełam tez do ziemi tez tak marnawo kwitnace lwie paszcze, i wyłozylam igliwem z tego wzgledu ze w ich towarzystwie sa posadzone lilie i krokusy..., wiec mysle ze igliwo pozwoli jakos przezimowac paszczkom aby kwitły ponownie w lato, a i co poniektore odmiany lilii mi nie przemarzna, a tez zauważylam ze krokusy dziubki wystawiaja a nawet pojedyncze listki, wiec mam nadzieje ze galązki je uchronia przed przemarznieciem
Jak wczesniej wspomnialam sadzilam wczoraj tulipki jeszcze i krokusy... przyszla mi ooooggromna paka z dwoma tysiacami tulipankow i 1800 krokusów

niektorzy twierdza ze jestem szajbnieta jak im mowie jaka ilosc posadzilam, ale... to jest silniejsze ode mnie
Posadzilam te tulipany wzdłuż całego ogrodzenia jak na zdjeciu, a nad tulipanami tez wzdłż całego ogrodzenia krokusy tak na szerokosc małej łopatki abym mogła jeszcze wetkac wiosna obok cebulki mieczykow bo to ich stałe miejsce
Oczywiscie wszystkie tulipany tam mi sie nie zmiesciły dlatego częsc posadzilam za płotem w polu obok szklarni
No i teraz pozostaje czekac na wiosne... ojjjj nawet nie wiecie jak bardzo nie moge sie doczekac tej wiosny i widoku kwitnacych kwiatuszkow
