Nelu ja właśnie nastawiam się na zakup innych powojników. Choruję na Omoshiro. Jest tyle odnmian, że nie wiadomo które wybrać, Bo przecież nie można mieć wszystkiego
Izuś, ja też się nie zatrzymywałam. Tylko one mnie tak ciągną ku sobie, że muszę walczyć.
Marylko, Ja ostatnio wszystko podsypuję mieszanka kurzaka z azofoską. Może to im posłużyło. Bardzo dobrze, że róże opryskałaś, tylko poobcinaj niżej łodyżki, żeby usunąć na pewno tego robuna.
Monia, wspólczuję Ci tych wykopków. Mnie by serce pękło. Przy tej mojej jednej piennej i 1 pnącej i 2 rabatowych strasznie przeżywałam. Do tej pory jestem wściekła i smutna jak o tym myślę. Jakoś różę mnie chyba nie lubią.
Olu, mnie też ciągle kuszą. Może ta osoba ma dobrą rękę do róż. Możę trzeba by zrobić jakiś stelaż , na którym owinęłoby się agrowłókniną. Może wtedy przetrwają, bo ja owinęłam tylko koronę i nic nie pomogło.
Dalu przykro mi z powodu strat. Ja też przeżywam każdą roślinkę. Jedynym pocieszeniem jest to, że można kupić na nowo powstałe miejsce nowe roślinki jakich jesdzcze w naszym ogrodzie nie było.
Józefie ja po jakimś czasie też się poddaję jak już wyczerpię wszystkie możliwe sposoby. Z piennymi jeszcze nie skończyłam. Z rh i powojnikami też na początku mi się nie udawało.
Basiu, ale strata
Teraz musisz postarać się, żeby te nowe przetrwały zimę. Miejmy nadzieję, że nie będzie tak mroźna.
Adrianno
Aniu, moja przygoda z powojnikami zaczęła się niewesoło. Mój pierwszy i jedyny powojniik uwiądł. Nie poddałam się i zakupiłam tego samego na drugi rok. Też na początku chorował. Podlewałam grzybobójczymi i innymi specyfikami. Przetrwał. Teraz podsypuję kurzakiem i azofoską. W sezonie nawozem do powojników. Ale myślę, że ten kurzak robi swoje, bo wszystkie rioślinki nim podsypane pięknie kwitną.
Witam Cię usiebie
Iwonko.
Powojnik ma 3 lata. Nie rośnie w zwyż. Ma co roku coraz więcej kwiatów.