Dziękuję za przepis i pozdrawiam
Domowy chleb
- ewikk77
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1110
- Od: 8 sty 2010, o 21:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Domowy chleb
Ogis1 wczoraj późnym wieczorem zrobiłam chlebek z Twojego przepisu ( z pierwszych stron). Nigdy jeszcze nie piekłam chleba na zakwasie, więc miałam mnóstwo wątpliwości. Po 2 - 3 dniach zakwas bąbelkował, ale w ogóle nie pachniał drożdżowo
dopiero 5 dnia (na szczęście) nabrał pięknego aromatu
. Potem -po zagnieceniu chleba, jakoś nie widziałam, żeby chciał podwoić swoją objętość
w końcu zabrakło mi cierpliwości i wsadziłam go do piekarnika, stwierdzając, że będzie dla ptaków. Jakie było moje zaskoczenie, jak rano na śniadanie spróbowałam wypiek. Był naprawdę pyszny, zdjęcia nie zdążyłam zrobić, bo mąż i córeczka (która bywa wybredna) zjedli cały
na śniadanie, a Mała zażyczyła sobie nawet kanapkę z samym masełkiem do szkoły :P
Dziękuję za przepis i pozdrawiam
Dziękuję za przepis i pozdrawiam
pozdrawiam Ewa
Re: Domowy chleb
Ewikk77 bardzo mnie cieszy.
Ja pieklam dzisiaj chlebek z otrębami na drożdżach. Ale nie moge wkleic zdjęcia
pozdrawiam
Ewa
Ja pieklam dzisiaj chlebek z otrębami na drożdżach. Ale nie moge wkleic zdjęcia
pozdrawiam
Ewa
Re: Domowy chleb
Autor Wiadomość
Dział: Bądźmy ZDROWI i piękni... jak nasz ogród Wątek: Nasze Najlepsze Przepisy - DESERY, CIASTA i INNE WYPIEKI
Pawel Woynowski [ Skocz do postu ] Napisane: Cz 26 mar 2009 23:24
Chleb z otrębami
Zaczyn:
5 dkg (50 g) -- drożdży
3 płaskie łyżeczki - mąki
? l - ciepłej wody (może być z kranu)
Robimy zaczyn:
Do miseczki wsypujemy mąkę, dodajemy drożdże, i dolewając powoli ciepłą wodę mieszamy aż do uzyskania jednolitej konsystencji. Po wyrobieniu odstawiamy w ciepłe miejsce na ok. ? godz. do wyrośnięcia, można miseczkę przykryć czystą lnianą ściereczką, aby nie ?przeziębić? zaczynu.
Ciasto:
1 kg - mąki pszennej
1 ? - szklanki otrąb (żytnie lub pszenne lub, jakie kto lubi)
4 płaskie łyżeczki - soli
letnia woda - w zasadzie tyle ile ciasto weźmie ok. 1 l łącznie z zaczynem
Sposób przyrządzenia:
Do miski wysypujemy przesiana mąkę, otręby, sól. Mieszamy wszystkie składniki dodając powoli wodę i zaczyn, ciągle rozrabiając ciasto. Wyrabiamy ręcznie lub mikserem z końcówkami do gęstego ciasta, do momentu aż ciasto nabierze gęstej konsystencji, takiej, aby po przechyleniu miski bardzo powoli, tak ledwo, ledwo spływało.
Następnie smarujemy wnętrze dwóch form (35x12x8 cm) tłuszczem (olej, masło, margaryna) i obsypujemy otrębami. Do tak przygotowanych form, wykładamy ciasto tak, aby zapełnić jedynie ? formy. Wyrównujemy powierzchnię na gładko (np. moczoną w wodzie łyżką). Odstawiamy do wyrośnięcia na ok. ? godziny. Z tych proporcji wychodzą nam dwa chleby.
Rozgrzewamy piekarnik do ok. 150o C, i wkładamy formy. Po włożeniu po ok. 5 min podwyższamy temperaturę do 180o C. Pieczemy ok. 80 min. Po ok. 60 min sprawdzamy patyczkiem. Nie włączamy termoobiegu w nowszych kuchniach.
Na 5 min przed końcem pieczenia można wierzch chleba posmarować roztrzepanym jajkiem, nabierze dukatowego połysku.
Jak ktoś lubi, to można do ciasta dodać 1 lub 1 1/2 szkl. pestek słonecznika, lub dyni.
Dział: Bądźmy ZDROWI i piękni... jak nasz ogród Wątek: Nasze Najlepsze Przepisy - DESERY, CIASTA i INNE WYPIEKI
Pawel Woynowski [ Skocz do postu ] Napisane: Cz 26 mar 2009 23:24
Chleb z otrębami
Zaczyn:
5 dkg (50 g) -- drożdży
3 płaskie łyżeczki - mąki
? l - ciepłej wody (może być z kranu)
Robimy zaczyn:
Do miseczki wsypujemy mąkę, dodajemy drożdże, i dolewając powoli ciepłą wodę mieszamy aż do uzyskania jednolitej konsystencji. Po wyrobieniu odstawiamy w ciepłe miejsce na ok. ? godz. do wyrośnięcia, można miseczkę przykryć czystą lnianą ściereczką, aby nie ?przeziębić? zaczynu.
Ciasto:
1 kg - mąki pszennej
1 ? - szklanki otrąb (żytnie lub pszenne lub, jakie kto lubi)
4 płaskie łyżeczki - soli
letnia woda - w zasadzie tyle ile ciasto weźmie ok. 1 l łącznie z zaczynem
Sposób przyrządzenia:
Do miski wysypujemy przesiana mąkę, otręby, sól. Mieszamy wszystkie składniki dodając powoli wodę i zaczyn, ciągle rozrabiając ciasto. Wyrabiamy ręcznie lub mikserem z końcówkami do gęstego ciasta, do momentu aż ciasto nabierze gęstej konsystencji, takiej, aby po przechyleniu miski bardzo powoli, tak ledwo, ledwo spływało.
Następnie smarujemy wnętrze dwóch form (35x12x8 cm) tłuszczem (olej, masło, margaryna) i obsypujemy otrębami. Do tak przygotowanych form, wykładamy ciasto tak, aby zapełnić jedynie ? formy. Wyrównujemy powierzchnię na gładko (np. moczoną w wodzie łyżką). Odstawiamy do wyrośnięcia na ok. ? godziny. Z tych proporcji wychodzą nam dwa chleby.
Rozgrzewamy piekarnik do ok. 150o C, i wkładamy formy. Po włożeniu po ok. 5 min podwyższamy temperaturę do 180o C. Pieczemy ok. 80 min. Po ok. 60 min sprawdzamy patyczkiem. Nie włączamy termoobiegu w nowszych kuchniach.
Na 5 min przed końcem pieczenia można wierzch chleba posmarować roztrzepanym jajkiem, nabierze dukatowego połysku.
Jak ktoś lubi, to można do ciasta dodać 1 lub 1 1/2 szkl. pestek słonecznika, lub dyni.
mój pierwszy chleb na zakwasie
Utworzyłam ten wątek dla początkujących. Sama miałam mnóstwo pytań i wątpliwości, więc postaram się przekazać wszystko, czego się nauczyłam i przy okazji bardzo podziękować AnaKa, dzięki której nie kupuję już chleba sklepowego tylko sama piekę - na zakwasie.
Na początek
Jak zrobiłam zakwas chlebowy
Do tego potrzebna była:
- mąka żytnia 2000,
- woda przegotowana, odstała w temperaturze pokojowej,
- litrowy słoik,
- folia do przykrycia słoika i recepturka co by folia się trzymała na słoiku
Sposób wykonania:
1 dnia - do słoika wsypać 1/2 szklanki mąki żytniej 2000 + 1/2 szklanki wody, pomieszać dokładnie łyżką, przykryć folią i odstawić w ciepłe miejsce na dobę. Ja trzymałam na grubej ściereczce na kaloryferze. W połowie tego czasu ze 2 razy przemieszałam.
2, 3, 4 i 5 dnia robimy dokładnie to samo. Tak około 3 dnia widać bąbelki powietrza, czyli jest ok.
5-tego dnia zakwas był gotowy do użycia. Tak na wszelki wypadek ze słoika zabrałam ze 3 łyżki zakwasowej papki i przełożyłam do małego słoiczka, przykryłam folią spożywczą, obwiązałam gumką i do lodówki.
Mój pierwszy chleb, który piekłam trochę był czasochłonny, ale zdecydowałam się głównie dlatego, że miałam dużą foremkę i znalazłam gotowy przepis na duży chleb Chleb pszenny ze słonecznikiem. Nie wiem jak w tamtym wątku autorka mogła go przed pieczeniem naciąć? Moje ciast było o wiele luźniejsze i machnęłam ręką.
Do pieczenia użyłam takiej foremki/tortownicy Fackelmann na zdjęciu 28x18x7 cm a ciasto mieszam ręką w rękawiczce jednorazowej.

Żeby ten czasochłonny chleb się udał najpierw trzeba zrobić
I etap:zaczyn:
- 3 łyżki zakwasu
- 100 ml wody przegotowanej i odstałej
- 150 g mąki pszennej (typ 550)
Przy pomocy łyżki wymieszałam zakwas z mąką i wodą. Pozostawiłam na kaloryferze do przefermentowania pod folią na ok. 12 godzin (na noc). Tak wyglądał gotowy

II etap ciasto chlebowe składniki:
- cały zaczyn jw.
- 700 g mąki pszennej 550
- 100 g mąki żytniej 2000
- 100 g mąki pszennej 2000
- 450g wody
- 2,5 łyżeczki soli
- 1/2 - 2/3 szklanki ziaren słonecznika lekko uprażonych
Wszystkie mąki wymieszać z wodą, przykryć folią, odstawić na 30 minut.

Dodać sól i zaczyn i wyrabiać ok. 5 minut aż do uzyskania elastycznego ciasta, dodać słonecznik. Wyrabiałam ręką w rękawiczce natłuszczonej olejem. Najkrócej mówiąc miałam obok małą miseczkę z olejem i moczyłam rękę co jakiś czas

Miskę przykryć szczelnie folią. Pozostawić w ciepłym miejscu (kaloryfer) na 3 do 4 godzin, do mw podwojenia objętości. W połowie tego czasu przez chwilę wyrobić, przykryć folią i odstawić.

w połowie wyrastania

po 3 godzinach
foremkę posmarowałam olejem, oprószyłam mąką, włożyłam ciasto, wierzch posmarowałam lekko olejem (ręką w rękawiczce), posypałam słonecznikiem, przykryłam folią spożywczą i na kaloryfer

tak sobie rosło

tak wyglądało po ok 4 godzinach gotowe do upieczenia

wstawiłam do zimnego piekarnika, ustawiłam na 220C na 50 minut, po 40 min. otworzyłam piekarnik i zdjęłam boczną część tortownicy

i upieczony, bardzo smaczny ale niesłychanie czasochłonny

z mojego doświadczenia:
- po pierwszym pieczeniu chleba pozostały zakwas trzeba wstawić i trzymać w lodówce i można go tak trzymać bez dodawania mąki żytniej np 2000 i wody (bez tzw dokarmiania) tydzień. W przeddzień pieczenia chleba trzeba go wyjąć z lodówki, żeby "ruszył". Ja na początku zakwas trzymałam w cieple poza lodówką codziennie "dokarmiając" i po jakimś czasie zaczął mieć dziwny "plastelinowaty" zapach i było go coraraz więcej. Odłożyłam z niego 3 łyżki, dodałam łyżkę mąki żytniej 2000 i 1/3 szklanki wody, wymieszałam, zostawiłam w temp. pokojowej na pół dnia i włożyłam do lodówki. A z reszty tego "plastelinowatego" zrobiłam żurek.
Teraz, po kilku pieczeniach chleba robię tak: w przeddzień pieczenia wyjmuję zakwas z lodówki, biorę z niego tyle ile potrzeba do nowego ciasta, dodaję do pojemnika z zakwasem kawałek nowego wyrobionego zakwaszonego ciasta chlebowego bez dodatków i łyżeczkę mąki żytniej 2000+ok.1/4 szklanki wody, mieszam, przykrywam folią i zostawiam w pok.temp na kilka godzin, potem do lodówki. Brzmi to skomplikowanie, ale czynność jest banalna
- ciasto chlebowe musi wyrosnąć przed wsadzeniem go do pieca, bez względu na czas podany w przepisie. Wyrośnie zawsze, czasem krótko to trwa czasem długo. Inaczej będzie gniot, wiem coś o tym bo próbowałam dokładnie wg przepisu zrobić bagietki
- ciasta do formy nie należy dawać więcej niż 2/3 wysokości, nawet skłaniam się do 1/2, bo może wykipieć jak zastosujecie taką metodę jak moja, czyli zostawiania na noc
- po upieczeniu chleb należy natychmiast wyjąć z foremki i przełożyć na jakąś podstawkę, żeby odparować wilgoć od spodu, inaczej się zaparzy. Ja korzystam z mojej oryginalnej piekarnikowej, która ma pręty metalowe i nie jest płaska takiej jak ta
- folia spożywcza świetnie nadaje się do przykrywania, nie warto używać kosztownych paroprzepuszczalnych
- ważna jest foremka do ciasta, próbowałam raz upiec chleb w szklanej którą posmarowałam olejem i oprószyłam mąką, jakoś udało mi się wyjąć chleb, ale już myślałam, że nic z tego nie wyjdzie, ta foremka metalowa z dobrej stali jest rewelacyjna (z resztą służy mi do wszystkiego w kuchni)
Namawiam początkujących na ten pierwszy chleb, żeby poznać tajniki robienia chleba na zakwasie. Ja teraz robię wyłącznie chleb ziarnisty z przepisu AnaKa (tylko zwiększyłam proporcje), jest wspaniały i banalnie prosty i nie jest czasochłonny. Przedtem kroiłam ten duży chleb na części i zamrażałam, teraz przykrywam go tylko folią spożywczą i leży na desce na blacie kuchennym. U mnie tak sobie leżał 5 dni, był bardzo smaczny, bez żadnych objawów starzenia się itp. Ma jeszcze jedną zaletę - można go kroić nożem (!!!) na cieniuteńkie paromilimetrowe kromki bez żadnych problemów. Wydaje mi się tylko, że jest zbyt kleisty. Muszę nad tym popracować, może daję za dużo wody? Na zdjęciu poniżej to ten, zostawiam go na kaloryferze do wyrośnięcia na noc. Właśnie sobie rośnie a ja się żegnam

chętnie odpowiem na wszystkie wątpliwości laików - bo sama do nich należę, pozdrawiam i zachęcam do spróbowania. Nam - 4 osoby - taki chleb wystarcza na 5-7 dni (my malutko jadamy
)
Na początek
Jak zrobiłam zakwas chlebowy
Do tego potrzebna była:
- mąka żytnia 2000,
- woda przegotowana, odstała w temperaturze pokojowej,
- litrowy słoik,
- folia do przykrycia słoika i recepturka co by folia się trzymała na słoiku
Sposób wykonania:
1 dnia - do słoika wsypać 1/2 szklanki mąki żytniej 2000 + 1/2 szklanki wody, pomieszać dokładnie łyżką, przykryć folią i odstawić w ciepłe miejsce na dobę. Ja trzymałam na grubej ściereczce na kaloryferze. W połowie tego czasu ze 2 razy przemieszałam.
2, 3, 4 i 5 dnia robimy dokładnie to samo. Tak około 3 dnia widać bąbelki powietrza, czyli jest ok.
5-tego dnia zakwas był gotowy do użycia. Tak na wszelki wypadek ze słoika zabrałam ze 3 łyżki zakwasowej papki i przełożyłam do małego słoiczka, przykryłam folią spożywczą, obwiązałam gumką i do lodówki.
Mój pierwszy chleb, który piekłam trochę był czasochłonny, ale zdecydowałam się głównie dlatego, że miałam dużą foremkę i znalazłam gotowy przepis na duży chleb Chleb pszenny ze słonecznikiem. Nie wiem jak w tamtym wątku autorka mogła go przed pieczeniem naciąć? Moje ciast było o wiele luźniejsze i machnęłam ręką.
Do pieczenia użyłam takiej foremki/tortownicy Fackelmann na zdjęciu 28x18x7 cm a ciasto mieszam ręką w rękawiczce jednorazowej.

Żeby ten czasochłonny chleb się udał najpierw trzeba zrobić
I etap:zaczyn:
- 3 łyżki zakwasu
- 100 ml wody przegotowanej i odstałej
- 150 g mąki pszennej (typ 550)
Przy pomocy łyżki wymieszałam zakwas z mąką i wodą. Pozostawiłam na kaloryferze do przefermentowania pod folią na ok. 12 godzin (na noc). Tak wyglądał gotowy

II etap ciasto chlebowe składniki:
- cały zaczyn jw.
- 700 g mąki pszennej 550
- 100 g mąki żytniej 2000
- 100 g mąki pszennej 2000
- 450g wody
- 2,5 łyżeczki soli
- 1/2 - 2/3 szklanki ziaren słonecznika lekko uprażonych
Wszystkie mąki wymieszać z wodą, przykryć folią, odstawić na 30 minut.

Dodać sól i zaczyn i wyrabiać ok. 5 minut aż do uzyskania elastycznego ciasta, dodać słonecznik. Wyrabiałam ręką w rękawiczce natłuszczonej olejem. Najkrócej mówiąc miałam obok małą miseczkę z olejem i moczyłam rękę co jakiś czas

Miskę przykryć szczelnie folią. Pozostawić w ciepłym miejscu (kaloryfer) na 3 do 4 godzin, do mw podwojenia objętości. W połowie tego czasu przez chwilę wyrobić, przykryć folią i odstawić.

w połowie wyrastania

po 3 godzinach
foremkę posmarowałam olejem, oprószyłam mąką, włożyłam ciasto, wierzch posmarowałam lekko olejem (ręką w rękawiczce), posypałam słonecznikiem, przykryłam folią spożywczą i na kaloryfer

tak sobie rosło

tak wyglądało po ok 4 godzinach gotowe do upieczenia

wstawiłam do zimnego piekarnika, ustawiłam na 220C na 50 minut, po 40 min. otworzyłam piekarnik i zdjęłam boczną część tortownicy

i upieczony, bardzo smaczny ale niesłychanie czasochłonny

z mojego doświadczenia:
- po pierwszym pieczeniu chleba pozostały zakwas trzeba wstawić i trzymać w lodówce i można go tak trzymać bez dodawania mąki żytniej np 2000 i wody (bez tzw dokarmiania) tydzień. W przeddzień pieczenia chleba trzeba go wyjąć z lodówki, żeby "ruszył". Ja na początku zakwas trzymałam w cieple poza lodówką codziennie "dokarmiając" i po jakimś czasie zaczął mieć dziwny "plastelinowaty" zapach i było go coraraz więcej. Odłożyłam z niego 3 łyżki, dodałam łyżkę mąki żytniej 2000 i 1/3 szklanki wody, wymieszałam, zostawiłam w temp. pokojowej na pół dnia i włożyłam do lodówki. A z reszty tego "plastelinowatego" zrobiłam żurek.
Teraz, po kilku pieczeniach chleba robię tak: w przeddzień pieczenia wyjmuję zakwas z lodówki, biorę z niego tyle ile potrzeba do nowego ciasta, dodaję do pojemnika z zakwasem kawałek nowego wyrobionego zakwaszonego ciasta chlebowego bez dodatków i łyżeczkę mąki żytniej 2000+ok.1/4 szklanki wody, mieszam, przykrywam folią i zostawiam w pok.temp na kilka godzin, potem do lodówki. Brzmi to skomplikowanie, ale czynność jest banalna
- ciasto chlebowe musi wyrosnąć przed wsadzeniem go do pieca, bez względu na czas podany w przepisie. Wyrośnie zawsze, czasem krótko to trwa czasem długo. Inaczej będzie gniot, wiem coś o tym bo próbowałam dokładnie wg przepisu zrobić bagietki
- ciasta do formy nie należy dawać więcej niż 2/3 wysokości, nawet skłaniam się do 1/2, bo może wykipieć jak zastosujecie taką metodę jak moja, czyli zostawiania na noc
- po upieczeniu chleb należy natychmiast wyjąć z foremki i przełożyć na jakąś podstawkę, żeby odparować wilgoć od spodu, inaczej się zaparzy. Ja korzystam z mojej oryginalnej piekarnikowej, która ma pręty metalowe i nie jest płaska takiej jak ta
- folia spożywcza świetnie nadaje się do przykrywania, nie warto używać kosztownych paroprzepuszczalnych
- ważna jest foremka do ciasta, próbowałam raz upiec chleb w szklanej którą posmarowałam olejem i oprószyłam mąką, jakoś udało mi się wyjąć chleb, ale już myślałam, że nic z tego nie wyjdzie, ta foremka metalowa z dobrej stali jest rewelacyjna (z resztą służy mi do wszystkiego w kuchni)
Namawiam początkujących na ten pierwszy chleb, żeby poznać tajniki robienia chleba na zakwasie. Ja teraz robię wyłącznie chleb ziarnisty z przepisu AnaKa (tylko zwiększyłam proporcje), jest wspaniały i banalnie prosty i nie jest czasochłonny. Przedtem kroiłam ten duży chleb na części i zamrażałam, teraz przykrywam go tylko folią spożywczą i leży na desce na blacie kuchennym. U mnie tak sobie leżał 5 dni, był bardzo smaczny, bez żadnych objawów starzenia się itp. Ma jeszcze jedną zaletę - można go kroić nożem (!!!) na cieniuteńkie paromilimetrowe kromki bez żadnych problemów. Wydaje mi się tylko, że jest zbyt kleisty. Muszę nad tym popracować, może daję za dużo wody? Na zdjęciu poniżej to ten, zostawiam go na kaloryferze do wyrośnięcia na noc. Właśnie sobie rośnie a ja się żegnam

chętnie odpowiem na wszystkie wątpliwości laików - bo sama do nich należę, pozdrawiam i zachęcam do spróbowania. Nam - 4 osoby - taki chleb wystarcza na 5-7 dni (my malutko jadamy
-
mamba9991
- 1000p

- Posty: 1530
- Od: 13 paź 2008, o 19:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: mój pierwszy chleb na zakwasie
No FANTASTYCZNY chlebuś, mniam, ślinka leci, ja tam mogę mieć na chlebie obojętnie co, nawet nic, ale właśnie pieczywko się liczy:) tak mnie to wzięło, że kupiłam gotową mieszankę na chleb i upiekłam, ale za długo łobuza dosuszałam i skórka była za twarda. Mimo to, pyszny był, a z kupnym, jeszcze w folii to w ogóle brak porównania. Robisz sama tylko chleb, czy inne rzeczy też do jedzenia? Moje rarytasy to nalewki, wędzonki i śliwki w occie, ale teraz będzie jeszcze chleb.
Nigdy nie można powiedzieć o ogrodzie - uff, gotowe. I to mnie właśnie zachwyca!!!!!!!!!!
Esteci i łakomczuchy
Esteci i łakomczuchy cz.2- aktualna
Esteci i łakomczuchy
Esteci i łakomczuchy cz.2- aktualna
Re: Domowy chleb
witaj mamba
chleba na zakwasie to tak naprawdę dopiero się uczę, lubię wyzwania, poza tym obrzydł nam chleb sklepowy więc zaczęłam piec. Na szczęście nie jesteśmy żarłokami więc chleb piekę raz na 5 dni. Lubię pichcić, wymyślać różności zwłaszcza na ostro, ale jeść nie bardzo, a już słodkości..na widok słodkiego ciasta smażonego na tłuszczu mam cofkę
A moja specjalność to wina
a przebojem wino z przemrożonych owoców czarnego bzu
A co do chleba to dużo mnie nauczyła Anake, wyjątkowo cierpliwa dla laików
chleba na zakwasie to tak naprawdę dopiero się uczę, lubię wyzwania, poza tym obrzydł nam chleb sklepowy więc zaczęłam piec. Na szczęście nie jesteśmy żarłokami więc chleb piekę raz na 5 dni. Lubię pichcić, wymyślać różności zwłaszcza na ostro, ale jeść nie bardzo, a już słodkości..na widok słodkiego ciasta smażonego na tłuszczu mam cofkę
A moja specjalność to wina
A co do chleba to dużo mnie nauczyła Anake, wyjątkowo cierpliwa dla laików
- ewikk77
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1110
- Od: 8 sty 2010, o 21:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Domowy chleb
Po trafieniu na ten wątek (jakiś czas temu) też odważyłam się upiec chleb na zakwasie. Robiłam już chyba w ostatnim czasie chyba z 10 razy. Moje spostrzeżenia:
1.Zakwas lepiej "chodzi" na mące żytniej "drobnomielonej" chyba 720 niż na 2000, chociaż robię zamiennie i na takiej i na takiej,
2. jak brak mi czasu lub cierpliwości (na czekanie kilku godzin wyrastania) to "oszukuję
i dodaję odrobinę drożdży
ale smak i tak jest super i zapach... mniam.
@.monka piszesz, że trzymasz zakwas w lodówce, ja próbowałam, ale jakiś taki się zrobił oddzielnie rzadkie - prawie woda, a na dole mąka i zwątpiłam. Dziś w ramach opróżniania lodówki zrobiłam pizzę na tym zakwasie
wyszła całkiem smaczna. Jak dodajesz kawałek wyrobionego ciasta do zakwasu, to nadal jest zakwas, nic mu nie będzie
Kurcze, mam wątpliwości.
1.Zakwas lepiej "chodzi" na mące żytniej "drobnomielonej" chyba 720 niż na 2000, chociaż robię zamiennie i na takiej i na takiej,
2. jak brak mi czasu lub cierpliwości (na czekanie kilku godzin wyrastania) to "oszukuję
@.monka piszesz, że trzymasz zakwas w lodówce, ja próbowałam, ale jakiś taki się zrobił oddzielnie rzadkie - prawie woda, a na dole mąka i zwątpiłam. Dziś w ramach opróżniania lodówki zrobiłam pizzę na tym zakwasie
pozdrawiam Ewa
Re: Domowy chleb
Równiez zauważyłam, że zakwas lepiej pracuje na mące typ 720.ewikk77 pisze:Po trafieniu na ten wątek (jakiś czas temu) też odważyłam się upiec chleb na zakwasie. Robiłam już chyba w ostatnim czasie chyba z 10 razy. Moje spostrzeżenia:
1.Zakwas lepiej "chodzi" na mące żytniej "drobnomielonej" chyba 720 niż na 2000, chociaż robię zamiennie i na takiej i na takiej,
2. jak brak mi czasu lub cierpliwości (na czekanie kilku godzin wyrastania) to "oszukujęi dodaję odrobinę drożdży
ale smak i tak jest super i zapach... mniam.
@.monka piszesz, że trzymasz zakwas w lodówce, ja próbowałam, ale jakiś taki się zrobił oddzielnie rzadkie - prawie woda, a na dole mąka i zwątpiłam. Dziś w ramach opróżniania lodówki zrobiłam pizzę na tym zakwasiewyszła całkiem smaczna. Jak dodajesz kawałek wyrobionego ciasta do zakwasu, to nadal jest zakwas, nic mu nie będzie
Kurcze, mam wątpliwości.
Masz racje na drożdżach jak pieczesz to dużo szybciej a zapach i smak... to trzeba spróbować
pozdrawiam
Ewa
- FIGA
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 6999
- Od: 16 cze 2007, o 10:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Re: Domowy chleb
Następna stronka z przepisami na chlebki
Jutro muszę wypróbować któryś z przepisów
Jutro muszę wypróbować któryś z przepisów
Re: Domowy chleb
też mi się tak kiedyś zrobiło, ale jak zamieszałam to była piana czyli było ok i chleb się udał, to chyba tak jak żur w butelceewikk77 pisze: @.monka piszesz, że trzymasz zakwas w lodówce, ja próbowałam, ale jakiś taki się zrobił oddzielnie rzadkie - prawie woda, a na dole mąka i zwątpiłam. Dziś w ramach opróżniania lodówki zrobiłam pizzę na tym zakwasiewyszła całkiem smaczna. Jak dodajesz kawałek wyrobionego ciasta do zakwasu, to nadal jest zakwas, nic mu nie będzie
Kurcze, mam wątpliwości.
A co do tego kawałka ciasta wrzucanego do zakwasu - ja dorzucam do zakwasu (jest go w słoiczku łyżka/dwie) - a moja koleżanka jest lepsza - wrzuca cały ten "zakwas" do nowego ciasta, wyrobi, z tego bierze ze dwie/trzy łyżki ciasta+łyżka mąki żytniej (muszę zapytać jakiej) i trochę wody, zamiesza, po dobie wstawia pojemnik pod folią do lodówki. Robi tak od roku i jest ok.
Jej chleb nie jest kwaśny tak jak był mój. Mi jest tak wygodniej robić, póki co chleb wyrasta i jest smaczniejszy. Może to jest coś w rodzaju gotowego "zaczynu" ? nie wiem
A w ogóle ja nie bardzo mam czas na stanie "przy garach", chociaż lubię, więc każdy skuteczny sposób na skróty mi pasuje
ogis gratuluję wypieków
ja niestety wyczuję drożdże tak jak proszek do pieczenia, więc nie dodaję, no chyba że specjalnie czasem dla rodziny jakieś bułki albo chałkę upiekę, ale to rzadkość. Drożdżówę ciasto częściej piekę. Co nie oznacza, że na drożdżach czy z dodatkiem drożdży pieczywo jest gorsze. Każdy ma swoje ulubione smaki.
FIGA gdybyś kiedyś robiła ten mój pszenny, to nie dawaj do środka słonecznika, nie pasuje do tego chleba moim zdaniem, ja nie dam żadnych ziaren, na wierzchu i owszem, ale to rzecz "smaku".
Powiedzcie mi czy "kwaśność"
Dzieciaki zabrały na narty ich ulubiony chleb ziarnisty i spróbuję zrobić coś na bazie Tatterowiec, bo chcę się pozbyć zakwasu, który kiedyś przezornie odłożyłam.
- FIGA
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 6999
- Od: 16 cze 2007, o 10:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Re: Domowy chleb
Muszę teraz zrobić zakwas i dopiero będę mogła się za niego :P
Dzięki za rady
Dzięki za rady
Re: Domowy chleb
No dobra dziewczyny, kto nie ryzykuje ten nie ma
Zrobiłam ten chleb z dużą ilością zakwasu, bardzo modyfikując pod swoje duże foremki Tatterowiec. Nie zwiększałam ilości wody tylko mąki, bo bałam się, że będzie za bardzo kleisty po upieczeniu
skład:
400ml (miarka wody) bardzo rzadkiego zakwasu z mąki żytniej razowej 2000
150ml wody
100g maki żytniej razowej 2000
600g maki pszennej orkiszowej typ 700
150g mąki pszennej typ 550
2,5 łyżeczki soli
1 łyżeczka brązowego cukru
1. Wszystkie składniki wymieszałam. Zostawiłam na ok.2 godziny pod folią na kaloryferze.
2. Wymieszałam ciasto ponownie (tak z dołu do góry napowietrzając jakby) ok. 5 minut w rękawiczce moczonej w oleju

tak wyglądało po powtórnym wyrobieniu
3. Zawzięłam się na dużą formę szklaną (29x19x8cm), co mi z niej przedtem nie chciał wyjść chleb jak posmarowałam olejem i oprószyłam mąką, wysmarowałam tym razem masłem i obsypałam otrębami orkiszowymi

4. Przełożyłam do formy, posmarowałam wierzch ciasta olejem, oprószyłam lekko mąką (bo się pomyliłam - miał być mak
) posypałam otrębami orkiszowymi i płatkami żytnimi

wyszło go trochę za mało, tak z 1/4 wysokości formy, ale trudno
5. Przykryłam folią spożywczą, zostawiłam na kaloryferze (na grubej ściereczce) na noc (8-9 godzin).
Tak wyglądał wyrośnięty, a urósł ze 2,5x

6. Foremkę z chlebem włożyłam do zimnego piekarnika, nastawiłam temperaturę na 200C i piekłam 1 godzinę.Tak wyglądał po wyjęciu z piekarnika

a tak gotowy

Hmmmm...na wygląd i generalnie smak jest ok, oczywiście ładnie pachnie, nie klei się, z formy wyszedł bez problemów, ale........jest wyraźnie kwaśny, nawet po jakimś czasie czuję ten kwaśny smak, co nie bardzo mi pasuje i jeszcze coś - otręby orkiszowe, którymi była obsypana forma a zostały na chlebie - jakby to powiedzieć...włażą w zęby
no mi to przeszkadza, a szpar ani dziur w zębach nie mam
. nie wiem czy go polecać, żeby ocenić trzeba zrobić, ja powtórzę ale zmodyfikuję przepis
I tyle moich uwag, nabroiłam coś z tym przepisem?
Zrobiłam ten chleb z dużą ilością zakwasu, bardzo modyfikując pod swoje duże foremki Tatterowiec. Nie zwiększałam ilości wody tylko mąki, bo bałam się, że będzie za bardzo kleisty po upieczeniu
skład:
400ml (miarka wody) bardzo rzadkiego zakwasu z mąki żytniej razowej 2000
150ml wody
100g maki żytniej razowej 2000
600g maki pszennej orkiszowej typ 700
150g mąki pszennej typ 550
2,5 łyżeczki soli
1 łyżeczka brązowego cukru
1. Wszystkie składniki wymieszałam. Zostawiłam na ok.2 godziny pod folią na kaloryferze.
2. Wymieszałam ciasto ponownie (tak z dołu do góry napowietrzając jakby) ok. 5 minut w rękawiczce moczonej w oleju

tak wyglądało po powtórnym wyrobieniu
3. Zawzięłam się na dużą formę szklaną (29x19x8cm), co mi z niej przedtem nie chciał wyjść chleb jak posmarowałam olejem i oprószyłam mąką, wysmarowałam tym razem masłem i obsypałam otrębami orkiszowymi

4. Przełożyłam do formy, posmarowałam wierzch ciasta olejem, oprószyłam lekko mąką (bo się pomyliłam - miał być mak

wyszło go trochę za mało, tak z 1/4 wysokości formy, ale trudno
5. Przykryłam folią spożywczą, zostawiłam na kaloryferze (na grubej ściereczce) na noc (8-9 godzin).
Tak wyglądał wyrośnięty, a urósł ze 2,5x

6. Foremkę z chlebem włożyłam do zimnego piekarnika, nastawiłam temperaturę na 200C i piekłam 1 godzinę.Tak wyglądał po wyjęciu z piekarnika

a tak gotowy

Hmmmm...na wygląd i generalnie smak jest ok, oczywiście ładnie pachnie, nie klei się, z formy wyszedł bez problemów, ale........jest wyraźnie kwaśny, nawet po jakimś czasie czuję ten kwaśny smak, co nie bardzo mi pasuje i jeszcze coś - otręby orkiszowe, którymi była obsypana forma a zostały na chlebie - jakby to powiedzieć...włażą w zęby
I tyle moich uwag, nabroiłam coś z tym przepisem?
Re: Domowy chleb
Ewuniu /ogis1
powiedz mi, czy ten apetyczny chlebek wiktoriański przypomina w smaku chałkę? i czy mogłabyś podać przepis po Twojej modyfikacji? (szczytem marzeń byłby Twój kursik wyrobu ze zdjęciami
) i jak myślisz, czy można podwoić wszystkie składniki, bo ja mam tylko duże foremki
mam w lodówce świeże drożdże to może dzieciom bym upiekła jak wrócą
powiedz mi, czy ten apetyczny chlebek wiktoriański przypomina w smaku chałkę? i czy mogłabyś podać przepis po Twojej modyfikacji? (szczytem marzeń byłby Twój kursik wyrobu ze zdjęciami







